• Kobiety Biznesu
  • Kobiety Showbiznesu
  • Ikony
  • Warto odwiedzić
  • Warto mieć
  • Biznes
  • Newsy
  • Kontakt
  • Regulamin
Sukces jest kobietą!
  • Kobiety
    • Katarzyna Pietrzyk-Bilewicz bohaterką 10. edycji książki #SukcesJestKobietą
    • Magdalena Hosiawa w projekcie #SukcesJestKobietą
    • Sukces jest Kobietą: Monika Marczak
    • Edyta Młynarczyk: Stawać się lepszym każdego dnia!
    • Beata Nadzieja-Szpila: Zawsze patrzę na dobro ludzi!
    • Kobiety Showbiznesu
    • Kobiety Biznesu
    • Ikony
  • Biznes
    • Katarzyna Knapik: Prawdziwy sukces rodzi się z poświęcenia, pasji i wytrwałości!
    • Jak budować gminę z sercem: Maria Kłosiewicz o pracy i pasji
    • Małgorzata Małuch odznaczona honorowo za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Klimatu!
    • Księgowy ma być empatycznym doradcą?
    • Zdrowa dieta to również zdrowy mózg
    • W teorii
    • W praktyce
  • Dla Ciebie
    • Polacy leczą się chętnie poza granicami kraju?
    • Kampania edukacyjna „Poranek Po”
    • Kobiece nowotwory: bomba tykająca w genach
    • Przerwy w zdrowych nawykach żywieniowych
    • Grupa krwi ma wpływ na otyłość?
    • Moda
    • Design
    • Zdrowie
    • Uroda
  • Warto
    • Niebezpieczny smartfon, zagrożenie dla dzieci
    • Niebezpieczne ekrany telefonów
    • Jedz wolniej, to zdecydowanie sprzyja zdrowiu
    • Retinol: złoty standard pielęgnacji skóry przez cały rok
    • Czy żywienie wpływa na ryzyko lęków i depresji?
    • Warto mieć
    • Warto odwiedzić
    • Warto przeczytać
  • Newsy
    • Szampańska Noc w Królewskiej Białowieży!
    • Fentanyl: kolejna fala kryzysu uzależnień
    • Kontrolowane granie jako część terapii
    • Jan Frycz z wyjątkowym apelem do prezydenta
    • Słońce może powodować kichanie
    • Wydarzenia
    • Ciekawostki
  • Więcej
    • Kontakt
    • Regulamin
  • Facebook

  • RSS

Warto przeczytać

Jak wygląda życie z zespołem Ehlersa–Danlosa?

Jak wygląda życie z zespołem Ehlersa–Danlosa?
Dagna.Starowieyska
4 października 2025

Wrodzonej kruchości tkanek miękkich nie widać, ale ból jest trudny do zniesienia, nie można się go pozbyć. Diagnoza jest trudna, trwa w skrajnych przypadkach nawet pół wieku, bo niestety wielu lekarzy nie ma odpowiedniej wiedzy na temat zespołu. Po drodze chory dowiaduje się, że jest hipochondrykiem albo osobą niezrównoważoną emocjonalnie. Proszę iść do psychiatry – słyszy, zamiast otrzymać realną pomoc. Czasem jest już za późno na specjalistyczną rehabilitację.

Przypomnij sobie, jak boli zwichnięta kostka. Teraz pomyśl, że jest tylko jednym z 200 stawów w ciele człowieka. Osoba z hipermobilnością stawów może mieć zwichnięcia w każdym z nich! W kostkach, nadgarstkach, barkach, biodrach, kolanach, żuchwie, kręgosłupie… Kiedy to zrozumiesz, będziesz w stanie wyobrazić sobie, co czuje chory z zespołem Ehlersa–Danlosa. (EDS).

– Lekarze powinni pamiętać, że w zespole Ehlersa–Danlosa głównym objawem jest hipermobilność stawów. Nawet przy pisaniu ręcznym są kłopoty, bo przeprosty palców bolą i stawy się podwichają. Większość pacjentów te zwichnięcia lub podwichnięcia potrafi sama nastawić – mówi prof. Olga Haus z Katedry Genetyki Klinicznej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Wydział Lekarski Collegium Medicum w Bydgoszczy.

