Site icon Sukces jest kobietą!

Paulina Waluk-Szyperska: Cosmos is not the limit!

Paulina Waluk-Szyperska, Bohaterka raportu „Biznes się nie poddaje” to kobieta, która swą energią, entuzjazmem i radością z dnia codziennego mogłaby obdzielić kilka osób. Wierzy, że uśmiech i chęć wspólnego działania zawsze przynosi efekty. Dziś podzieli się z nami swoimi kolejnymi refleksjami na temat rozwoju, wolności i tego, jak kreować swoje życie, by być szczęśliwym i czynić dobro na świecie.

Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?

Nie mam w sobie poczucia konieczności godzenia życia zawodowego z prywatnym, bo wiem jak dobrze zorganizować, zaplanować i zarządzać sobą w czasie. Jest to mój fundament pracy zdalnej, którą od wielu lat skutecznie realizuję. Ważnym aspektem na pewno jest dyscyplina czasowa, świadomość potrzebnego odpoczynku, odkrycia swoich własnych, indywidualnych rytuałów w pracy, jak i w życiu prywatnym, odpowiednia regeneracja organizmu i jego odżywianie. Równie ważne dla mnie jest być wypoczętą i odpowiednio wyspaną. Wtedy mam otwarty umysł i “sky is not the limit”.

Moja praca nigdy mnie nie ogranicza, a dzięki pracy w Internecie, mogę jeszcze bardziej skupiać się na swoim życiu i nim zarządzać. Nie jestem zamknięta w “klatce”, a będąc w niej ciężko byłoby mi rozwinąć moje kolorowe skrzydła. Bo czy jest coś bardziej komfortowego, niż praca w dowolnym miejscu na świecie, które ja sobie wybiorę? Dla mnie to praca w ulubionej kawiarni, restauracji czy w miejscu, które mnie pobudza do kreatywnego myślenia i działania np. piękny widok albo gdy jestem otoczona innymi ludźmi, np. w warszawskiej Hali Koszyki.

W dzisiejszych czasach pandemii koronawirusa pracuję głównie w domu, ale na szczęście mój dom jest moim azylem, a w nim czuję się, jakbym była w podróży, bo otaczają mnie elementy przywiezione z całego świata. Sprzężenie idealne? To dla mnie połączenie zwiedzania z “przerwą” na zawodowe zobowiązania w wybranym przeze mnie miejscu. Kocham łączyć “biznesy” z podróżami i odkrywaniem. Staram się nie robić niczego “przy okazji”, ale przemyślanie scalać jedno z drugim. To wszystko zależy wyłącznie od mojej dyscypliny Życia. Najważniejsze, to znaleźć odpowiedni balans między pracą a życiem prywatnym. Pomaga mi w tym nadawanie odpowiednich priorytetów, świadomość życiowa, rozwój osobisty, bycie asertywnym i zdyscyplinowanym. Ważną umiejętnością jest, aby żyć w odpowiedniej harmonii. Dbać o siebie, o swoje indywidualne potrzeby i codzienny komfort.

Za co Pani lubi siebie?

Nie można lubić ludzi, otaczającego świata i życia, gdy nie polubimy na początku samego siebie. Wiem, że jest to kluczowe i to gwarantuje życiowy sukces. Warto ciągle pracować nad sobą, wyzbyć się niepotrzebnej skromności, nie umniejszać sobie, znać swoją wartość, doceniać siebie, wierzyć w swoje umiejętności, odkrywać swoje talenty i umiejętnie je wykorzystywać. Warto też znać swoje mocne i słabe strony i wdrażać tę wiedzę w codziennym życiu.

Lubię, a nawet kocham siebie za to, że jestem urodzoną optymistką ze “słońcem w sercu” każdego dnia i “pozytywną energią z kosmosu”. Piję espresso codzienności doceniając jednocześnie każdy dzień, każdą chwilę wykorzystując możliwości z uśmiechem na twarzy, bo to ode mnie zależy, jak cieszyć będzie mnie moje życie.

