Site icon Sukces jest kobietą!

Szaleństwo, które się udaje!

Anna Chodacka, Joanna Jałowiec, Aneta Zadroga: Pięć lat temu założyły magazyn dla kobiet. Dziś są ogólnopolskim, prężnie działającym wydawnictwem oraz aktywną agencją eventową. Nie ma dla nich pomysłu nie do zrealizowania! Wydawnictwo PressFactory – wydawca książki „Sukces jest Kobietą”, książek dotyczących zdrowego stylu życia oraz powieści dla kobiet, a także ogólnopolskiego dwumiesięcznika EksMagazyn, który świętuje czwarte urodziny i portali lifestyle’owych, organizator setek kulturalnych przedsięwzięć i eventów, kampanii społecznych, produkcji wideo oraz realizacji telewizyjnych, to firma stworzona od podstaw przez trzy młode, energiczne i pomysłowe kobiety. Od pięciu lat udowadniają one, że biznes ma kobiecą twarz, twarz sukcesu, marzeń, wytrwałości i kreatywności!

Zjednoczone kobiece siły

Na potrzeby projektu właścicielki Wydawnictwa postanowiły zjednoczyć rywalizujące na co dzień media. – Książkę o kobietach biznesu patronatem objął jeden z najpoczytniejszych portali w Polsce – Interia.pl, a także ceniony przez specjalistów portal Money.pl! To cieszy, bo dowodzi tego, że my, przedsiębiorcze kobiety, mamy wsparcie w największych mediach i w nas samych – mówi Aneta Zadroga, prezes Wydawnictwa PressFactory. – Co więcej, zaproszenie do współpracy przyjęły także pisma Businesswoman&Life, a także EksMagazyn – u sterów których stoją odważne, przedsiębiorcze panie! Potrafiły zjednoczyć siły po to, żeby promować kobiecą przedsiębiorczość! To bardzo ważne przedsięwzięcie, jedyne tego rodzaju w Polsce i fakt, iż do niego doszło i udało nam się zjednoczyć tyle tak różnych i wspaniałych bizneswoman, już jest ogromnym sukcesem polskich kobiet biznesu – podkreśla.

A jaki przepis na sukces mają trzy wspólniczki, właścicielki Wydawnictwa PressFactory? – Po pierwsze trzeba być otwartym. Zaczynając własny biznes, często skaczemy na głęboką wodę, wielu rzeczy musimy doświadczyć na własnej skórze. Dlatego warto być przygotowanym na to, że trzeba będzie nauczyć się wielu nowych rzeczy, być może całkowicie zmienić stare przyzwyczajenia, popełniać błędy, jednym słowem, będzie trochę tak, jakbyśmy stawiali pierwsze kroki w całkiem nowym świecie – podkreśla Joanna Jałowiec, wiceprezes Wydawnictwa. – Po drugie trzeba twardo stąpać po ziemi. Własny biznes wymaga bardzo wielu wyrzeczeń, pochłania mnóstwo energii, przynosi nie tylko sukcesy, ale też mnóstwo problemów, o których nie myśli się pracując na etacie. Chcesz być kobietą biznesu? Na wstępie zdejmij różowe okulary. Nierealne oczekiwania spaliły wiele świetnie zapowiadających się projektów – dodaje.

