Site icon Sukces jest kobietą!

Patrycja Owczarzak: Bezwarunkowo ważna dobroć

O sobie pisze: „Jestem po to, by służyć pomocą wszystkim, którzy stracili Bliską Osobę. Wspierać słowem, dawać psychiczne wsparcie, pomóc w organizacji uroczystości pogrzebowej – szanując ostatnią wolę Osoby Zmarłej i uwzględniając Państwa życzenia. Oto moje zadania. Zdaję sobie sprawę jak wielka ciąży na mnie odpowiedzialność, aby godnie przewodniczyć ukoronowaniu ziemskiej wędrówki człowieka.  Ostatnie Pożegnanie powinno być niezapomniane.” Kim jest i jak wygląda naprawdę jej praca? Poznajcie Patrycję Owczarzak!

Redakcja: Jak się zostaje mistrzem świeckich ceremonii pogrzebowych? Proszę nam opowiedzieć, jak znalazła się Pani w tym miejscu zawodowym, w którym jest obecnie?

Patrycja Owczarzak, Mistrz Świeckich Ceremonii Pogrzebowych: Moja profesja to przede wszystkim powołanie. Decyzja zatem o jej podjęciu musi płynąć z głębi serca. Różne organizacje ogłaszają co prawda kursy na ceremoniarza, ale… – albo „to” się ma, albo niestety nie. I tak naprawdę życie szybko weryfikuje nie tylko nasze umiejętności w tym kierunku, ale nade wszystko poziom empatii – absolutnie niezbędnej do wykonywania mojej posługi. W moim przypadku decyzję podjęłam samodzielnie, pod wpływem impulsu, pierwszej mowy wypowiedzianej na pogrzebie znajomego i jak to często bywa – osoby, która zapytała: „A nie chciałaby Pani przemawiać na pogrzebach regularnie?”. Potem, wypracowałam sobie sama wizerunek, od a do z, kulturę pracy, cel do osiągnięcia i systematycznie pozyskuję kolejne zakłady do współpracy. Od trzech lat.

Jakie były Pani początki w tej pracy?

Żmudne – zwłaszcza w kontekście pozyskiwania kolejnych zakładów. Przekonania, że warto ze mną współpracować. Uzasadnienia, że warto podnosić kulturę pogrzebu za przyczyną nowych elementów mojej posługi.

Jako kobieta również miałam niewielkie „schody” do pokonania, ale zasadniczo jednak spotykam zdecydowanie więcej dżentelmenów, którzy bardzo pomagają mi w pracy i wykazują się dużym zrozumieniem.

Borykam się cały czas z nieufnością ze strony księży i kompletnie nie pomaga informacja, że jestem osobą wierzącą i nic co robię, nie stoi w poprzek Kościołowi, a jest jedynie alternatywą. Potrzebną i ważną – jak podkreślają również osoby wierzące.

Czym się Pani dokładnie zajmuje, jaka jest Pani rola?

Podkreślam, że stawiam wysoko poprzeczkę mojej profesji. Jestem nie tylko organizatorem przebiegu ceremonii, laudatorem, muzykiem (skrzypaczką, pianistką, organistką), ale i osobą, która wspiera Rodziny w żałobie na każdym etapie – od momentu pierwszego kontaktu aż do chwili pogrzebu, a bywa, że o wiele dłużej. Moją misją jest połączenie wspomnianych funkcji dla pełnowartościowej opieki wobec osób pozostających w żałobie.

Jaką popularnością cieszą się obecnie Pani usługi?

Z radością stwierdzam, że coraz większą. Co prawda, mistrzów na rynku przybywa, ale mam wrażenie, że nie pozostają zbyt długo przy tej profesji, a przynajmniej bardzo często traktują ją jako jedną z wielu swoich zadań. Ja postawiłam od razu wszystko na jedną kartę – jestem dzięki temu dyspozycyjna i całkowicie skoncentrowana na tej posłudze. Moim zdaniem to absolutnie konieczny warunek, aby dobrze spełniać tę rolę.

Każda moja ceremonia jest inna, piszę mocno spersonalizowane mowy laudacyjne, nie uznaję sztampowych tekstów, w których podmieniałoby się tylko imię i nazwisko Osoby Zmarłej. Bardzo sumiennie pochylam się nad doborem oprawy muzycznej. Jeśli gram na skrzypcach (najczęściej) – staram się przygotować utwory, na których zależy Rodzinom. To dla mnie wyzwanie, ale dzięki temu mój repertuar systematycznie powiększa się. Rodziny to cenią.

Co jest w tej pracy najtrudniejsze?

