• Kobiety Biznesu
  • Kobiety Showbiznesu
  • Ikony
  • Warto odwiedzić
  • Warto mieć
  • Biznes
  • Newsy
  • Kontakt
  • Regulamin
Sukces jest kobietą!
  • Kobiety
    • Anna Belda: Daję Pacjentom dobrą energię
    • Aleksandra Bacańska: Zawsze pamiętajmy o celu!
    • Irena Kurdziel: Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja!
    • Natalia Szroeder ambasadorką Czujesz Klimat? Rossmanna
    • Backstage #ToTylkoPłeć: Agnieszka Kośnik-Zając
    • Kobiety Showbiznesu
    • Kobiety Biznesu
    • Ikony
  • Biznes
    • Jak angażują się pracownicy?
    • Jak skandynawscy pracodawcy inspirują ludzi
    • Polki przepracowane i pragnące zmian
    • Bądźmy dobrzy dla siebie i innych ludzi!
    • Czego spodziewać się w światowej gospodarce
    • W teorii
    • W praktyce
  • Dla Ciebie
    • Prosty sposób na poprawę zdrowia i urody
    • Owocny dzień zacznij od śniadania
    • Ile soli w diecie niemowląt i małych dzieci?
    • Czyste miasta dzięki rowerom to realna przyszłość
    • Nieswoiste choroby zapalne jelit: dobre zmiany w leczeniu
    • Moda
    • Design
    • Zdrowie
    • Uroda
  • Warto
    • Irak na trudnej drodze do odbudowy
    • Dlaczego Polacy pokochali mini zoo?
    • Bigoreksja: kiedy dotyka mężczyzn?
    • Jak żyć lepiej, będąc singlem?
    • Dla samotnych seniorów „nadzieja” to drugi człowiek
    • Warto mieć
    • Warto odwiedzić
    • Warto przeczytać
  • Newsy
    • Jedz kamczatkę przez cały rok
    • Inteligencja i życiowy sukces to sprawka genów?
    • GASTROTARGI SMAKKi już w marcu w Warszawie
    • A ty znasz swoje prawa konsumenta?
    • Czy tzw. roślinne mięso jest zdrowe?
    • Wydarzenia
    • Ciekawostki
  • Więcej
    • Kontakt
    • Regulamin
  • Facebook

  • RSS

Kobiety Showbiznesu

Martyna Wojciechowska: Wewnętrzne dziecko w nas

Fot. Archiwum autorki, wydawnictwo Burda
Martyna Wojciechowska: Wewnętrzne dziecko w nas
Łukasz Kędzior
20 maja 2015

Za ciekawą historią pojedzie na koniec globu. Mężczyźni podziwiają ją za hart ducha, a kobiety za to, jak pokazuje ich codzienność na różnych kontynentach. Z Martyną Wojciechowską rozmawiamy, nietypowo, o dziecięcej perspektywie świata

Czy dorośli mogą się uczyć od dzieci?

Martyna Wojciechowska: Byłoby cudownie, gdybyśmy się uczyli od dzieci, a raczej żebyśmy nie zapominali o wewnętrznym dziecku, które w sobie mamy. Ja o tym zapomniałam i muszę przyznać, że jestem wielką dłużniczką mojej sześcioletniej obecnie córki, która przypomniała mi, co to znaczy. Dzięki temu ja odkryłam w sobie dziecięcą naturę.

Napisałaś kilka książek, a ostatnio serię dla dzieci: „Dzieciaki świata” i „Zwierzaki świata”. Wiedziałaś, jak się do tego zabrać?

Dzieci są szalenie wymagającymi czytelnikami i chyba nigdy nie stresowałam się przed premierą książki tak, jak przed „Dzieciakami świata” i „Zwierzakami świata”. Przeczuwałam, że dzieci bardzo szybko zweryfikują fałsz. Jak coś im się podoba, widać to od razu, a jeśli się nudzą, to idą spać. Tak było w przypadku mojej córki: kiedy przysypiała i zaczynała zadawać 200 dodatkowych pytań, czułam, że fragment, który jej czytam, muszę zdecydowanie przerobić.

Córka była pierwszą recenzentką?