Cenię się za bycie Feministką, świadomą, otwartą i silną Kobietą, uparcie dążącą do wyznaczonego celu, nie poddającą się mimo przeciwności losu lub napotkanym trudnościom. Za to, że jestem rewolucjonistką, mam swoje własne zdanie i nie zgadzam się na głupotę, hipokryzję, patriarchat, brak tolerancji, szowinizm, rasizm, egoizm, obłudę czy chamstwo.

Codziennie napawam się swoją “kolorową” naturą, niczym nieograniczoną wyobraźnią i kreatywnością.

Za to, że na początku jestem zawsze na TAK, a nie od razu na NIE. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i niewykonalnych. Są tylko takie, które wymagają ciężkiej pracy, głębszego zastanowienia lub poświęcenia większej ilości czasu.

Uwielbiam w sobie uczucie przekraczania granic, wychodzenia ze strefy komfortu, odkrywania nieodkrytego, doświadczania niedoświadczonego, odnajdywania szczęścia w małych, drobnych z pozoru i nieistotnych dla innych, momentach. Doceniam swoją uważność w Życiu. To ona pozwala mi jeszcze bardziej doceniać chwile, być szczęśliwą i świadomie iść z życiem po swojemu, a nie obok.

Doceniam w sobie swoją inność, niepowtarzalność, wyjątkowość i to że jestem niesamowicie przebojową i pewną siebie indywidualistką. Umiem inspirować się światem i ludźmi oraz czerpać od nich wiedzę.

Summa summarum lubię siebie również za to, że każdego dnia “latam” niczym kolorowy ptak, spełniam swoje cele i marzenia, przy tym zachowując się w zgodzie ze swoimi wartościami, życiowymi zasadami, bo dzięki temu cały czas mogę być czułym Narratorem w swoim życiu.

Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?

Jean Paul Sartre napisał “We are our choices”, czyli że “Jesteśmy swoimi wyborami”. Całkowicie się z tym zgadzam, dlatego najbardziej dumna jestem ze swoich własnych życiowych wyborów! Każdy mój wybór ukształtował mnie jako człowieka oraz również to kim i gdzie dziś jestem, dlatego też nigdy bym nie zmieniła swojej przeszłości ani swoich żadnych podjętych decyzji. Nawet tych błędnych, bo to również one stanowiły podstawę mojej życiowej drogi. Niczego w życiu nie żałuję, a z porażek zawsze wyciągam wnioski. Wykonałam tytaniczną pracę nad sobą – pracę u podstaw, która dzisiaj owocuje. Moje życiowe wybory ukształtowały dzisiaj pewną siebie, dumną i świadomą Kobietę, która kocha życie i ludzi. Kobietę, która nie boi się podążać za marzeniami i sięgać gwiazd, ale również kobietę, która rozumie, że wiele jeszcze musi nauczyć się, odkryć, przerobić, udoskonalić i rozwinąć.

Po prostu przeżyć, doświadczyć życia w różnych jego momentach i poczuć jego smak… ten słodki, jak i gorzki, aby dobrze się starzeć. Wiele wyborów, tych dobrych i złych, w życiu jeszcze podejmę, ale to tylko świadczyć będzie, że cały czas się rozwijam i zmieniam, a to jest coś prawidłowego i wskazanego. Nie lubię, gdy ktoś mi życzy “Paula, nigdy nie zmieniaj się”, gdyż ja chcę się zmieniać, bo zmiana oznacza rozwój, a nie życie w stagnacji czy też w życiowym marazmie. Nigdy nie jest tak, że będziemy perfekcyjni i mogli posiąść wiedzę w danej dziedzinie życia do końca, bo przecież nic nie jest w życiu skończone – ograniczone.

Jestem dumna z tego, że żyję pełnią życia w sposób mądry, kreatywny, szczodry, otwarty na innych a ślady, które pozostawiam po sobie, są przede wszystkim moje, ale także głębokie, wyraźne i zauważalne. To ja ostatecznie podejmuje decyzję, w którym kierunku zmierzam. W życiu płynę pod prąd, bo wiem, że wtedy zawsze jestem sobą i tylko to gwarantuje mi wewnętrzne szczęście.

Jest jeszcze jedna przyziemna rzecz, z czego jako trzydziestoletnia kobieta, jestem dziś dumna. Mianowicie z faktu, że nigdy nie farbowałam swoich blond długich włosów, a są one wyłącznie od czasu do czasu “malowane” słońcem.

