Site icon Sukces jest kobietą!

MAGDALENA LEWKOWICZ: PO PROSTU ROBIĘ SWOJE

Z ZAWODU JEST NAUCZYCIELKĄ, CHOĆ JAK SAMA MÓWI, WOLI OKREŚLENIE EDUKATORKA. SAMORZĄDOWCZYNI, DZIAŁACZKA SPOŁECZNA, ŁAMIE STEREOTYPY, KOCHA WOLNOŚĆ I INDYWIDUALIZM. Z PASJĄ REALIZUJE PRZEDSIĘWZIĘCIA W ZAKRESIE EDUKACJI O PRAWACH CZŁOWIEKA, PRAWACH ZWIERZĄT I TOLERANCJI. KOCIARA, DLA KTÓREJ MOTYWACJĄ JEST STWIERDZENIE „NIE DA SIĘ”.

 

Jest Pani pedagogiem, ale też działaczką społeczną, jakie największe przeszkody stanęły na Pani drodze zawodowej i tej związanej z działalnością społeczną i jak sobie Pani z nimi poradziła?

Magdalena Lewkowicz: Jestem nauczycielką od 20 lat, ale wolę określenie edukatorka. Staram się edukować, czyli otwierać drzwi młodym ludziom. Jeśli chcą, mogą ze mną iść w podróż tematyczną przez historię, edukację obywatelską, wielokulturowość. Nie jest to proste, ponieważ największą przeszkodą jest skostniały system edukacji i ciągłe reformy. To wprowadza chaos, destabilizację oraz brak czasu na rozwijanie własnego warsztatu dla dobra tych, których później mamy uczyć. Wymaga się od pedagoga nie tego, aby zainteresował młodych ludzi swoim przedmiotem, ale statystyk i dokumentów.

Indywidualizacja pracy z uczniem? Kiedy i gdzie? Przy 30 osobach w klasie i 45 minutach tygodniowo? Marzę o otwartej edukacji, o tym, żeby uczeń miał prawo wyboru, aby mógł się rozwijać w tematach, które go interesują, aby mógł badać, dotykać, oglądać i myśleć samodzielnie. Do tego potrzebna jest zmiana myślenia, postrzegania zawodu nauczyciela, a przede wszystkim zmiana systemu edukacji. Jestem szczęściarą ponieważ mimo tych przeszkód, radzę sobie, dzięki dużemu wsparciu moich kolegów i koleżanek z całej Polski, którzy, podobnie jak ja, starają się uczyć inaczej. Realizuję warsztaty, projekty edukacyjne na temat zagłady, wielokulturowości, praw człowieka. Robię to często społecznie, ale mam ogromną satysfakcję, bo zawsze mam komplet na moich zajęciach.

Działam też od wielu lat w sferze społecznej, głównie jest to pomoc bezdomnym kotom, osobom niepełnosprawnym oraz wykluczonym społecznie. Tych drobnych, niewidocznych działań jest sporo. Chcąc pomóc, a często nie mając środków finansowych, maluję obrazy, które przekazuję na aukcje charytatywne. Wraz z koleżankami prowadzimy Stowarzyszenie Kociarze Mrągowo, które rocznie ratuje i wyadoptowuje około 70 kotów. Niekiedy prowadzę imprezy lub licytacje dla osób potrzebujących. Staram się nie odmawiać pomocy.

Poza tym jestem samorządowcem, jako Radna Miasta Mrągowo staram się pomagać wszystkim, którzy potrzebują pomocy w rozwiązaniu swojego problemu. Największym problemem w działalności społecznej jest bierność społeczeństwa, tzw. hejt i zawiść ludzka. Często spotykam ludzi, którzy nie mają pojęcia o czym mówią, a chcą być specjalistami. Z tym niestety sobie nie radzę, bo z zawiścią i głupotą ludzką nie wygram, po prostu robię swoje.

 

Co Panią najbardziej motywuje?

Dobre pytanie. Na pewno rozwój moich uczniów, radość ludzi, ich zadowolenie, jeśli coś uda się osiągnąć. Ciepłe domy dla zwierzaków i wsparcie ludzi, nawet słowne, którzy widzą jak ciężko pracujemy po godzinach . Często dla mnie motywacją jest stwierdzenie „nie da się”. Taka już jestem, łamię stereotypy (tak mówią), staram się nie być konformistką, kocham indywidualizm i wolność.