Tak. Wymyśliłam tę książkę siedząc na wakacjach w Krynicy Morskiej, kiedy moje dziecko przyszło do mnie po raz enty z książką o księżniczce Arielce i poprosiło: „Poczytaj mi mamo”.

Pewnie znała ją na pamięć?

Oczywiście, ja nawet próbowałam pomijać pewne strony, ale wiesz, że nie jest to takie proste, bo dzieci pamiętają każde zdanie. Pomyślałam sobie, że nie przeżyję tego więcej i nie mogę kolejny raz czytać historii o dziewczynie, której celem życia jest zakochać się i wyjść za mąż. Pomyślałam sobie, że to nie są treści dla dziewczyn XXI wieku i że stać nas na więcej. Prawdziwe życie, którego jestem świadkiem, było o wiele bardziej interesujące. Postanowiłam zaryzykować i opisać dzieciakom prawdziwe, choć czasem niełatwe historie. Niektóre fragmenty książek są wyciskaczami łez, ale okazuje się, że można to tak podać, żeby tego młodego czytelnika jeszcze czegoś nauczyć.

Jaka to nauka?

Wszystkich bohaterów moich książek poznałam osobiście, nie umiem tworzyć fikcji literackiej. Czasami to sieroty, dzieciaki doświadczone przez los, albo zwierzęta z historią. Kiedy podzieliłam się pomysłem na te książki, słyszałam takie komentarze, że to dosyć wywrotowa koncepcja i że dzieci powinny dostawać bardziej idealny świat. Postanowiłam zaryzykować. Zaprosiłam do współpracy psychologa dziecięcego, Dominikę Słomińską, ponieważ zależało mi na tym, żeby książki zawierały treści bezpieczne, takie, które nie będą dzieci traumatyzować, tylko uczyć, że świat jest różnorodny i takie sytuacje też się zdarzają. Moja Marysia reagowała na te historie bardzo dobrze, ale zadawała mi mnóstwo pytań, bo okazało się, że my dorośli, pewne rzeczy traktujemy jako oczywistość.

Na przykład?

Kiedy mówimy, że dzieci mieszkają w lepiance w murzyńskim szałasie, to wiemy, co to znaczy. Europejskie dziecko tego nie rozumie, więc trzeba mu po kolei wytłumaczyć: czy tam są meble, na czym się śpi, czym się przykrywają, czy są półki na książki? Jak to nie ma książek? Aha, bo dzieci i rodzice nie potrafią czytać, nie chodzą do szkoły. I nagle zaczyna to budować całą opowieść o życiu tej społeczności, a my posługujemy się ogromnymi skrótami myślowymi, bo takie rzeczy są jasne i zrozumiale. Pod tym względem bardzo dużo nauczyłam się od mojego dziecka i dzięki temu projektowi popatrzyłam na świat jej oczami. To był jeden z naszych bardziej twórczych okresów. Praca nad tymi książkami okazała się świetną przygodą.

Czy któryś z bohaterów jakoś szczególnie cię poruszył?

Tak, mam swoich ulubieńców. To autentyczne historie, których byłam nie tylko świadkiem, ale też niejednokrotnie uczestnikiem. Moim najukochańszym bohaterem w „Zwierzakach świata” jest Happy, orangutan, który został odebrany handlarzom zwierząt i przywieziony do ośrodka dokładnie w tym momencie, kiedy ja tam byłam. Widziałam, jak zaczyna swoje nowe życie i dostałam przywilej nadania mu imienia. Ponieważ wiedziałam, że jest szczęściarzem, że tam trafił, dlatego dostał na imię „Happy”. Jest to mój adoptowany syn (śmiech) i siłą rzeczy mam do niego ogromny sentyment.

A dziecięcy bohaterowie?

Podziwiam i trzymam kciuki za Mebratu z Etiopii, który, mimo przeciwności losu, wierzy, że zostanie słynnym biegaczem.

Dla mnie z punktu widzenia Europejki najbardziej uderzająca jest historia małej księżniczki z Nepalu zabranej z domu do świątyni i przez to bardzo samotnej.