Co chciałaby Pani w sobie zmienić albo poprawić?

Kocham siebie i całkowicie akceptuję siebie wewnętrznie i zewnętrznie. Ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Całe życie będę się zmieniać, dojrzewać i udoskonalać. Pragnę tego! Najbliżsi wołali na mnie “Pani Perfekcyjna”, gdyż wcześniej często nie potrafiłam sobie odpuścić różnych rzeczy. A czy samozadowolenie na poziomie innym niż 100% jest czymś gorszym? Oczywiście, że nie!

Zdałam sobie sprawę, że prawidłowe “odpuszczanie sobie” nie jest niczym niewłaściwym, a przy tym mogę stworzyć odpowiednią przestrzeń na doznawanie innych bodźców i realizację innych, równie ważnych, celów. Życie nauczyło mnie, że czasem nawet wskazane jest odpuszczenie na chwilę danego tematu lub sprawy, aby móc do niej wrócić z “chłodną głową”, albo nawet całkowicie zamknąć to i zostawić za sobą. Wszystko zależy oczywiście od rangi danego tematu lub sprawy.

Najważniejsze jest to, aby wejść w głąb swojej duszy, szczerze ze sobą porozmawiać i poczuć siebie. Być autentycznym, wyciągnąć odpowiednie wnioski, bo tylko wtedy możemy samodoskonalić się.

Czasem zbyt emocjonalnie angażuję się w niektóre sprawy. Powinnam wtedy bardziej skoncentrować się na lepszym zarządzaniu tą energią. Uważam, że nad energią i emocjonalnością powinnam pracować całe życie, gdyż nie jest to coś stałego i trzeba być przy tym aspekcie uważnym, bo to ma ogromny wpływ na przebieg naszego życia.

Chciałabym zdecydowanie przeznaczać jeszcze więcej czasu na rozwój osobisty, czytanie fascynujących książek, naukę języków obcych i poznawanie nowych miejsc, ludzi oraz kultur.

Kto jest Pani dla największym autorytetem i wsparciem?

Nigdy nie miałam żadnych autorytetów, ale cały czas byłam osobą ciekawą świata i ludzi. Zawsze to ludzie mnie inspirowali do działania, czerpałam od nich wiedzę i spostrzeżenia, które następnie wdrażałam w swoje codzienne życie prywatne, jak i zawodowe. Pomaga mi w tym uważność i wdzięczność do życia. Jacy byli to ludzie? Różnorodni. Od Lankijczyków, pracujących na cejlońskich polach herbacianych aż po milionerów, którzy stworzyli gigantyczne biznesy. Wszyscy są inni, ale tym samym wyjątkowi i od każdej z tych osób wyciągnęłam cenną, życiową lekcję. Nawet, jeżeli z kimś się totalnie nie zgadzam to dzięki analizie takiej osoby, potrafię wydobyć odpowiednie wnioski.

Nie byłabym dzisiaj tym, kim jestem, gdyby nie ogromne wsparcie moich rodziców: Marii i Waldemara. Zawsze miałam to poczucie, że mogę na nich liczyć i stoją za mną. Dzięki takiemu systemowi wartości, który rodzice mi przekazali i ich ogromnej pracy, włożonej w moje wychowanie, łatwiej jest mi dzisiaj rozwijać się, znam swoją wartość i widzę świat w kolorowych okularach z uśmiechem na twarzy. Dzięki nim, jako “Malutek” czułam się szczęśliwa, kochana i bezpieczna. Jestem również wdzięczna za to, że dziś jesteśmy przyjaciółmi, którzy lubią swoje towarzystwo do tego stopnia, że bardzo często wspólnie zwiedzamy świat.

