Site icon Sukces jest kobietą!

Monika Kaczmarczyk: Sukces to wsparcie rodziny i pasja do pracy!

Jej osiągnięcia zawodowe oraz udana współpraca z ludźmi budzą niekłamany podziw, zdobyte doświadczenie, poparte efektami przekłada na coraz to nowe projekty. Zawodowo związana z ciągle rozwijającym się na nowe miejsca projektem Brain Embassy, prywatnie kochająca mama i żona. Rozciąga dobę, krótko śpiąc, ale energii ma za kilka kobiet. Jak ona to wszystko robi?

Pani Moniko, prywatnie jest pani Mamą, zawodowo – liderką na wielu polach. Przeglądając pani osiągnięcia zawodowe, ma się wrażenie, że wystarczy ich na kilka imponujących CV. Jak dokonała pani tego wszystkiego?

Monika Kaczmarczyk: Managing Director Adgar Polska: Zawsze byłam osobą bardzo ambitną i wiedziałam, że chcę rozwijać się zawodowo, odpowiadać za duże i niezwykłe projekty. To stale nakłania mnie do podejmowania nowych wyzwań zawodowych – pewnie dlatego nazbierało się tego tyle w moim CV. To miłe, że to widać – ciężko na to pracowałam. Jestem osobą rozpędzoną zawodowo i mogę zaoferować wiele projektom, w które się angażuję, co zresztą pozwala mi osobiście się rozwijać. A przez to, że jestem mamą i biorę odpowiedzialność za dzieci, jestem dla nich wzorem, powoduje, że czuję się również taką „mamą” dla zespołu – biorę odpowiedzialność za mój zespół i projekty, których się podejmuję.

Jakie cechy według pani powinien mieć skuteczny i inspirujący lider?

Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: kim jest lider? Pracownicy obecnie szukają właśnie jego, nie managera, który będzie nimi zarządzał. Poszukują osoby, która będzie dla nich przykładem, wzorem, która będzie ich inspirować do działania i razem z nimi będzie podejmować się wielkich wyzwań zawodowych. Skuteczny lider powinien umieć słuchać, co zespół mówi do niego. Powinien być osobą, która potrafi doskonale zmotywować zespół, a w najtrudniejszych momentach zakasać rękawy i stanąć w jednym szeregu ze swoimi pracownikami. Kolejną kwestią jest feedback – tylko kiedy dajemy pracownikom informację zwrotną, możemy ich wesprzeć i właściwie ukierunkować. Inspirujący lider powinien w każdej sytuacji potrafić udzielić informacji zwrotnej – i to nie tylko tej miłej, ale też mniej wygodnej i trudniejszej. Takiej, która pozwala wyciągnąć pracownikowi wnioski na przyszłość, czy pozwoli nie popełniać więcej błędów – a jednocześnie zmotywuje do dalszego działania. Pracownicy powinni wiedzieć w jakiej sytuacji się znajdują, czy dobrze wykonują swoją pracę. Myślę, że jestem taką osobą. Nie obawiam się podejmowania rękawicy, nie obawiam się odpowiedzialności ani stawania w jednym szeregu z pracownikami, aby wspólnie podjąć walkę w trudnych sytuacjach.

Z jakich zawodowych osiągnięć jest pani najbardziej dumna?

W mojej karierze było wiele wyzwań i ciekawych etapów, odnosiłam mniejsze czy większe sukcesy, dlatego trudno wskazać jeden. Jednak projektem najbliższym mojemu sercu jest obecny sukces Brain Embassy – konceptu, w który bardzo się zaangażowałam i widać, że rzeczywiście jest oceniany bardzo wysoko, wielokrotnie nagradzany. Jestem dumna z tego, że projekt ten jest na fali, że jest unikatowy i że mam możliwość go tworzyć, zarządzać nim. To jest dla mnie duże wyróżnienie zawodowe. Zwłaszcza, że pochlebne komentarze słyszę nie tylko ze strony członków społeczności, ale też ze strony konkurencji!

