Site icon Sukces jest kobietą!

Na stoku też zadbaj o skórę

Jak chronić twarz w czasie zimowych wypadów, by nie dorobić się nieestetycznych plam? Co robić ze świeżymi przebarwieniami po weekendzie spędzonych na nartach? Oto kilka rad od specjalisty dermatologa.

Wydaje się, że wpływ słońca na skórę to typowo letni problem. Wystarczy jednak kilka godzin na nartach w słoneczny dzień, by dorobić się przebarwień, i to większych niż latem. Śnieg i lód odbijają promienie słoneczne, przez co dawka promieniowania wzrasta nawet kilkakrotnie.

Zabezpiecz się przed wyjazdem

Przede wszystkim zanim oddasz się zimowemu szaleństwu na górskich stokach, przygotuj skórę do kontaktu ze zwiększoną ilością UV. – Postaw na antyoksydanty, a konkretnie witaminę C w połączeniu z kwasem ferulowym – mówi dr Joanna Suseł, specjalista dermatolog. Oba składniki znajdziesz zarówno w kosmetykach do pielęgnacji domowej (w formie serum) jak i w zabiegach.

– Szczególnie skuteczne jest stosowanie kwasu ferulowego, który aż 8-krotnie zwiększa naturalną ochronę skóry przed promieniowaniem słonecznym, a do tego hamuje nadprodukcję melaniny (kontroluje aktywność hormonu uczestniczącego w produkcji barwnika) – wyjaśnia ekspert.

Na stoku – specjalna ochrona

Zanim wyjdziesz na stok, nałóż na skórę serum z antyoksydantami. Serum wniknie w głąb skóry i stworzy silniejszą ochronę przed UV na poziomie komórkowym. Dopiero na taką wzmocnioną skórę nakładaj krem z filtrem. I to solidnie. Jeśli masz skłonność do przebarwień, wybieraj renomowane filtry, które mają za sobą badania kliniczne i patenty.

– Specjalizacja preparatów przeciwsłonecznych jest z roku na rok coraz większa. Dla osób z przebarwieniami są na rynku filtry, które nie tylko chronią przez UVA i UVB, lecz także przed światłem widzialnym, które także degraduje skórę – wyjaśnia dr Suseł. Mają one w składzie związki zmniejszające nadprodukcję melaniny, np. glabradynę, czyli wyciąg z korzenia lukrecji.

Smarujemy twarz często i gęsto

Na stoku preparat przeciwsłoneczny miej zawsze przy sobie i aplikuj na skórę średnio co 2 godziny, np. w trakcie przystanków. Wybieraj gęste formuły, które izolują skórę od mrozu i zwiększają fotoprotekcję za sprawą organicznych związków, pochłaniających częściowo promieniowanie. Należą do nich: masło shea, kakaowe, oleje arganowy, makadamia i sezamowy oraz awokado. Nie licz jednak na to, że substancje te zbudują wystarczającą ochronę, raczej będą ją wspierać. Ale przy okazji zadbają o odżywienie i ochronę.

SOS po powrocie

Niestety nie ma na rynku całkowitych blokerów promieniowania UV i jeśli masz dużą wrażliwość melanocytów, wystarczy niewielka dawka słońca, by wyszły przebarwienia. Na świeże plamy stosuj serum z witaminą C i kwasem ferulowym, możesz też zrobić w gabinecie peeling ferulowy, który uspokoi nadaktywność komórek barwnikowych i rozjaśni cętki.

Co dalej z przebarwieniami?

Gdy opalenizna po eskapadzie w góry będzie miała ponad 2 tygodnie, możesz nakładać na przebarwienia lekko złuszczające kremy m.in. z arbutyną, kwasem kojowym, azelainowym, salicylowym czy mlekowym. Znajdziesz je w kosmetykach do pielęgnacji nocnej typu „sleep&peel”.

Jeśli to nie przyniesie efektu lub nie chcesz czekać kilku miesięcy, skorzystaj z pomocy specjalisty. Najpierw dermatolog obejrzy twoje przebarwienia, by określić ich rodzaj i głębokość. Następnie dobierze metodę.

Źródło: Newsrm.tv

Exit mobile version