Site icon Sukces jest kobietą!

Paulina Waluk-Szyperska: Marzycielka i realistka

Paulina Waluk-Szyperska, Bohaterka raportu „Biznes się nie poddaje” to kobieta, która swą energią, entuzjazmem i radością z dnia codziennego mogłaby obdzielić kilka osób. Wierzy, że uśmiech i chęć wspólnego działania zawsze przynosi efekty. Dziś podzieli się z nami swoimi kolejnymi refleksjami na temat rozwoju, wolności i tego, jak kreować swoje życie, by być szczęśliwym i czynić dobro na świecie.

Proszę opowiedzieć nam o działalności Pani firmy. Jak znalazła się Pani w tym miejscu swojej kariery zawodowej, w którym jest obecnie?

Od razu po zdaniu matury, rozpoczęłam pracę zdalną dla jednego z największych portali internetowych w Polsce – o2.pl (obecnie Wirtualna Polska), właściciela takich serwisów i projektów jak komunikator Tlen.pl, kultowa poczta o2 czy najpopularniejszy serwis plotkarski Pudelek. Odpowiedzialna byłam za redakcję kilku serwisów społecznościowych oraz zarządzanie nimi. Wśród projektów, którymi zarządzałam, były serwisy o tematyce lifestylowej, medycznej, prawniczej, turystycznej, rozrywkowej czy modowej. Na jednym z moich serwisów zostało napisanych ponad 2,5 mln tematów, które uzyskały przeszło ponad 15 mln odpowiedzi! Byłam wtedy bardzo zafascynowana wirtualnym światem i możliwością pracy o wybranej przeze mnie porze dnia i miejscu. Wtedy też poczułam, czym jest niezależność finansowa i nie ukrywam, że miało to ogromne znaczenie dla mojej przyszłości. Mogłam spełniać swoje marzenia i odciążyć finansowo rodziców. Podczas pracy w o2/WP, ukończyłam studia wyższe na Politechnice Koszalińskiej na kierunku Europeistyka z tytułem magistra. Praca zdalna i studia stacjonarne były dla mnie idealnym rozwiązaniem, dlatego zawsze miałam przy sobie laptop, aby móc w każdej dowolnej chwili popracować. Mimo tego, że na początku myślałam, że praca zdalna nie będzie mnie satysfakcjonować – mam tu na myśli m.in. brak obcowania z ludźmi na żywo, okazało się to jednak najlepszym wyborem. Praca zdalna nie zabrała mi niczego, zaś zaoferowała mi dużo różnych możliwości, których nie miałabym, pracując stacjonarnie. W 2012 roku razem z moim mężem Markiem założyliśmy firmę ARSNET (www.arsnet.pl), która zajmuje się realizacją projektów IT dla klientów z całego świata. Przy współpracy z najlepszymi fachowcami, realizujemy najbardziej wymagające i różnorodne projekty np.: ostatnio był to projekt ST(R)UKTURA (www.struktura.composer.pl), gdzie każdy odbiorca może zostać wirtualnym dyrygentem. Założeniem projektu jest zapewnić słuchowe doświadczenie poznawcze dla dzieci oraz młodzieży w wieku szkolnym.

Śmiało możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy ludźmi od zadań specjalnych, oryginalnych pomysłów i nowatorskich rozwiązań PR. Stąd też w ramach firmy ARSNET narodziła się nieszablonowa agencja kreatywna – Kolorowe Ptaki, która zrealizowała między innymi dwa ogromne wydarzenia na przeszło tysiąc fantastycznych kobiet: I Ogólnopolski Festiwal Ery Nowych Kobiet by Joanna Przetakiewicz w Koszalinie oraz I Ogólnopolski Zjazd Liderek Ery Nowych Kobiet w Mielnie. Relacja z tych wydarzeń została wyemitowana w Dzień Dobry TVN.