Ekspertka nazywa EDS chorobą autosomalną, dominującą, czyli związaną z chromosomami niesprzężonymi z płcią. Teoretycznie więc może na nią chorować tyle samo kobiet, co mężczyzn, ale objawy kliniczne zdecydowanie częściej występują u kobiet. Ryzyko odziedziczenia EDS wynosi 50 proc., czyli połowa potomstwa osoby z EDS może również chorować na tę chorobę.

Czym jest EDS?

Zespół Ehlersa–Danlosa to grupa chorób, które wywoływane są przez genetyczne mutacje w budowie kolagenu, który tworzy rusztowanie dla wszystkich komórek ciała. Pojawiają się też zaburzenia metaboliczne tkanki łącznej.

Mutacja genetyczna w EDS uszkadza białko, które jest niejako klejem zapewniającym siłę i sprężystość tkance łącznej. Może  pojawić się zbytnia rozciągliwość i kruchość: skóry, ścięgien, mięśni, zastawek serca, żył, tętnic, jelit, dyslokacje stawów i ich hipermobilność.

W postaci klasycznej występuje uogólniona nadmierna ruchomość stawów, skłonność do siniaczenia oraz uszkodzeń skóry po niewielkich urazach. Rany goją się trudno i pozostawiają rozległe blizny.

Nie wiemy, ilu w Polsce mamy chorych. Według prof. Haus obecnie, po wielu światowych badaniach, uznaje się, że częstość występowania EDS wynosi 1 na 5000, choć być może część rozpoznań jest na wyrost i chodzi w nich o inne schorzenia związane z kolagenem.

Dlaczego diagnoza EDS jest tak trudna?

Jeśli do lekarza przychodzi młoda kobieta wyglądająca na zdrową i mówi: tu mnie boli, tam mnie boli, rano nie mogę wstać z łózka, a po najmniejszym wysiłku leżę dwie godziny – a badania dodatkowe, np. stawów nic nie pokazują – lekarz uznaje, że to choroba psychosomatyczna, kieruje do psychiatry. Stamtąd jednak 99 proc. chorych po stwierdzeniu, że z psychiką jest w porządku, trafia na diagnostykę ciała. Psychika zaś siada przeważnie wtórnie, z powodu braku zrozumienia dla cierpienia. W ból i uczucie przewlekłego olbrzymiego zmęczenia nie wierzą bowiem nie tylko lekarze, ale też najbliżsi. Nie wierzą w ciągłe zaburzenia funkcjonowania serca, przewodu pokarmowego.

– Trudności diagnostyczne wynikają też z tego, że jest duże rozdrobnienie specjalizacyjne i niektórzy specjaliści nie patrzą holistycznie na pacjenta, widzą tylko swoją działkę, nie łączą objawów w całość. Na szczęście są też specjaliści, którzy wierzą pacjentkom, a nie tylko badaniom dodatkowym, które nic nie pokazują – zauważa prof. Olga Haus.

EDS – objawy i leczenie

Ekspertka z Bydgoszczy tłumaczy, że EDS to choroba wieloukładowa, bo atakowane są wszystkie narządy i układy, gdzie jest tkanka łączna. Ta zaś jest wszędzie: oplata narządy, ochrania. Torebki stawowe, ścięgna i więzadła są zbudowane z elementów tkanki łącznej. Mięśnie są otoczone powięziami.

– U niektórych chorych w sercu nie domykają się zastawki. Dochodzą też objawy dysfunkcji autonomicznego (niezależnego od woli) układu nerwowego, dysautonomia: drżenia, zwalnianie akcji serca, przyspieszanie. Przy wstaniu z łóżka robi im się słabo, bo serce zaczyna gwałtownie bić, niewspółmiernie do sytuacji, pojawia się tachykardia i arytmia, omdlenia. U większości chorych występuje zaburzenie czucia głębokiego, czyli relacji między ciałem a otoczeniem lub między częściami ciała, co powoduje brak koordynacji ruchowej i przysłowiowe potykanie się o własne nogi, o wystającą na milimetr płytę chodnikową. Ponadto większość chorych ma astygmatyzm zmienny, czyli raz widać ostrzej na osi poziomej, raz na pionowej, bardzo trudno dobrać szkła korekcyjne – tłumaczy prof. Haus.