Jest jedna wyjątkowa osoba na tym świecie, którą znam już połowę swojego życia i jest dla mnie ogromnym wsparciem od ponad 15 lat. Jest nią mój mąż, przyjaciel – Marek. Jest to niesamowite, że przez te lata razem dojrzewaliśmy, zmienialiśmy się i nadal zmieniamy. Moim zdaniem jest to luksus w dzisiejszych czasach. Jestem za to bardzo wdzięczna. Dzięki Markowi jestem lepszym człowiekiem. Czuję się kochana i szczęśliwa. Jego wsparcie napędza mnie i pobudza, daje dodatkową siłę, energię oraz potrzebne poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu mogę kolorowo “latać”, wiedząc, że jest przy mnie Mąż – Przyjaciel, na którego zawsze mogę liczyć i zawsze mnie “złapie”. Wtedy żaden lot nie jest dla mnie groźny ani niebezpieczny. Mój mąż jest moim Kompanem w każdej podróży. Razem postanowiliśmy zwiedzić nasz podświetlony globus. Dodam tylko, że czasem podczas spontanicznych sesji, Marek jest dla mnie Panem Wspaniałym od zadań specjalnych. Jego oczy i umysł potrafią ogarnąć wszystko. Dzięki wspólnej energii i wzajemnym wsparciu razem pobudzamy się do działania i wtedy “cosmos is not the limit!” (śmiech).

Jestem szczęściarą mając tak ogromne wsparcie w Rodzicach, Mężu szczególnie w tak ciężkich czasach… gdzie bliskość, dotyk, zapach drugiego człowieka, uśmiech jest tak bardzo potrzebny. Wszystko przechodzi się zdecydowanie łatwiej, kiedy obok są kochane osoby, na które można liczyć. Staramy się jak najwięcej czasu spędzać razem i cieszyć się swoją obecnością. Nie ma nic ważniejszego, niż zdrowie i Rodzina. Kocham moje Skarby najbardziej na świecie!

Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?

Kolorowa. Jestem Kolorowym Ptakiem, który kocha życie i ludzi. Czuję się Obywatelką Świata oraz osobą otwartą, tolerancyjną i empatyczną. Uwielbiam patrzeć na świat przez kolorowe okulary. Jestem zakochana w tęczy, w podświetlonym globusie i w kolorach życia. Zawsze widzę drugiego człowieka. To właśnie kolory życia nadają mój rytm i wtedy idzie się zdecydowanie łatwiej w szare, deszczowe dni.

Wyjątkowa. Zawsze byłam inna. Już jako dziecko czułam, widziałam, przeżywałam inaczej. Oczami swojej wyobraźni snułam niesamowite przygody. Zawsze byłam szczęśliwa i więcej wymagałam: od siebie, od najbliższych i od otaczających mnie ludzi. Nigdy nie akceptowałam nijakości, obojętności i ludzkiej głupoty. Wtedy się buntowałam i nie potrafiłam ukrywać swoich emocji. Nigdy nie poddaję się. Zawsze walczę. O siebie, swoje marzenia i przyszłość. Podążam pod prąd, a nigdy z nurtem. Istna ze mnie kosmitka.

Myślę, że każdy z nas powinien poznać i docenić swoją wyjątkowość w tym ogromie świata i ludzi. Musimy traktować siebie i swoje życie poważnie i z szacunkiem.

Czuła. Jestem Czułym Narratorem swojego życia. Feministką. Świadomą Kobietą. Od dziecka byłam wrażliwa na świat i ludzi. Doceniam i jestem wdzięczna za swoje życie. Jestem subtelną rewolucjonistką, która jednocześnie jest czujnym, uważnym obserwatorem. Zawsze reaguję na wszelkie bodźce i wrażenia zmysłowe. Zachwycam się istotą życia, ludzkiej egzystencji. W ludzkich umysłach jestem totalnie zakochana i szukam w nich wiedzy, prawdy i inspiracji. Zawsze zastanawiam się, co tak naprawdę by się stało, gdyby każdy wykorzystywał pełen potencjał swojego mózgu?

Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tu:

http://www.arsnet.pl

http://www.paulinawaluk.com

http://www.kochamyzycie.pl

http://www.facebook.com/paulinawalukszyperska

Autorami zdjęć (w kolejności publikacji) są:

Paulina Waluk-Szyperska, fot. Marek Szyperski

Na latających dywanach w Doha, fot. Marek Szyperski

Z moimi Skarbami, album rodzinny

Z moim Kompanem w każdej podróży, z Markiem na Filipinach, album rodzinny

Materiał powstał w ramach projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!

Exit mobile version