Kiedy nie uda mi się wykrzesać na pogrzebie poczucia nadziei… Wśród osób stojących przy grobie. Na nowy początek, lepsze jutro, etc. Kiedy sama wiem, że naprawdę nie będzie im łatwo…

Ciężko mi też rozstawać się z Rodzinami, z którymi choć krótko, to jednak bardzo intensywnie prowadziłam rozmowy i niejednokrotnie bardzo zżyłam się. Część z nich zostaje w pewien sposób przy mnie – poznajemy się prywatnie, albo dołączają do społeczności „pięknej ceremonii” na moim profilu na FB.

A co daje Pani najwięcej siły i satysfakcji?

Nawiązując do poprzedniego pytania i odpowiedzi… Cieszę się, jeśli Rodzinom udziela się mój uśmiech i nadzieja. Kiedy otrzymuję informację zwrotną po pogrzebie, że było pięknie, duchowo, zjawiskowo…Optymistycznie!

Może nam Pani opowiedzieć o wydarzeniu/ zleceniu, które szczególnie Panią poruszyło?

Wszystkie ceremonie przeżywam tak samo mocno. Taka prawda. Każdą pamiętam. I z każdej wyciągam COŚ dla siebie. Wnioski, naukę…To rozumiem w kontekście „poruszenia” mnie. A dokładnie – kiedy całkiem niespodziewanie odnajduję odpowiedź na moje problemy w opowieściach Rodzin. Postrzegam to wówczas jako prawdziwy cud.

Jak widzi Pani przyszłość swojego zawodu w najbliższych latach?

Bardzo liczę na to, że nieustannie będę mieć kolejne zlecenia. Bo to trochę jak „narkotyk”. Myślę o pomaganiu – kiedy raz spotkasz się z ludzką wdzięcznością już wiesz, że dla tych chwil właśnie warto żyć. Ilość ceremonii świeckich wzrasta (choć nie jest to oszałamiające tempo) – mam nadzieję, że i ja przykładam rękę do popularyzacji tej formy pochówku wśród osób, które dotąd nie wiedziały, że istnieje taka alternatywa. Mój profil na FB, kanał na youtube, wywiady, niebawem wystąpienie na konferencji branżowej Omega Funeral Forum… To wszystko jest środkiem do mówienia głośno – wszem i wobec, że moja profesja istnieje i może służyć dobru.

Co jest Pani największą pasją?

Podróże po Polsce. 20 lat byłam przewodnikiem i pilotem, obsłużyłam tysiące turystów swoją wiedzą i opieką. I choć teraz w śladowych ilościach pojawiam się z grupą na szlaku, przestawiłam się na tor samodzielnego zwiedzania – z Rodziną i Przyjaciółmi. Cały czas piszę o polskich fenomenach turystycznych na mojej stronie na FB. Aktualnie rzuciłam sobie wyzwanie, aby udokumentować bieg Wisły pod kątem wyjątkowych atrakcji przyrodniczych, kulturowych, historycznych… Serdecznie zapraszam, aby śledzić postępy – i tym samym poznać lepiej samą Wisłę i jej niesamowite sąsiedztwo w różnych regionach Polski https://www.facebook.com/polskanamedal

Jak łączy Pani życie zawodowe z prywatnym?

Mam wyrozumiałą Rodzinę, która dzieli ze mną niewątpliwe obciążenie psychiczne. Wspierających mnie Przyjaciół – z branży i spoza niej. Szczególnie Ci branżowi dają mi moc do działania, bo na co dzień borykają się z podobnymi wrażeniami, przeżyciami… Dajemy sobie wzajemnie wskazówki, nie podcinamy skrzydeł – jedynie może studzą nieco mój zapał w różnych kwestiach, bo zdecydowanie należę do grona niereformowalnych idealistów.

Zasadniczo – jest dobrze! Moi domownicy z każdym kolejnym dniem coraz bardziej mnie rozumieją i pomagają zgrać się z obowiązkami domowymi. W wielu sprawach mnie wyręczają – zwłaszcza kiedy piszę mowę do białego rana, a o świcie już muszę wyjeżdżać… Deklaruję przecież dojazd na ceremonię w każde miejsce Polski.

Myślę, że dzień w którym podjęłam się mojej posługi był i dla mnie i dla nich dniem przełomowym.

Co jest dla Pani w życiu największą i najpiękniejszą wartością?

Dobroć. Konieczność rozwijania jej w sobie (bo każdy z nas ją w sobie ma!) i obdarowywanią nią drugiego człowieka. Bezwarunkowo. To mój priorytet.

Przyjaźń – teraz, po wielu doświadczeniach osobistych już wiem, że na niej zbudowane są najpiękniejsze i najtrwalsze relacje. Warto jej szukać i o nią zabiegać!

Fot: Maciej Szebiotko

Więcej o naszej Bohaterce przeczytacie TUTAJ:

Patrycja Owczarzak: Mistrz Świeckich Ceremonii Pogrzebowych

www.pieknaceremonia.pl

facebook.com/pieknaceremonia

YT – „Piękna Ceremonia”

Exit mobile version