Jej zdaniem choroba, choć nie daje objawów z kategorii bardzo ciężkich, potrafi skutecznie popsuć  życie. Na szczęście na ogół nie sprawia, że chory żyje krócej – chyba że ktoś cierpi na typ naczyniowy, gdzie mogą występować tętniaki. W takim wypadku mogą pojawić się także pęknięcia naczyń. Ale nawet osoby z tym typem EDS mogą całkiem nieźle sobie radzić w życiu.

Prof. Haus wskazuje, że obecnie nie ma na tę chorobę leczenia przyczynowego, leczy się więc objawowo. Stawy i mięśnie należy poddać specjalistycznej rehabilitacji, bo przy tradycyjnych ćwiczeniach jeszcze bardziej porozciąga się tkanka łączna, a tym samym wzmoże się wiotkość stawów albo wręcz dojdzie do ich zniszczenia.

Traumatyczne dorastanie z łatką niezdary

– Traumatycznym doświadczeniem jest bycie chorym na EDS od urodzenia, dorastanie bez diagnozy, z łatką ofermy, niezdary. Gdy wszyscy oczekują, że będziesz robić rzeczy normalne dla innych, a ciebie to fizycznie przerasta i nikt tego nie rozumie – tłumaczy Weronika, 51 lat.

Od urodzenia dziwnie wyginały jej się nogi i ręce, ale nikt się tym specjalnie nie przejmował. Dopiero teraz trafiła pod właściwą opiekę. W poradni genetycznej ma robione testy pod kątem EDS, ma hipermobilne i wiotkie stawy. Cieszy się, bo nie cierpi na zbyt wiele chorób towarzyszących, co nie jest standardem w przebiegu tej choroby. Niemniej mikrowylewy w mózgu oraz jej kłopoty z sercem mają najprawdopodobniej wspólne podłoże.

– Ogromne problemy zaczęły się u mnie od operacji stóp. Dziś wiem, że nie powinnam była jej mieć – w EDS wykonuje się wyłącznie operacje niezbędne. Chciałam jednak wyprostować wygięty nienaturalnie palec. Już na stole operacyjnym powiedziano, że powinnam mieć opuszczone podbicie, bo przestanę chodzić. Podpisałam zgodę. Żałuję. Okaleczono mnie niepotrzebnie. Noga została źle złożona, kostka straciła ruchomość. Od tamtego momentu mam orzeczenie o niepełnosprawności. Chodzę nierówno, więc obciążam kolejne stawy – opowiada Weronika.

– Obecnie mam wygięte do środka stopy. Kiedy nie myślę o chodzeniu, potykam się i upadam, szczególnie na nierównościach. A wiadomo, że z wiekiem dochodzi kruchość kości. Bardzo się boję, co będzie dalej – dodaje.

Weronika obecnie jest w diagnozie, ale ten proces na NFZ trwa latami. Ze względu na koszty chorego bada się „po kawałku”. Mimo wszystko jest pogodna i bardzo aktywna zawodowo. Płaci jednak za to wysoką cenę. Ostatnio, gdy w pracy była zmuszona do trzygodzinnego siedzenia, podwichnął jej się krąg. Nie wie, czy nie utraci władzy w rękach.

EDS to cierpienie każdego dnia

Ciało Luizy, 31 lat, poddaje się przy wykonywaniu najprostszych czynności jak: umycie głowy, zaścielenie łóżka. W czasie krótkiego spaceru coraz częściej zdarzają jej się omdlenia albo zasłabnięcia.

