Site icon Sukces jest kobietą!

Weronika Kosińska: Zatrzymać piękno w kadrze

Moda w niekonwencjonalnym stylu – tak można podsumować zdjęcia Weroniki Kosińskiej, młodej krakowskiej fotografki.  Weronika lubi fotografować kobiety, a sesje najczęściej realizuje w plenerze

Pamiętasz pierwsze zdjęcie, które zrobiłaś?
Weronika Kosińska: Nie, raczej nie. Być może pstryknęłam swoja pierwszą fotografię starym kodakiem, który dostałam w drugiej klasie podstawówki. Ale równie dobrze mogło być to wcześniej.

Czym jest dla ciebie fotografia?
Zabawą. Pasją. Radością. I okazją do zatrzymywania rzeczywistości w pięknym momencie.

Dobre zdjęcie to mieszanka…
Światła, cienia i kolorów w poruszających proporcjach.

Kogo i co lubisz uwieczniać na zdjęciach?
Upodobałam sobie gatunek ludzki i to on zdecydowanie podbił mój obiektyw. A jeszcze konkretniej: kobiety!

Studio czy sesja w plenerze?
Studio raczej zimą albo na konkretne sesje, wszystko zależy od pomysłu. Najchętniej fotografuję chyba jednak w plenerze, naturalne światło jest niezwykłe, a świat wokół to wymarzona scenografia.

Co cię inspiruje, skąd bierzesz pomysły na nowe sesje?
Czasem zupełnie nie wiem, skąd pojawia się taki czy inny pomysł, mam wrażenie, że po prostu nagle wpada do głowy i tam go szczęśliwie zauważam i chwytam. Niektóre są po prostu wynikiem jakiegoś skojarzenia, refleksji, niektóre to słowa przerobione na obrazy, a jeszcze inne to pewnie odpryski ujrzanych czy wyśnionych rzeczy.

Jak lubisz ukazywać fotografowane przez siebie kobiety?
Tak, jak sama je widzę. Wtedy, kiedy są dla mnie piękne.

Co uważasz za swój największy sukces w dziedzinie fotografii?
Największy sukces zawsze zamierzam dopiero osiągnąć. A dotychczasowych jest bardzo wiele: od rozgryzienia tysiąca tajemniczych kodów lampy błyskowej po publikacje w magazynach, które towarzyszyły mi przez długi czas, czasem od kilkunastu lat.

Kto jest twoim mistrzem?
W dziedzinie fotografii chyba nie mam mistrza. Uwielbiam niektóre fotografie niektórych fotografów, ale nie śledzę skrupulatnie twórczości żadnego. Intensywniejszą inspiracją są raczej dla mnie literatura i malarstwo.

Fotograficzne marzenie…

Realizacja sesji, które mam w głowie. W wersji zbliżonej do tej w głowie.

Czym zajmujesz się poza fotografią?
Jestem redaktorką w wydawnictwie i tłumaczką z języka angielskiego. To zawodowo. A prywatnie wielbicielką książek, słońca, gry na pianinie, mojego roweru Isabelle, tańca, słodyczy i wszelkiego rodzaju przyjemności.

Więcej zdjęć i projektów Weroniki Kosińskiej można zobaczyć na stronie www.weronikakosinska.com

Rozmawiała: Joanna Jałowiec

Exit mobile version