Jak w związku

Zespół trzech kobiet, które, żeby stworzyć coś razem od podstaw, najpierw muszą się dogadać to dodatkowa ciekawostka, stereotypów o kłótliwości kobiet bowiem nie brakuje. Jak poradziły sobie z tym trzy młode wydawczynie mediów? – Tak jak w każdym związku z drugim człowiekiem, również w tym biznesowym najważniejsza jest komunikacja. Bez tego nic by się nie udało. Każda z nas trzech jest inna, mamy różne charaktery. Bardzo często nie zgadzamy się odnośnie różnych kwestii, ale najważniejsze, że mamy wspólną wizję tego, jak firma ma wyglądać i w którym kierunku ma się rozwijać. Poza tym uważam, że gdybyśmy zgadzały się we wszystkim, to byłoby to po prostu nudne i nie prowadziłoby do rozwoju – zauważa Anna Chodacka, trzecia ze wspólniczek, które wymyśliły m.in. damskiego Playboy’a. – Gdybyśmy wszystkie trzy miały takie same charaktery, to dopiero byłoby niebezpieczeństwo, że się nawzajem pozabijamy. Często spotykam się z poglądem, że kobiety nawet w pojedynkę podchodzą zbyt emocjonalnie do spraw zawodowych, a co dopiero trzy… No cóż, moje doświadczenie jest zupełnie inne, kobiety doskonale potrafią oddzielić uczucia od pracy. Mając w perspektywie interes zawodowy, potrafią odrzucić rzeczy mało ważne, pozbyć się małostkowości i skupić się na tym, co doprowadzi je do celu. Kluczowy jest również podział zadań. Należy dzielić się tak, aby każdy robił to, w czym jest dobry. Tak jak w związku: ja gotuję, bo lubię, a ty sprzątasz, bo wysiłek fizyczny cię relaksuje.

Historia Palyboy’a dla kobiet

Joanna Jałowiec, Anna Chodacka i Aneta Zadroga – przebojowe 30-latki z niezależnego niszowego magazynu w ciągu trzech lat zrobiły ogólnopolskie wydawnictwo na najwyższym merytorycznym i wizualnym poziomie.

Pokazują to, co kobiety lubią oglądać – piękne męskie ciała. Nago. Rozebrali się dla nich m.in.: Radek Majdan, Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, mistrz olimpijski Damian Janikowski, basista Dody Marcin Kleiber, aktorzy: Maciej Jachowski, Leszek Stanek i Gabriel Piotrowski, wokalista Volver – Mariusz Totoszko, trener i dietetyk gwiazd – Jacek Bilczyńki, a nawet arystokrata – Mikołaj Rey! Na pokazanie „kawałka klaty” dał się namówić również dziennikarz Filip Chajzer. Kolejka chętnych do kolejnych numerów rośnie z miesiąca na miesiąc.

Jednak, oprócz zdjęć nagich pośladków, torsów, pleców i pięknie wyrzeźbionych mięśni, w damskim Playboy’u są też treści typowo lifestylowe: rozmowy z seksuologami i psychologami, wywiady z gwiazdami, reportaże społeczne, sesje modowe, autorskie działy dotyczące zdrowia i urody.

Babskie równouprawnienie…

Historia EksMagazynu sięga pomysłu przyjaciółek, który narodził się „przy piwie”. Wszystkie były dziennikarkami, wszystkie chciały zrobić coś, czego jeszcze w Polsce nie ma i wszystkie, zamiast nadmiernego rozważania argumentów „za” i „przeciw”, wolały działać. – Od pomysłu do wydania pierwszego numeru minęło niespełna pół roku. W dużych wydawnictwach tak szybka realizacja projektu jest nie do pomyślenia. I to była i jest nasza przewaga, że nie musimy na żaden z naszych projektów mieć niczyjej zgody, poza własną intuicją i przekonaniem, że coś jest dobrym pomysłem – mówi Aneta Zadroga, redaktor naczelna. – Mamy to szczęście, że znamy się na mediach, choć niezależny magazyn, który w ciągu kilku miesięcy z lokalnego krakowskiego przedsięwzięcia zamienił się w ogólnopolskie pismo, to jednak duże wyzwanie. Zwłaszcza, że właścicielkami i „szefowymi” są trzy kobiety – żartuje.

– Jednak, mimo częstych różnic zdań, a nawet „babskich awantur”, udało nam się stworzyć niezależny, wysokiej jakości magazyn, który z numeru na numer zyskuje coraz więcej fanek. Przekonanie, że kobiety „nie grają” w zespole jest mocno przesadzone, czego jesteśmy najlepszym przykładem – dodaje.

– Poza tym, któż zrobi lepszy magazyn z rozbieranym mężczyznami dla kobiet, jeśli nie one same – uśmiecha się Joanna Jałowiec, dyrektor kreatywna. – Nasze czytelniczki, a wiemy z badań, że to panie w wieku od lat 20 do 80 (sic!), żartują, że wraz z naszym pismem, w ich domach nastąpiło równouprawnienie: on czyta „Playboy’a”, ona nasz magazyn. I jeszcze często kobieta wysyła tego swojego mężczyznę do sklepu po EKSa – dodaje.