To historia napisana specjalnie dla mojej córki. To jest smutny temat, którym zresztą zajmują się badacze na całym świecie. Organizacje walczące o prawa dziecka oczywiście sprzeciwiają się temu, żeby kultywować te tradycje, choć to oczywiście bardzo delikatne kwestie. Z naszego punktu widzenia jest to zupełnie niezrozumiale, że można zabrać z domu 5-letnią dziewczynkę, poddać ją trudnym próbom, takim, jak zamknięcie w ciemnym pomieszczeniu ze ściętymi bawolimi łbami i w ten sposób ustalać, czy ma boskie moce. A potem skazać ją na życie w ogromnej samotności. Taka księżniczka nie może się za bardzo do nikogo odzywać, nie może się śmiać ani płakać. Ten rozdział książki jest o emocjach i o tym, jak trudno je ukrywać, ale jest też specjalnie dla mojej córki, która, jak każda mała dziewczynka, marzy o tym, żeby zostać księżniczką. Żywa bogini jest kimś w rodzaju księżniczki. Ma piękne stroje, służbę i wydawałoby się, że ma cudowne życie, a jednak, jeśli się bliżej przyjrzeć, okazuje się, że jest ono bardzo smutne.

Co chciałaś wytłumaczyć córce?

Że bycie księżniczką wcale nie jest takie fajne i takie atrakcyjne, jak mogłoby się wydawać. Ten przekaz trafił.

Jakie masz plany na koniec roku?

Zazwyczaj w tym czasie mogłam obiecać, że kolejna książka jest już w przygotowaniu. Po narodzinach córki chwaliłam się, że napisałam kolejne siedem książek i próbowałam w ten sposób wykazać, jaką mam świetną organizację czasu, ale przyznam szczerze, że jest coraz trudniej. Marysia rośnie, jest coraz bardziej wymagająca, a ja jestem w trakcie zmian w miesięczniku „National Geographic”. Obchodzimy w tym roku 10-lecie magazynu, jesteśmy po zmianie makiety i to wszystko bardzo mnie pochłonęło, a jutro wylatuję do Chin. Po 6 latach starań dostałam zgodę na filmowanie na terenie tego kraju, co nie jest łatwe. Będę kończyć zdjęcia we wrześniu i w tym roku już żadnej książki obiecać nie mogę.

Rozmawiała: Dagna Starowieyska

Related Itemskobieta sukcesuMartyna WojciechowskapodróżniczkaPolecanesukces jest kobietą
Kobiety Showbiznesu
20 maja 2015
Łukasz Kędzior

Redaktor działu „GWIAZDY”, zafascynowany showbiznesem oraz mediami lifestyle’owymi. Trzyma rękę na pulsie towarzyskich nowinek.

Related Itemskobieta sukcesuMartyna WojciechowskapodróżniczkaPolecanesukces jest kobietą

More in Kobiety Showbiznesu

Natalia Szroeder ambasadorką Czujesz Klimat? Rossmanna

Dagna.Starowieyska9 lutego 2023
Read More

Kreator Kultury dla Doroty Masłowskiej

Michal Karas18 stycznia 2023
Read More

LiMaVii: Uratowana przez nauczycielkę

Dagna.Starowieyska17 stycznia 2023
Read More

Potencja: Surrealna banalność

Ela Prochowicz12 stycznia 2023
Read More

Solidarny Dom Kultury Słonecznik

Magda Nowak7 stycznia 2023
Read More

Anna Sułkowska-Migoń: Od skrzypiec do dyrygentury

Magda Dzik-Kordas2 stycznia 2023
Read More

Lilianna Krych: Little Thunder

Ela Prochowicz29 grudnia 2022
Read More

Agata Słowak: Lubię żonglować znanymi motywami

Zofia Kicińska26 grudnia 2022
Read More

Ishbel Szatrawska: gra konwencjami

Edyta Nowicka22 grudnia 2022
Read More
Scroll for more
Tap

Polecane

  • Jak angażują się pracownicy?
    W praktyce15 marca 2023
  • Jak skandynawscy pracodawcy inspirują ludzi
    W praktyce14 marca 2023
  • Polki przepracowane i pragnące zmian
    W praktyce13 marca 2023

Facebook

Copyright © 2015 PressFactory Sp. z o.o., Stworzone przez G-marketing Regulamin

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem Dowiedz się więcej
Prywatność i polityka ciasteczek

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT