• Kobiety Biznesu
  • Kobiety Showbiznesu
  • Ikony
  • Warto odwiedzić
  • Warto mieć
  • Biznes
  • Newsy
  • Kontakt
  • Regulamin
Sukces jest kobietą!
  • Kobiety
    • Gabriela Kośmider: Pogoda ducha zawsze mi pomaga
    • Aleksandra Strzelec: Dostajemy to, co sami dajemy innym ludziom
    • Mentorka raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE o sile Kobiet
    • Biznes się nie poddaje: Dociekliwość rozwija świadomość
    • EWA GÓRSKA: Palestyna jest kobietą
    • Kobiety Showbiznesu
    • Kobiety Biznesu
    • Ikony
  • Biznes
    • Biznes się nie poddaje: Pomoc innym napędza mnie do działania!
    • Mentor projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE: Darek Chornicki
    • Biznes się nie poddaje: Odpowiedzialność, odwaga i pasja!
    • Kogo będą szukać w tym roku pracodawcy?
    • Dominika Flaczyk: Czyste intencje są najważniejsze
    • W teorii
    • W praktyce
  • Dla Ciebie
    • Co powoduje nadmierne skażenie środowiska?
    • Tkanka tłuszczowa dobra dla seniora
    • Rak jajnika: najważniejsze informacje
    • Podwyższone ciśnienie: powód do niepokoju?
    • Jak dbać o skórę, by najdłużej była młoda
    • Moda
    • Design
    • Zdrowie
    • Uroda
  • Warto
    • Trzeba zaszczepić 70 proc. społeczeństwa, by powstrzymać pandemię
    • Coraz więcej dzieci doświadcza kryzysów psychicznych
    • Wyśpiewaj sobie zdrowie!
    • Akademia Mistrzów: Maciej Maniewski i alfabet profesjonalizmu
    • Recepta na zdrowe małżeństwo
    • Warto mieć
    • Warto odwiedzić
    • Warto przeczytać
  • Newsy
    • Materializm szkodzi młodzieży
    • Feminatywy: Jak ich używać poprawnie?
    • Niezwykłe wydarzenie w życiu Macieja Maniewskiego!
    • Czy wszyscy mamy jakieś mutacje genetyczne?
    • Miłość, epigenetyka, dom wpływają na to, jak kochamy
    • Wydarzenia
    • Ciekawostki
  • Więcej
    • Kontakt
    • Regulamin
  • Facebook

  • RSS

W praktyce

Tam dom twój, gdzie znajdzie się etat

Tam dom twój, gdzie znajdzie się etat
Aneta Zadroga
Aneta Zadroga
9 kwietnia 2018

Skończone studia, tytuł magistra, kilka lat praktyki w zawodzie i… kryzys. Agata, która w Bydgoszczy skończyła ponad rok temu turystykę i zarządzanie, przed wizją recesji uciekła do stolicy. – Nie miałam wyboru – opowiada młoda kobieta.

Jeszcze niedawno posada w budżetówce była ostatecznością, dziś – ludzie, często po studiach i z dużym doświadczeniem, nawet na mało prestiżowe stanowiska pchają się drzwiami i oknami. Kilka lat temu z danych GUSu wynikało, że Polacy nie lubią przenosić się za pracą z miasta do miasta. Dziś, przez brak pracy, jesteśmy bardziej mobilni. – Przeprowadzimy się za etatem nawet na drugi koniec Polski – deklarują młodzi Polacy.