…i męskie wątpliwości

O ile kobiety przyjęły magazyn z nagimi mężczyznami entuzjastycznie, o tyle panowie już nieco mniej. Ba, zdarzają się nawet oburzone listy i maile do redakcji, w których przedstawiciele płci brzydszej podkreślają, że Playboy dla kobiet jest pomyłką, gdyż „wpędza w kompleksy porządnych mężczyzn, którzy nie wyglądają tak, jak modele i może doprowadzać do spadku męskiej samooceny”.

– Panowie reagują zwykle sceptycznie, mówią że to Photoshop, że ten model na pewno tak nie wygląda i na pewno coś majstrowałyśmy przy sesji. A jeśli już tak wygląda, to pewnie ma kompleksy, albo jest głupi – mówi Joanna Jałowiec.

Redaktorki EksMagazynu komentują takie „oskarżenia” krótko: Mężczyźni jeszcze nie przyzwyczaili się do tego „seksownego równouprawnienia” i w nagich kobietach nie widzą niczego nieodpowiedniego, a w nagich mężczyznach owszem. Trudno, muszą przywyknąć do tego, że kobiety też mogą pooglądać roznegliżowanych panów.

Pole dla kobiecej wyobraźni

Mają jedną zasadę – nie pokazują męskich penisów, gdyż, jak twierdzą, od tego są magazyny gejowskie, a kobiety, zamiast dostać wszystko „na tacy”, wolą użyć wyobraźni. I właśnie pożywkę dla kobiecej wyobraźni starają się Polkom dostarczyć trzy założycielki EksMagazynu.

– Kobieta też ma prawo do tego, aby pooglądać sobie nagiego faceta. Niby wszyscy to wiemy (w końcu kobiety są dziś takie wyempancypowane, samodzielne, równouprawnione, etc.), ale nikt nic z tym nie zrobił do czasów EksMagazynu – mówi Anna Chodacka, sekretarz redakcji. Mamy trudniejsze zadanie niż pisma dla mężczyzn. Kobiety są bardziej skomplikowaną konstrukcją – absolutnie nie obrażając w żaden sposób panów – trudniej im dogodzić pod wieloma względami. Dlatego też staramy się, żeby nasze sesje były zmysłowe. Żeby faceci byli również erotyczni i mieli to „coś”. W każdej sesji jest to coś innego. Poza tym facet ma do pokazania o wiele ciekawsze części ciała niż przyrodzenie. A chcąc uzyskać zmysłowość nie pokazując wszystkiego, trzeba się nieco nagimnastykować. Po rosnącej popularności i kolejce panów, którzy chcą się u nas rozebrać, widać jednak, że warto – dodaje.

Okazuje się, że wcale nie trzeba tak dużo odkrywać, żeby sesja była seksowna. Na kobiety działają zupełnie inne bodźce, niż na mężczyzn. Panie zwracają uwagę na historię, jaką opowiada zdjęcie, złapaną w kadrze sytuację, tło, światło, spojrzenie modela, im więcej pola do działania ma wyobraźnia, tym lepiej. Niektórzy modele nie pokazują nawet pośladków, a sesja ocieka seksem.

Aneta Zadroga podkreśla, że Playboy damski, ze względu na odbiorców, musi różnić się od tego „tradycyjnego”. I że ci krytykowani przez mężczyzn, okładkowi „Adonisi”, to jedynie zachęta na kilka chwil. – Przede wszystkim, poza zmysłową sesją, potrzeba treści, dobrych tekstów, reportaży, bo kobieta kupuje magazyn skuszona okładką, a zostaje z nim, zainteresowana treścią – mówi. – Nasze wierne czytelniczki to panie, które są w związkach od wielu lat i żartują często, że nasze sesje traktują jako przyjemne estetyczne przeżycie na kilka chwil, po czym wracają myślami do swojego nie-idealnego, ale ukochanego faceta, a po EKSa sięgają właśnie dla tekstów – dodaje.

Tekst: Elżbieta Prochowicz

Exit mobile version