Jak wygląda pani praca na co dzień?

Każdy dzień jest inny, każdy jest dynamiczny, nigdy nie ma monotonii. Dzięki temu nie ma miejsca na wypalenie zawodowe, na tkwienie w jednym miejscu.

W ciągu dnia mam bardzo dużo spotkań, przede wszystkim z moim zespołem, aby być na bieżąco ze wszystkimi tematami, aby móc codziennie ich wspierać. Każdy dzień też stawia nowe wyzwania – i to takie, które pozwalają się rozwijać, nie stać w miejscu. A ja uwielbiam wyzwania. Cieszy mnie, że są trudne, bo jest o co walczyć. A satysfakcja jeszcze większa.

Osoba, która stoi na czele jakiegokolwiek zespołu, musi umieć komunikować się z innymi skutecznie i motywująco. Ma pani jakieś sprawdzone techniki zarządzania pracownikami?

Niewątpliwie – skuteczna i motywująca komunikacja jest szalenie ważna, przerabiałam zresztą ten temat w wielu organizacjach i różnych zespołach. Przede wszystkim wychodzę z założenia, że to zespół jest najważniejszy. Z każdym z pracowników mam dobry, regularny kontakt, znajdę czas dla każdego, aby spytać, co u niego słychać. Nie skupiam się wyłącznie na pracy, ale staram się zawsze wiedzieć, co się dzieje u nich prywatnie – pomaga to nie tylko jako „miły przerywnik”, ale właśnie to buduje bezpośrednią, ludzką relację. Sama zresztą mam potrzebę takiej relacji. W skutecznej komunikacji nie chodzi o sztuczki i tricki, tylko o zobaczenie po drugiej stronie najpierw człowieka, a nie pracownika, który ma jakieś zadanie do wykonania.

Poza tym trzeba też zobaczyć w jakiej roli każdy z pracowników się realizuje, czego oczekuje – mamy rynek pracownika, więc jeśli pracownicy będą wykonywali zadania, których nie lubią, uciekną do innego pracodawcy. Dla mnie osobiście też jest ważne, aby pracownicy w zespole podchodzili do zadań z pasją, żeby nie było sytuacji, że wykonują zadania, których nie lubią. Jeśli jest pasja, to pracownik jest bardziej efektywny, ma więcej pomysłów, a ich realizacje są ciekawsze. Jako lider rozumiem też, że każdy może popełniać błędy, pod warunkiem, że pracownicy potrafią wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość.

Jak radzi sobie pani ze stresem, presją czasu i ogromną odpowiedzialnością, która z racji pełnionej funkcji, spoczywa na pani barkach?

Ogromna odpowiedzialność, którą noszę na swoich barkach w związku ze stanowiskiem, powoduje, że rzeczywiście ten stres jest. Kiedyś był on większy, ale gdy moja kariera zaczęła nabierać rozpędu, stres zaczynał odchodzić. Jednak kiedy wracam do domu, kiedy mogę pobawić się z dziećmi, porozmawiać z mężem, mam możliwość odstresowania. Rodzina jest dla mnie ostoją, która pozwala mi przezwyciężać stres, presję czasu, pozwala wziąć odpowiedzialność. Uwielbiam też działać pod presją czasu – to mnie nakręca i motywuje. Myślę, że teraz łatwiej jest mi opanować stres, choć wciąż on oczywiście jest.

To teraz mały zakręt w stronę prywatnego życia. Jak godzi pani obowiązki zawodowe z życiem rodzinnym?