W każdy projekt zawsze wkładam swoje serce, nieszablonowe podejście, wrodzoną intuicję, zdobytą wiedzę oraz kreatywność. W swoich projektach uwielbiam przemycać cząstkę pasji podróżniczej, dlatego z każdej podróży przywożę zawsze ciekawe inspiracje oraz nieznane wcześniej rozwiązania, które staram się inkludować w moje projekty, a co zawsze z wielkim entuzjazmem doceniają moi partnerzy biznesowi.

Co było najtrudniejsze w dążeniu do sukcesu zawodowego?

Jako indywidualistka i perfekcjonistka, musiałam zrozumieć, że każdy myśli i widzi inaczej. To chyba było najtrudniejsze, aby czasem zaakceptować coś, co nie do końca byłam w stanie zrozumieć. To też nauczyło mnie szukania różnych rozwiązań, większej wyrozumiałości, cierpliwości, otwartości i przede wszystkim, nie zamykania się na “wizje” innych osób. Uświadomiłam sobie, że każdy może mieć odmienną metodykę pracy i nie jest to coś złego, a wręcz przeciwnie – dużo mnie to nauczyło. Uwielbiam pracować z osobami kreatywnymi, otwartymi, które dodatkowo mnie rozwijają i inspirują. Zawsze staram się być asertywna i mówić bezpośrednio o swoich oczekiwaniach, wymaganiach i jak to widzę, ale nie zawsze druga strona jest na to gotowa i rozumie moje uczciwe podejście do danego tematu.

Moim zdaniem, największą trudnością, jest nieprzewidywalność życia. Możemy mieć plan idealny, realny cel, budżet, fantastyczny zespół sprawdzonych profesjonalistów a na końcu to i tak życie może wdrożyć swój plan. Idealnym przykładem takiego suspensu jest obecna pandemia koronawirusa, której rok temu jeszcze nikt nie był w stanie przewidzieć i przygotować się na jej pojawienie, a która wywróciła do góry nogami cały znany nam świat.

Jak radziła sobie Pani z trudnościami i przeszkodami?

Tak naprawdę, sposób radzenia sobie z trudnościami i przeszkodami, cały czas ewoluował we mnie i to trwa do dzisiaj. Dojrzewa razem ze mną. Na początku nie ukrywam, że jako osoba bardzo emocjonalna, bywało z tym różnie i nie zawsze z korzyścią dla mnie samej. Wcześniej zawsze byłam wybuchowa i zawsze reagowałam natychmiastowo. Dziś cały czas pracuję nad swoimi emocjami i rozumiem, że moja wstępna ocena, nie zawsze jest właściwa i bywa naszpikowana negatywnymi bodźcami. Warto podejść do sprawy z “chłodną” głową, na spokojnie, po głębszej analizie. Dać sobie czas. Ważnym aspektem jest z pewnością szczerość, praca nad sobą i prawidłowe komunikowanie problemów. Staram się nie zostawiać spraw bez rozwiązania i w miarę możliwości, natychmiast je zakończyć. Kumulacja w tym przypadku nie jest wskazana, bo może dojść do gigantycznej erupcji wulkanu (śmiech). Oczywiście, nasz stan psychiczny ma ogromne znaczenie i to, w jaki sposób i jak szybko uda nam się zapanować nad chaosem, związanym z napotkanymi trudnościami i przeszkodami. Dlatego istotne jest, żeby cały czas dbać o swoją siłę Życia i otwartość umysłu, aby mieć energię (“paliwo”) na walkę z przeciwnościami i problemami. Z pewnością łatwiej poradzimy sobie z każdą przeszkodą, gdy będziemy pielęgnować wdzięczność, gdyż to dzięki niej znajdziemy szybsze rozwiązanie problemu.

To życie uczy nas radzenia sobie z trudnościami i przeszkodami. Moja osobista pandemia, która dotknęła mnie w 2014 roku, podczas podróży na Sri Lankę i Malediwy, pod postacią zakażenia śmiertelnym wirusem Denga, nauczyła mnie, że czasem trzeba z czegoś zrezygnować, zrobić krok wstecz, przeczekać, ale także nauczyła mnie odpowiedzialności, nadziei, wielkiej cierpliwości, że immunologia płata figle, że nie jesteśmy nieśmiertelni i niezniszczalni. Dzięki niej szybciej dojrzałam, zrobiłam się bardziej uważna i zrozumiałam wiele rzeczy. Przygotowała mnie na dzisiejszą pandemię koronawirusa. Nieobce były mi żele antywirusowe i antybakteryjne, maseczki chirurgiczne, wszelkie inne zabezpieczenia i wręcz sterylna dbałość o higienę.

