Site icon Sukces jest kobietą!

Lindsey Vonn: Weteranka nie odpuści Igrzysk 2018

W wieku 33 lat jest wciąż piękna i młoda, jednak w narciarstwie to już schyłek kariery. Niemniej, legenda z USA Lindsey Vonn nie zamierza odpuścić i chce powalczyć podczas czwartych w karierze Igrzysk Olimpijskich. Czeka ją nie lada wyzwanie!

Lindsey Vonn to nazwisko, które każdej miłośniczce narciarstwa jest doskonale znane. 78 zwycięstw w Pucharze świata, 2 medale olimpijskie i 7 medali mistrzostw świata i wcale nie powiedziała ostatniego słowa. Mając 33 lata i poważne kontuzje za sobą, odpuściła tegoroczny Puchar Świata, by wypaść jak najlepiej podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu.

– Podjęłam decyzję, by nie ścigać się we Włoszech ani Flachau. Mam problemy z kolanem i potrzebuję więcej czasu, by doprowadzić je do porządku. Od teraz do Igrzysk moim celem jest oczywiście wygrywać, ale też być w dobrym rytmie i nie ryzykować zbyt wiele. Muszę być gotowa, muszę być sprawna – zdradziła Lindsey w ekskluzywnym wywiadzie.

Na co najbardziej musi uważać przed igrzyskami w Pjongczangu? – Czuję prawe kolano i rękę. Prawa ręka daje o sobie znać przy starcie, ponieważ mam w niej metalowy pręt. Zwykle nie mam problemów z plecami, ale w Sankt Moritz odczuwałam ich ból – wylicza weteranka supergiganta. Zapewnia jednak, że to nie mięśnie i kości są najważniejsze.

– Moje ciało może być uszkodzone, ale umysł mam skupiony. Wiem, kiedy jestem gotowa do zjazdu. Wiem, kiedy jestem odpowiednio nastrojona. Zawsze wracam wtedy, gdy jestem gotowa. Wiem, na co mnie stać i nie podejmę się jazdy, jeśli nie jestem odpowiednio silna. Powrót do formy wymaga wiele pracy, dlatego dzielę się tym z kibicami w mediach społecznościowych – zaznacza waleczna Amerykanka.

Do nadchodzących, ostatnich w jej karierze Zimowych Igrzysk, przygotowuje się w niecodzienny sposób. Mowa o wizualizowaniu w głowie konkretnego stoku. Dokładnie tak przygotowywała się do poprzedniej Olimpiady i – jak zapewnia – to działa. Medale potwierdzają, w 2010 w Vancouver zdobyła złoto i brąz.

Co ciekawe, właśnie po sukcesach w Vancouver światowej sławy gwiazda doczekała się uwagi… w ojczyźnie. – To prawda, że w Ameryce Olimpiada to szczyt osiągnięć. Vancouver dosłownie zmieniło moje życie. Wcześniej zdobyłam kilkadziesiąt tytułów, ale nikt mnie rozpoznawał. Po Vancouver wyszłam na lotnisku i przywitał mnie wiwatujący tłum. Zastanawiałam się, jak to możliwe. Po jednym wyścigu nagle wszyscy mnie znali – wyznaje Amerykanka.

Na razie skupia się na sięgnięciu po drugie olimpijskie złoto, już w lutym. Później zamierza jednak powalczyć o coś innego. Liczy na pobicie rekordu wszech czasów Ingemara Stenmarka, który wygrał 86 zawodów w historii. A Lindsey właśnie puka do ósmej dziesiątki w swoich startach…

Foto i tłumaczenie dzięki Red Bull Content Pool

Exit mobile version