Nie jest łatwo – doba ma 24h… Zawsze brakuje godzin, aby je podzielić na rodzinę i projekty zawodowe. Ale jestem osobą, która mało śpi – 4-5 godzin w zupełności mi wystarcza do pełnej regeneracji, dzięki czemu zyskuję kilka dodatkowych godzin, które mogę dedykować rodzinie i pracy. Gdy jestem w pracy, jestem w nią zaangażowana, gdy jestem w domu, staram się znaleźć odcięcie i skupić na rodzinie – oczywiście nie zawsze się to udaje. Jednak ważne jest, aby nie zatracić się tylko w życiu zawodowym, ważne aby zachować balans. Dla mnie osobiście istotne jest, aby rozpocząć i zakończyć dzień z rodziną – zrobić dzieciom śniadanie, odprowadzić je do szkoły, wieczorem porozmawiać z dziećmi i mężem. Fantastyczne jest, że mam taką możliwość.

Uważa pani, że równowaga między strefą prywatną a zawodową to jeden z podstawowych wyznaczników sukcesu?

Na pewno trzeba zachować równowagę. Jeśli przeholujemy w którąkolwiek stronę, zatracimy się w życie zawodowe i nie pomyślimy o tym, aby zapewnić sobie komfort psychiczny związany ze sferą prywatną, to może nas to zgubić i ostatecznie nie doprowadzi do sukcesu. To zbilansowanie tych dwóch sfer jest drogą do sukcesu.

Jak my, kobiety, które dziś coraz więcej na siebie bierzemy (chcemy być idealnymi żonami, partnerkami, matkami, pracownikami czy właścicielkami własnych biznesów), mamy sobie z tą idealnością radzić? A może nie starać się być najlepszą w każdej dziedzinie? Jaka jest pani opinia na ten temat?

Kiedyś oczekiwano, że kobieta będzie dedykowana obowiązkom domowym, będzie idealną żoną, matką, a jej życie będzie związane z domem. Teraz okazuje się, że można połączyć bycie idealną żoną, partnerką, matką, ale jednocześnie spełniać się zawodowo. To dowartościowuje, pomaga też zachować równowagę. Choć, owszem, kobiety często biorą dużo na siebie, myślę, że więcej niż mężczyźni. Ja nawet, jeśli jestem bardzo zmęczona wieczorem, zawsze znajdę czas, aby odrobić lekcje z dziećmi, poczytać książkę, więc myślę, że fakt, że jestem zaangażowana zawodowo nie umniejsza mi jako matce. Zresztą, moje dzieci też są bardzo aktywne – mają treningi, szkółkę piłkarską, dla nich też dzień jest napięty, więc tym bardziej miło, gdy wieczór możemy spędzić wspólnie.

W ogóle uważam, że matkom jest łatwiej się zorganizować w pracy, bo tego uczy organizacja w domu. Biorę odpowiedzialność za rodzinę i czuję, że ona się przekłada – są rzeczy, które czerpiemy z życia prywatnego i przekładamy je na życie zawodowe. Mam dokładnie zaplanowane to, kiedy powinnam prasować, kiedy uprać, ale też w pracy wiem, kiedy powinnam się z kimś spotkać, a kiedy coś przygotować. Napięty grafik powoduje, że muszę ściśle go przestrzegać – jeden zawalony termin może spowodować całą lawinę opóźnień.

Lubi pani współpracować z innymi kobietami? Jakie cechy nas wyróżniają jako liderki?

Lubię pracować zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami. Mężczyźni generalnie są bardziej konkretni, a współpraca z kobietami chyba jest bardziej wymagająca, w szczególności gdy spotykają się dwie kobiety pewne siebie, które wiedzą czego chcą – wtedy trudniej im znaleźć kompromis. Z drugiej strony kobiety są lepiej zorganizowane, lepiej poukładane, mają plan na siebie, biorą odpowiedzialność, a w relacjach są bardziej ludzkie.

Lubię współpracować z innymi kobietami, choć są tak bardzo różne! Mam wrażenie, że w relacjach mężczyźni są dużo bardziej do siebie podobni. Widzę to też w swoim zespole, każda z dziewczyn jest inna, relacja z każdą z nich wchodzi na inne tory. Zarządzanie różnymi kobietami to wyzwanie! Ale się udaje. I na pewno wzbogaca.