Dużo na pewno dało mi moje pozytywne myślenie i nastawienie do życia, mimo wszystko. W młodym wieku zrozumiałam już coś bardzo ważnego, że czas jest bezcenny i nie nikt ci go nigdy nie zwróci. Musimy nauczyć się wyciągać wnioski z naszych “życiowych pandemii”, aby po prostu żyło nam się lepiej, a przede wszystkim czule. Powinniśmy również rozglądać się bardziej uważniej, aby w przyszłości i dzięki naszej wiedzy, żyło nam się zdecydowanie łatwiej.

Dlaczego nigdy nie warto się poddawać? A jeśli już się poddać i zacząć coś nowego, to kiedy?

Najważniejsze to zdać sobie sprawę, że życie pisze różne scenariusze i często może być inaczej, niż sobie założyliśmy na początku. Wiele przecież jest sytuacji, na które nie mamy wpływu. Ważna jest świadomość, że nie zawsze uda nam się odnieść sukces, zwyciężyć, bo nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Jednak sama droga do osiągnięcia sukcesu czasem jest bardziej wartościowa, niż jej finalny rezultat. Wiedza oraz doświadczenie, które zgromadzimy w czasie realizacji danego projektu, z pewnością wykorzystamy w przyszłości. Kształtujemy także wtedy swój charakter, pewność siebie i świadomość biznesową. Najlepszą nauką dla nas jest wyciągnięcie odpowiednich wniosków z naszych wcześniejszych projektów – tych zakończonych sukcesem, jak i porażką. To oznaczać będzie tylko i wyłącznie jedno: że ciągle rozwijamy się i zdaliśmy sobie sprawę z tego, co było dobre, a co nie zadziałało w poprzednim projekcie. Trzeba pamiętać, że nasze życie nie składa się tylko wyłącznie z jednego projektu. Czasem porażka w jednym projekcie, może być cząstką sukcesu w kolejnym. Zawsze warto dbać o higienę umysłu tj. mieć pozytywne nastawienie, skupiać się na plusach a nie minusach, dostrzegać szklankę do połowy jeszcze pełną, a nie już do połowy pustą. Sukces z pewnością jest łatwiej odnieść, będąc zawsze na początku na TAK a nie od razu na NIE i widzieć wszystkie minusy. Ważna jest odpowiedzialność, uczciwe i rzetelne podejście do projektu. Nie możemy tylko mylić szaleństwa z odwagą i marzeniami. Powinniśmy zdawać sobie w każdym momencie sprawę z konsekwencji naszych decyzji. Jesteśmy naszymi wyborami.

Uważam, że nigdy nie warto się poddawać, bowiem wtedy nie poczujemy smaku odpowiedzialności, decyzyjności, ryzyka, nowych doświadczeń, wiedzy i sukcesu a nawet porażki. Zamkniemy sobie wtedy drogę, której przecież jeszcze nie znamy. Jedno jest pewne, że w momencie poddania się, będzie towarzyszyć nam uczucie totalnej niewiedzy. Droga do sukcesu wielokrotnie usłana jest małymi, wcześniejszymi porażkami, a czasami przecież “zwycięzcą jest marzyciel, który nigdy nie odpuścił”.

Dlaczego nie warto się poddawać? Bo wtedy rezygnujemy z samego siebie. Ze swoich marzeń, celów. Wtedy też możemy ominąć coś, co mogłoby nam pozwolić jeszcze bardziej poznać samego siebie.