 

Gdyby nie zajmowała się Pani tym, czym się Pani obecnie zajmuje, to co innego chciałaby Pani robić?

Chciałabym być weterynarzem, bo kocham zwierzęta. Ale ostatnio myślę, że mogłabym pracować w branży turystycznej, świat jest taki piękny, a my mamy tylko jedno życie. Chyba, że wierzymy w reinkarnację (śmiech). Mam też zdolności manualne, więc takie zawody jak kosmetyczka, fryzjerka również mogłyby mnie interesować.

Co by Pani zmieniła, gdyby miała Pani taką możliwość?

Jest tego sporo (śmiech). Po pierwsze władzę w Polsce. Temat dla mnie bardzo bolesny z racji moich poglądów i wizji funkcjonowania państwa skrajnie odmiennych od władzy PiS. Po drugie chciałabym, aby ludzie na świecie nie doświadczali przemocy fizycznej i psychicznej.

Mamy tak wiele systemów dyktatorskich, o których się nie mówi. Po trzecie – chciałabym, aby ludzie nie byli wykluczani ze społeczeństwa i mogli żyć tak, jak chcą, oczywiście w granicach prawa. Po czwarte – zmieniłabym system ochrony praw zwierząt, zwiększając środki na opiekę i edukację.

 

Jak według Pani kobiety mogą współpracować i wspierać się w drodze do indywidualnych sukcesów?

Kobiety to potencjał nieograniczony. Mogą współpracować na wielu polach. My w stowarzyszeniu jesteśmy tego przykładem. Działamy w określonym celu, ale dodatkowo wspieramy się wzajemnie, pomagamy sobie prywatnie.

Kobiety mają siłę, są często zadaniowcami. Ich poczucie obowiązku, perfekcji i odpowiedzialności jest często imponujące. Najlepszym sposobem wsparcia jest często rozmowa, ukierunkowanie, pokazanie przepisów i dobrego przykładu, potem tylko zbudowanie wiary w swoje własne możliwości i w to, że sukces jest kobietą!

 

Jaką ma Pani radę dla kobiet, które spotykają się z przejawami nierównego traktowania ze względu na płeć?

Drogie Panie, bardzo ważne dla nas jest nabywanie kompetencji. Jasne artykułowanie, kim jestem i co sobą reprezentuję. Kiedyś usłyszałam mądre słowa: „Jeśli ktoś do ciebie zaczyna mówić w sytuacji formalnej zdrobniale Magdziu, Magdusiu, to znaczy, że traktuje Cię jak małą, głupią dziewczynkę.

Nie pozwalaj sobie na to. Tak mi to zapadło w pamięć, że już kilka razy powiedziałam STOP. My kobiety musimy uczyć się mówić STOP! Zawsze z uśmiechem na twarzy, ale stanowczo. Ważne, by być przekonaną, że wiem kim jestem i co sobą reprezentuję.

 

Proszę wymienić osoby, które inspirują Panią do podejmowania nowych wyzwań?

Inspirują mnie osoby prawdziwe, bezinteresowne, mające kreatywne pomysły, które przeżyły coś czego my w życiu nie doświadczyliśmy.

 

Czy jest jakiś autorytet, który szczególnie sobie Pani ceni? Proszę nam o nim opowiedzieć.

Jest kilka osób które są dla mnie wzorem. Osoby, które przeżyły holocaust i II wojnę światową, między innymi Powstańcy Warszawscy. To postaci historyczne: Józef Piłsudski, Irena Sendlerowa, Witold Pilecki, Władysław Bartoszewski.

Są też osoby, z którymi pracuję: Kornelia Kurowska – Prezes Fundacji „Borussia” z Olsztyna, Agnieszka Pytel – Dyrektor Zespołu Szkól nr 2 w Mrągowie, Izabela Brzeżycka i Liwia Jarosińska, moje przyjaciółki „kociarki” na dobre i na złe. Jak widać większość to kobiety (śmiech).

 

A co w sobie uważa Pani za wspaniałe?

To, że potrafię przyznać się do błędu i przeprosić.

 

Rozmawiała: Edyta Nowak

Exit mobile version