Krążąc po urzędach
Joanna mieszka w Olkuszu koło Krakowa. Uśmiechnięta blondynka z półdługimi włosami. Spotykam ją podczas rozmowy kwalifikacyjnej w jednej z krakowskich firm świadczących usługi outsourcingowe. Niewysoka, ubrana w szare spodnie i marynarkę do kompletu. Biała koszula. Buty na płaskim obcasie. Bez makijażu. Przyjazny wyraz twarzy.
Po zakończeniu rekrutacji przewodniczący komisji rekrutacyjnej powiedział o niej – To najmilsza dziewczyna ze wszystkich, które zaprosiliśmy. Taka szkoda, że miała mniej punktów od innych i nie najlepiej poszły jej testy.
Joanna, poza tym, że wzbudza w ludziach sympatię, ma narzeczonego, skończyła studia na kierunku administracji i ma dwa lata doświadczenia w pracy w sekretariacie policyjnym, jest bezrobotna. Od ponad roku.
– Wysyłam CV gdzie popadnie. Do pracy w urzędzie, do hoteli, organizacji pozarządowych. Posada w urzędzie by mnie zadowoliła. W ciągu ostatnich kilku miesięcy byłam już chyba na dziesięciu takich rekrutacjach. W Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, nawet raz w Warszawie. Tam była raz taka ciekawa oferta z magistratu. Za każdym razem jest tak samo. Mają wybrać najlepszych i oddzwonić. Ale nie oddzwonili jeszcze ani razu – opowiada młoda kobieta.
– Czy przeprowadziłaby się pani z Olkusza do Warszawy dla posady w urzędzie miasta? Ile tam pani może zarobić, tysiąc pięćset złotych? A plany związane z założeniem rodziny? – pytam.
– Pojechałabym od razu. Tamta pensja to było tysiąc siedemset. Mam koleżankę, która zaczynała od takiej samej wypłaty. Po pół roku dostała już 2 tys. i to jej wystarcza na przeżycie. W sam raz na mieszkanie i skromne wyżywienie. Mnie też by tyle wystarczyło – konkluduje. – Chcę pracować. A z narzeczonym jakoś by się ułożyło, może on też szukałby czegoś w Warszawie. Na razie pracuje na umowę o dzieło, więc też niczego trwałego nie ma. Oczywiście, że wolałbym posadę bliżej domu, ale jak widzę znajomych, którzy nie mogą się nigdzie załapać i sama coraz dłużej jestem bez etatu, to tak sobie myślę: Z czego będę żyła na starość? Przecież nie zarobię nie tylko na niską, o której wszyscy dziś mówią, ale i żadną emeryturę.