Oczywiście, gdy przez dłuższy czas czujemy, że jesteśmy w stagnacji, marazmie, żyjemy w ciągłym stresie, nie rozwijamy się, realizacja projektu nas przeraża, jesteśmy bardziej w energii strachu a nie rozwoju to wtedy dopuszczam do siebie możliwość “poddania się”. Jednakże ten moment nazwałabym tylko i wyłącznie zakończeniem pewnego rozdziału, aby móc rozpocząć już wkrótce kolejny, nowy, który znowu sprawi nam radość życia i wydobędzie z nas wszystko to, co najlepsze. Uważam, że słowo “poddanie się” jest niepotrzebne i wymazałam je ze swojego słownika.

Jest bardzo przytłaczające, bardzo źle i negatywnie nacechowane. Ja nigdy “nie poddaję się”, ale to także nie jest tożsame z tym, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że dany projekt zakończył się porażką i że trzeba go niestety zakończyć. Jestem marzycielką, ale także realistką. Zawsze warto wiedzieć, w którym momencie się jest obecnie i podjąć racjonalną decyzję o dalszej realizacji lub zaprzestaniu i rozpoczęciu czegoś całkowicie nowego.

Co poradziłaby Pani Kobietom, które obecnie znajdują się w trudnej zawodowo sytuacji?

Dziś już wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Zawsze można znaleźć rozwiązanie, choć oczywiście nie zawsze ono może być dokładnie takie, jakie byśmy chciały, aby było. Ważny czasem jest konsensus. Doskonale zdaję sobie sprawę, że czasem rozwiązania nie widać na horyzoncie beznadziejności, ale jest to tylko chwilowe i powinno to być bodźcem do rozpoczęcia konkretnych działań w celu rozwiązania problematycznej kwestii. Nie warto popadać w głębinę bezsensowności, bo to ciągnie nas tylko i wyłącznie w dół i odbiera nam nadzieję, możliwości, ochotę walki i nasz bezcenny czas. Musimy pamiętać, że trudne sytuacje, wybory są potrzebne, bo tworzą nasz charakter i naszą siłę. Tworzą nas. Nie pozwólmy, aby ciężka sytuacja przyczyniła się do zatracenia wiary i pewności w samego siebie. Ważna jest systematyczna praca nad sobą, zadbanie o siebie, szczera rozmowa z samym sobą i poświęcenie odpowiedniego czasu na znalezienie odpowiedzi na podstawowe pytania: Czy na pewno jesteśmy w miejscu, w którym chciałyśmy być? Czy jesteśmy szczęśliwe i spełnione? Czy żyjemy w energii rozwoju? Czy kochamy siebie i swoje obecne życie? Czy czujemy się dobrze same z sobą?

Dlatego ja zawsze stawiam na szczerą rozmowę, zaakceptowanie swoich błędnych decyzji, dogłębną analizę obecnej sytuacji, wysłuchanie opinii bliskich i ważnych dla mnie osób, otwarty umysł i gotowość do dokonania zmian! Trzeba wiedzieć, w jakim punkcie się obecnie znajdujemy i przede wszystkim pamiętać, że każda zmiana powinna wynikać tylko wyłącznie od nas samych i to my musimy jej chcieć i w nią wierzyć.

Zawsze trzeba iść do przodu, ale czasem warto zrobić krok wstecz, aby następnie zrobić dwa pewne kroki do przodu i nigdy nie należy się tego bać! Popełnianie błędów jest normalnym następstwem rozwoju, ale nie wyciąganie z nich wniosków oraz nie przyznawanie się do nich powoduje, że zatracamy się, nie rozwijamy się i popadamy w uczucie bezradności i bezsensowności życia.

Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:

http://www.arsnet.pl

http://www.paulinawaluk.com

http://www.kochamyzycie.pl

http://www.facebook.com/paulinawalukszyperska

Foto – materiały własne – Paulina Waluk-Szyperska

Oraz:

Zdjęcie portretowe w czarnej marynarce – fot. Matt

Zdjęcie w czarnym golfie i berecie – fot. Trzecie Oko

Screen z programu Dzień Dobry TVN

Materiał zrealizowano w ramach raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!

 

Exit mobile version