To dla kobiety tym większy dramat, że skończyła szkołę tańca, a może tylko obserwować ludzi, którzy poruszają się w rytm muzyki. Marzenia o podróżach musiała zastąpić śledzeniem zdjęć i relacji innych ludzi, którzy wyruszyli do wymarzonych miejsc. Marzenie o założeniu rodziny…

– Rozregulowany mam układ pokarmowy, wydalniczy, oddechowy, sercowo-naczyniowy… Miesięczne koszty moich leków sięgają nawet 1000 złotych. Lista specjalistów jest naprawdę długa. Marzę o codzienności bez bólu i strachu – wyznaje Luiza.

Agnieszka ma 45 lat, jest dentystką, na trop diagnozy wpadł ponad rok temu jej lekarz rodzinny, gdy zgłosiła się do niego z oczopląsem.

– Różne dziwne objawy mam od berbecia, najdłużej towarzyszą mi bóle brzucha i nóg, ale mimo że pamiętam wzmianki o tej chorobie na studiach, nie bardzo brałam je pod uwagę przy próbach dotarcia do diagnozy. Niedowierzanie ze strony najbliższych, podejrzenia o hipochondrię, problemy ze zdrowiem psychicznym – towarzyszyły mi całe dotychczasowe życie. Z nieoczekiwanym i wytłumaczalnym bólem fizycznym jestem w stałym związku od wielu lat – opowiada.

Monika, 22 lata, choruje na typ hipermobilny zespołu Ehlersa–Danlosa.

– Moje życie to ogromne przeprawy, od ryzyka amputacji nogi, po diagnozę, że nigdy w życiu nie stanę na własnych nogach, przez wstrząsy anafilaktyczne i operację, która była moim być albo nie być w kwestii samodzielnego poruszania się. Tylko dzięki determinacji i dbaniu o stan psychiczny dziś normalnie pracuję, chodzę i funkcjonuję, a nawet o kulach zdobywałam szczyty w górach. Znam bariery, jakie stawia mi organizm, ale mimo wszystko nie daję chorobie zawładnąć życiem – opowiada Monika.

Walka z lekarzami orzecznikami i urzędnikami

Kinga, 47 lat, objawy ma od dziecka. Zawsze były ignorowane przez lekarzy. Do diagnozy, którą uzyskała w 2015 r., zmotywowały ją psycholog i psychiatra, do których przez lata uczęszczała. Była u ośmiorga ortopedów, siedmiorga reumatologów i dopiero w klinice reumatologicznej w Warszawie przy ul. Spartańskiej postawiano diagnozę. Przeszła sześcioletnią batalię z ZUS o rentę. Wygrała, ale sprawa nie jest jeszcze zakończona. W sądzie wciąż jest sprawa o stopień niepełnosprawności.

O podobnych doświadczeniach opowiada Anita, 53 lata, niedawno prawidłowo zdiagnozowana. Mówi wręcz o walce z ZUS i orzecznikami sądowymi. Już ponad dwa lata stara się o przywrócenie renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy.

– Mój stan zdrowia się pogarsza. Pieniądze z renty mogłabym przeznaczać na rehabilitację, leki czy spokojne, bez strachu pójście na zwolnienie lekarskie, gdy już nie mogę wytrzymać z bólu. Obecnie pracuję, żyjąc na środkach przeciwbólowych, a i to nie zawsze wystarcza – relacjonuje Anita.

W internetowej grupie zrzeszającej chorych z EDS takich historii jest mnóstwo. Problem polega na tym, że niewielu lekarzy w ogóle kojarzy, na czym polega schorzenie. Sprawa komplikuje się, gdy lekarz orzecznik wypisuje w dokumentach nieprawdę, a w trakcie orzekania wpada w podziw: o, jaka pani sprawna, z łatwością dotyka pani dłońmi do podłogi z pozycji stojącej. Nie rozumie, że problem polega właśnie na hipermobilności stawów. Czasem zdarzają się tacy, którzy od chorego pierwszy raz słyszą ten termin.

– Gdy badam pacjentki, bardzo rzadko każę dotykać do podłogi, bo jeśli ktoś ma bardzo rozluźnione stawy biodrowe, może to się skończyć źle. Orzecznicy są wyuczeni na podstawie pierwszych opisów zespołu. Obydwaj panowie, którzy go odkryli i opisali, byli dermatologami, więc skupili się głównie na objawach skórnych. Jeśli więc choremu skóra nie rozciąga się, zdaniem wielu orzeczników nie ma on EDS. W podręcznikach do medycyny też są zdjęcia, że ktoś naciąga sobie skórę i owija dookoła twarzy. Kiedyś uczestniczyłam w rozprawie między pacjentką a ZUS. Orzecznik powiedział, że jeśli pani nie może wykonywać swojej pracy, niech zacznie książki pisać. Mówię na to: trzeba być geniuszem jak Stephen Hawking, żeby pisać jednym palcem. Na co orzecznik: nic nie stoi na przeszkodzie – opowiada prof. Olga Haus.

Chorzy sami edukują, tworzą blogi i kampanie

– Każdy chory na EDS musi się oswoić z diagnozą i nauczyć żyć z chorobą. Do tego potrzebna jest wiedza, bo na lekarzy nie zawsze można liczyć. Często nie mają podstawowej wiedzy, potrafią hipermobilność uznawać za atut. Dlatego postanowiłam edukować o EDS, prowadzę bloga i konto na Facebooku – mówi Kinga.

Chora Lena postanowiła stworzyć kampanię o tym trudnym zespole, m. in. po to, żeby chorzy przestali być posądzani o zmyślanie . Na YouTube ukazał się staraniem jej i wielu osób film „Zebra mówi o EDS” podnoszący świadomość nt. tej choroby. Warto do niego zajrzeć, tym bardziej, że maj jest miesiącem świadomości EDS.

„Bezskutecznie prosiłam lekarzy o pomoc. Byłam lekceważona, niezrozumiana, samotna. Czułam lodowate zimno, za chwilę parzące gorąco” – mówi chora w materiale. Inna wskazuje na zespół przewlekłego zmęczenia i wędrujące bóle. W gorszych chwilach potrzebuje wsparcia asystenta osobistego albo psa asystenta.

Beata Igielska, zdrowie.pap.pl

 

Related ItemsEhlersa–DanlosamięśniePolecanezdrowiezespół
Warto przeczytać
4 października 2025
Dagna.Starowieyska

Specjalistka od kreowania wizerunku, a w wolnych chwilach zapalona dziennikarka, która dba o to, żeby w dziale „IKONY” pojawiały się fascynujące i inspirujące historie.

Related ItemsEhlersa–DanlosamięśniePolecanezdrowiezespół

More in Warto przeczytać

Niebezpieczny smartfon, zagrożenie dla dzieci

Dagna.Starowieyska11 listopada 2025
Read More

Niebezpieczne ekrany telefonów

Ela Prochowicz6 listopada 2025
Read More

Jedz wolniej, to zdecydowanie sprzyja zdrowiu

Magda Dzik-Kordas29 października 2025
Read More

Czy żywienie wpływa na ryzyko lęków i depresji?

Zofia Kicińska24 października 2025
Read More

Opieka w rodzinie: jak przetrwać chorobę bliskich

Kalina Samek16 października 2025
Read More

Skutki życia przed ekranem

Magda Dzik-Kordas11 października 2025
Read More

Terapia dopasowana do dziecka daje najlepsze efekty

Sylwia Cukierska9 października 2025
Read More

Techniki wspomaganego rozrodu nie wywołują raka u dzieci

Anna Chodacka-Penier7 października 2025
Read More

Sztuczna inteligencja pomoże psychiatrom

Julia Nieznalska1 października 2025
Read More
Scroll for more
Tap

Polecane

  • Katarzyna Knapik: Prawdziwy sukces rodzi się z poświęcenia, pasji i wytrwałości!
    W praktyce17 listopada 2025
  • Jak budować gminę z sercem: Maria Kłosiewicz o pracy i pasji
    W praktyce7 listopada 2025
  • Małgorzata Małuch odznaczona honorowo za Zasługi dla Ochrony Środowiska i Klimatu!
    W praktyce31 października 2025

Facebook

Copyright © 2015 PressFactory Sp. z o.o., Stworzone przez G-marketing Regulamin

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem Dowiedz się więcej
Prywatność i polityka ciasteczek

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
Go to mobile version