Z Hongkongu do Warszawy
Skończone studia, tytuł magistra, kilka lat praktyki w zawodzie i… kryzys. Agata, która w Bydgoszczy skończyła ponad rok temu turystykę i zarządzanie, przed wizją recesji uciekła do stolicy. – Nie miałam wyboru – opowiada młoda kobieta. W Bydgoszczy zostawiła męża, który jest menedżerem. Widują się w każdy weekend.
W Warszawie Agata pracuje od marca. Dostała etat w jednym z banków. – Odkąd pamiętam, nienawidziłam urzędniczej pracy. A z tym kojarzyła mi się zawsze posada doradcy klienta w banku. Siedzisz, gapisz się w okno, albo opowiadasz ludziom o słupkach, procentach, lokatach… Gdyby jeszcze dwa lata temu powiedziała mi pani, że zostanę pracownicą banku, wyśmiałabym panią – mówi z przekąsem Agata.
Dwa lata temu Agata rzeczywiście mogłaby żartować z kogoś, kto wywróżyłby jej taką zawodową przyszłość, z jaką się dziś boryka. Młoda, szczupła brunetka była wówczas na piątym roku studiów. Pracowała w firmie odzieżowej, i gdyby cofnęła się dokładnie 24 miesiące wstecz od naszej rozmowy, to najprawdopodobniej znalazłaby się w Hongkongu, w którym właśnie spędza wakacje.
– Podczas dwóch lat pracy zwiedziłam pół świata. Indie, Chiny, Europa Zachodnia. Czasami jeździłam na szkolenia i delegacje, a czasami na odpoczynek. Studia kończyłam na indywidualnym toku nauczania, obroniłam się w terminie. I wyszłam za mąż. Nie przyszło mi nawet do głowy, że pół roku po odebraniu tytułu zostanę bezrobotnym magistrem – wspomina Agata. Powód? Jak większość tegorocznych zwolnień – jej pracodawca zbankrutował.
Agata trzy miesiące wysyłała CV do każdej bydgoskiej firmy, która szukała pracownika. – Nie miałam oszczędności, musiałam więc szybko coś znaleźć – mówi. – Nie jestem typem osoby, której odpowiada bycie na czyimś utrzymaniu, więc to, że mąż pracuje nie było żadnym argumentem.
W Bydgoszczy jednak niczego nie było. – Znajomy powiedział, że w Warszawie jeden z banków, w którym pracuje jego siostra, szuka pracowników. Wysłałam życiorys na odczepnego i przyjęli mnie na trzy miesiące. Następnego dnia szukałam już mieszkania w stolicy – przyznaje Agata. Zarabia dziś 2 tys. na rękę. Czasami trafią się jakieś niewielkie premie. Cały czas wysyła CV do innych firm. Nad powrotem do Bydgoszczy jeszcze się nie zastanawiała.
Kaja pochodzi ze Stalowej Woli. W jej przypadku podróżowanie za pracą to od kilku lat nic nadzwyczajnego. Najpierw był Rzeszów – tam była praca, więc Kaja poszła tam na studia. – Po licencjacie, jak większość znajomych w moim wieku, postanowiłam dorobić za granicą. Wybrałam Wyspy Brytyjskie. Spędziłam tam rok – relacjonuje młoda kobieta.
Wysoka, szczupła brunetka nie boi się nowych wyzwań, nie boi się też zmieniać miejsc zamieszkania. – To dla mnie naturalne. Nie mam rodziny, zobowiązań, więc wybieram te miejsca, w których zawsze chciałam żyć, a obecnie, w czasach kryzysu – takie, gdzie mam zajęcie, z którego mogę się utrzymać – uśmiecha się.
Po powrocie z emigracji, Kaja kilka miesięcy spędziła w rodzinnej Stalowej Woli. Jednak interesujących ofert było tam jak na lekarstwo. Przeniosła się wiec do Krakowa. Pracowała dorywczo, poszła na drugi kierunek studiów. – Postawiłam sobie ultimatum. Albo znajdę pracę, dzięki której będę miała za co żyć, albo przeprowadzam się do Warszawy. Dałam sobie rok – zdradza młoda kobieta. Praca jest, a wizja kolejnej przeprowadzki nieco się oddaliła. Pensji co prawda wystarcza na utrzymanie się i kilka niewielkich ekstrawagancji (za 2 tys. na rękę trudno szaleć), ale Kaja przyznaje, że w nowej pracy ma szanse na rozwój i to ją najbardziej motywuje. – Chociaż nie wiem, czy za kilka lat nie skusi mnie Warszawa, albo inne miasto, w którym jeszcze nie mieszkałam – przyznaje Kaja.