Jaka jest pani prywatna definicja sukcesu?

Sukces to dla mnie pełna harmonia życia prywatnego i zawodowego. To kiedy z pasją mogę poświęcać swój czas w każdej z tych sfer. Sukces to satysfakcja z jaką mogę się realizować jako matka i żona w życiu prywatnym, a z drugiej strony jako liderka zespołu i ciekawych projektów. To, że każdego dnia wstaję z pełną energią gotowa do działania, podejmowania nowych wyzwań, realizowania wspaniałych pomysłów – w domu i w pracy. Sukces to wsparcie najbliższych. W domu mam rodzinę, na którą zawsze mogę liczyć, a w pracy zespół wspaniałych ludzi, z którymi mogę podejmować nawet najtrudniejsze wyzwania.

Miała pani w swojej karierze zawodowej chwile zwątpienia, rezygnacji czy wypalenia zawodowego? Jeśli takie były, jak sobie pani z nimi poradziła?

Nie doświadczyłam nigdy wypalenia, bo moje życie zawodowe jest bardzo dynamiczne – zresztą, mój szef, widząc, że osiągam komfort w swojej pracy, rzuca mi wyzwania, co też pozwala uniknąć wypalenia.

Czasem natomiast zdarzają mi się chwile zwątpienia, ale wtedy wracam do domu, mogę przemyśleć różne sprawy, porozmawiać z mężem, usłyszeć coś miłego od dzieci i daje mi to nową energię na kolejny dzień. Potrafię też sama się zmotywować. Wystarczy mi ciepło domowego ogniska, daje mi to dużą siłę i motywację. Muszę przyznać, że jestem z tego dumna.

W jaki sposób „ładuje pani akumulatory”, by sprostać wyzwaniom zawodowym?

Rodzina, rodzina, rodzina. To ona jest dla mnie najważniejsza i wspólne aktywności na pewno dają mi tę energię. Przejażdżka rowerowa z dziećmi, basen, kino lub teatr z mężem, wspólna kawa z przyjaciółkami czy krótki spacer z psem – to pozwala mi ładować akumulatory.

Co może pani poradzić kobietom, które dopiero zaczynają swoją zawodową karierę?

Przede wszystkim powinny już na starcie czuć się pewnie, nie wątpić w swoją osobę, plan i w swoje wartości.

Doradzam też, aby nie zatracały się w życiu zawodowym, nie zostawiały życia rodzinnego gdzieś na „boku”, bo ono naprawdę bardzo pomaga, ułatwia, motywuje i daje energię. Warto dążyć do celów, które wydają się niemożliwe, warto podejmować wyzwania, nic tak nie uczy jak własne doświadczenie i własne błędy. Te ostatnie warto popełniać, o ile się czerpie z nich lekcje.

Najważniejsze wyzwania przed panią na najbliższy czas, to…

Na pewno nie zatrzymuję się w miejscu, bo Brain Embassy to projekt, który stale się rozwija – wkrótce wychodzimy na zagraniczne rynki, szukamy inwestycji w innych miastach Polski. To nie pozwala stać w miejscu. Poza tym, ciągłym wyzwaniem jest troska i pielęgnacja życia rodzinnego – to jest najważniejsze i będę to zawsze podkreślała. Mówię to z głębi serca, nikt nie daje mi tyle radości i motywacji, co moja rodzina. To jest takie cudowne!

Rozmawiała: Dagmara Wójcik – Jędrzejewska

Redakcja: Anna Chodacka – Penier, Aneta Zadroga

Niniejszy materiał pochodzi z E-booka „Akcja 100 na 100. Wybitne Polki”, do przeczytania tu (Uwaga! E-book jest DARMOWY!):

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Exit mobile version