Słupki bezrobocia
Z Radkiem spotykam się na kawie w centrum Krakowa. Przyjechał tu z Poznania w odwiedziny do znajomego ze studiów – Michała. Studia obaj kończyli w Olsztynie prawie pięć lat temu – obaj byli na kulturoznawstwie. Radek wcześniej robił licencjat z rachunkowości. Obaj nie mają rodzin. Michał jest rozwiedziony, Radek nie spotkał jeszcze nikogo, z kim chciałby dzielić życie.
Michał pracuje dziś w agencji reklamowej w Krakowie. Przyjechał tu osiem miesięcy temu. – Szefów zainteresowało moje nietypowe CV i filmowy list motywacyjny, o którym nie opowiem, bo takich sekretów się nie zdradza – uśmiecha się. – Zaprosili mnie na rozmowę i zaproponowali etat. Nie zastanawiałem się ani chwili – opowiada Michał. – Że Olsztyn jest na drugim końcu Polski? No cóż, połączenia może i nie są najlepsze, ale wolę zarabiać na podróże do rodzinnego miasta, niż w tym rodzinnym mieście nie zarabiać w ogóle – uśmiecha się.
Michał, wysoki, trzydziestoletni brunet z czterema latami stażu jako animator imprez z jednym z mazurskich hoteli wie, że północno – wschodnia Polska nie jest dziś najlepszym miejscem na robienie kariery. – Wystarczy porównać słupki bezrobocia. Kraków ma cztery procent, a na Mazurach jest kilkanaście – wzdycha. – Nie znałem wcześniej Krakowa, byłem tu dwa razy, ale okazuje się, że poza skąpstwem i ogromnym przekonaniem o własnej wyjątkowości, ludzie tutaj niczym nie różnią się od tych z innych miast Polski. Na pewno da się tu pracować – uśmiecha się młody copywriter. Michał nie chce zdradzić, ile dokładnie zarabia, ale mówi, że więcej niż wynosi średnia krajowa i że wystarcza mu na częste podróże do domu.
Radek z kolei z rodzinnego Olsztyna powędrował do Poznania trzy miesiące temu. Pół roku po Michale. – Pracowałem w handlu. Do wakacji, kiedy usłyszałem, że dostanę połowę pensji, bo są trudne czasy i powinienem się cieszyć, że w ogóle zatrzymam pracę. Nie ucieszyłem się, ale zostałem. Niestety, po pół roku firma upadła – opowiada.
Zaczął więc szukać nowego etatu. W Warszawie, Gdańsku i Poznaniu, bo tam była konkurencja, która kiedyś próbowała go podkupić. Gdańsk i Warszawa nie były już zainteresowane, ale Poznań owszem. – Trochę się zastanawiałem, czy to aby nie za daleko i co zrobię w obcym mieście, jeśli mi się nie powiedzie. Ale kiedy przyszedł rachunek za telefon i okazało się, że nie mam go z czego zapłacić, szybko zdecydowałem się na ten Poznań – uśmiecha się Radek. – Dostaję dwa tysiące na rękę. I koniec końców okazało się, że samo miasto też bardzo mi się podoba…

Related Itemspodróże za pracąposzukiwania pracypracaprzeprowadzka za pracązatrudnienie
W praktyce
9 kwietnia 2018
Aneta Zadroga
Aneta Zadroga

Zafascynowana możliwościami, jakie stwarzają dziś media. Wieloletnia dziennikarka i publicystka Gazety Wyborczej, zawodowo zainteresowana tematami gospodarczymi, jak również społecznymi.

Related Itemspodróże za pracąposzukiwania pracypracaprzeprowadzka za pracązatrudnienie

More in W praktyce

Biznes się nie poddaje: Pomoc innym napędza mnie do działania!

Magda Nowak21 stycznia 2021
Read More

Mentor projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE: Darek Chornicki

Magda Nowak19 stycznia 2021
Read More

Biznes się nie poddaje: Odpowiedzialność, odwaga i pasja!

Magda Dzik-Kordas14 stycznia 2021
Read More

Kogo będą szukać w tym roku pracodawcy?

Michal Karas13 stycznia 2021
Read More

Dominika Flaczyk: Czyste intencje są najważniejsze

Michal Karas12 stycznia 2021
Read More

Dorota Bocian: Codziennie jestem lepsza od siebie z wczoraj

Michal Karas9 stycznia 2021
Read More

Katarzyna Mikołajczyk konsekwentnie dąży do celu!

Michal Karas7 stycznia 2021
Read More

Ile Polacy zarabiali w 2020 roku?

Dagna.Starowieyska5 stycznia 2021
Read More

Biznes się nie poddaje: Doceniam moje mocne strony!

Michal Karas4 stycznia 2021
Read More
Scroll for more
Tap

Polecane

  • Biznes się nie poddaje: Pomoc innym napędza mnie do działania!
    W praktyce21 stycznia 2021
  • Mentor projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE: Darek Chornicki
    W praktyce19 stycznia 2021
  • Biznes się nie poddaje: Odpowiedzialność, odwaga i pasja!
    W praktyce14 stycznia 2021

Facebook

Copyright © 2015 PressFactory Sp. z o.o., Stworzone przez G-marketing Regulamin

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem Dowiedz się więcej
Prywatność i polityka ciasteczek

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled

Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.

Non-necessary

Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.