Site icon Sukces jest kobietą!

Kobiety się nie poddają: Pomagać można z każdego miejsca na ziemi!

Magdalena Jarocka, wolontariuszka Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Od lat czynnie bierze udział w działaniach na rzecz pomocy w Kenii. O tym, co zmienił koronawirus w działaniach jej i Fundacji dziś opowie naszym Czytelnikom. Projekt PCPM w Kenii jest finansowany ze źródeł Polskiej pomocy.

Pani Magdaleno, zaledwie pół roku wcześniej była Pani Bohaterką naszej książki „Sukces jest kobietą”, edycja numer 6 jako Junior Project Coordinator z ramienia Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Czy coś obecnie (wywiad zrealizowany w kwietniu 2020 r. – przyp. red.) zmieniło się pod kątem Pani działań w PCPM z powodu ogólnoświatowej epidemii koronawirusa?

Magdalena Jarocka, PCPM: Myślę, że to co dzieje się teraz na świecie, ma wpływ na nas wszystkie i wszystkich, niezależnie od sektora, w którym pracujemy. Dla wielu osób praca zwalnia, a dla wielu znacznie przyspiesza. W przypadku naszej fundacji – PCPM – wszystko zależy od specyfiki projektów i lokalnych partnerów, z którymi działamy.

Ja dalej jestem częścią teamu realizującego trzyletni projekt strażacki w Kenii. Przy okazji przesyłam gorące pozdrowienia od naszych lokalnych partnerów, którzy widzieli poprzedni wywiad w SJK. Cele w projekcie na 2020 rok są bardzo ambitne, dlatego już w lutym poleciałam do Afryki.

Wróciłam po niespełna miesiącu, ale nie z powodu sytuacji w Kenii, a w Polsce. Zdążyłam na 1,5 godziny przed nakazem obowiązkowej kwarantanny. W drodze powrotnej było czuć adrenalinę wśród pasażerek i pasażerów.

Dzień przed moim wylotem, w Kenii odnotowano pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa. Dziś jest ich ponad 280. Ta liczba w porównaniu do sytuacji w Europie może wydawać się niewielka, jednak już dziś wiadomo, że w Afryce skutki epidemii będą ogromne. I to nie tylko ze względu na liczbę przypadków śmiertelnych. Moim zdaniem o wiele większe żniwo zbiorą skutki ekonomiczne.

Jak w tej chwili wygląda projekt, którego była i jest Pani częścią? Co się zmieniło? Skąd Pani obecnie pracuje?

W moim przypadku zmieniło się przede wszystkim środowisko pracy, z gorącej półkuli południowej na chłodną północną (śmiech). Przed komputerem i „na telefonie” spędzam podobną ilość czasu, co wcześniej. Widzę jednak różnicę w działaniu na odległość. Mam mniejszy wpływ na pewne sprawy.

Niektóre działania, jak na przykład kilkutygodniowe szkolenia strażackie lub załatwianie ważnych spraw urzędowych, musimy odłożyć na później. Z jednej strony rząd w Kenii nałożył duże restrykcje na życie społeczne i kary za ich nieprzestrzeganie. Dodatkowo, większość instytucji publicznych, firm i urzędów jest zamkniętych. W kilku ważnych regionach kraju obowiązuje tzw. lockdown, który dodatkowo spowalnia realizację projektu.

Z drugiej strony będąc zagraniczną organizacją pozarządową pamiętamy, że niektórzy z naszych lokalnych partnerów mają teraz ręce pełne pracy. Próbujemy wspólnie osiągnąć balans pomiędzy ich obowiązkami, a celami projektu. Do tego dochodzi jeszcze całkowite przejście na pracę zdalną, co bywa momentami wyzwaniem dla obu stron.

Specyfika pracy w naszej fundacji powoduje, że działanie w „niewygodnych” warunkach nie jest dla mnie aż tak uciążliwe. Staram się je traktować jak kolejne wyzwanie. To też spora lekcja, że czasem trzeba zwolnić i bardziej zaufać zespołowi. Myślę, że dla wielu z nas NIE robienie wszystkiego samej i delegowanie obowiązków jest nie lada wyzwaniem. Przyznaję, dla mnie czasem też… Z pewnością koronawirus to test dla obu stron naszego projektu.

Obecna sytuacja daje też duże pole do rozwijania kreatywności. Czuję, że nieustannie przybywa mi szarych komórek od kombinowania, jak zrealizować dane działanie w nowych warunkach (śmiech).

Brzmię dosyć optymistycznie, ale oczywiście zdarzają się kryzysy i zwykła tęsknota za środowiskiem pracy, które lubię i do którego się przyzwyczaiłam. Mam to szczęście, że jestem teraz na wsi z rodziną. Moja fundacja robi wszystko, żeby nie rezygnować z pracowników i pracowniczek.

Jestem jednak świadoma, że sytuacja wielu osób znacznie się pogorszyła. Ludzie tracą pracę i odbywają dobrowolną kwarantannę w pustych miastach, w wielu przypadkach samotnie. Do tego wariactwo informacyjne w mediach i realne problemy personelu opieki medycznej. No i jak wspomniałam, kryzys ekonomiczny – zimny oddech na plecach całego świata… To potrafi przygnębić. Staram się, żeby nie na zbyt długo (śmiech).

Jak Kenia przygotowuje się i jakie ma największe trudności w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa?

Rząd Kenii od początku postawił na duże ograniczenia w transporcie, działaniu krajowych instytucji i firm oraz w życiu społecznym, czasami niestety w brutalny sposób. Podobnie jak w Polsce, nie robi się tam testów na naprawdę masową skalę. To wielka szkoda. Myślę, że w obu przypadkach statystyki wyglądałyby zgoła inaczej. Niestety, w Kenii systematycznie wzrasta liczba osób, u których wykryto zakażenie koronawirusem.

Nadszarpnięty między innymi przez korupcję państwowy budżet, w tym na opiekę zdrowotną, nie rokuje najlepiej w kwestii walki z koronawirusem. Jeśli brakuje pieniędzy w skarbie państwa, trzeba się zapożyczyć. A przecież dziś ogromne, niezrównoważone zadłużenia to jedna z największych plag krajów afrykańskich. Tam gdzie kryzys, tam jest polityka i biznes. Niestety. Myślę, że kryzys w najlepszy sposób uwydatnia wszystkie słabości danego kraju i systemu, w którym żyjemy. Szacuje się, że kraje globalnego Południa, do którego zalicza się Kenia, doświadczą największych strat.

Najbardziej poważnych, jak wskazują prognozy, w zatrudnieniu i funkcjonowaniu gospodarki. Miliony ludzi stracą pracę, ubóstwo i głód może znacznie się pogłębić. To może doprowadzić do napięć społecznych i przemocy. A przecież już bez koronawirusa sytuacja w niektórych regionach jest poważna. Dodatkowo, od zeszłego roku kraje Afryki Wschodniej nawiedza szarańcza, która brutalnie i skutecznie zmniejsza plony i zbiory… Państwa, które przez wiele lat dźwigały się z pozostałości po kolonializmie, klęskach żywiołowych i wojnach, teraz mogą cofnąć się o kilka dużych kroków.

Dla mnie osobiście smutne jest to, że współpraca rozwojowa, którą staram się promować i realizować, może znów z konieczności zamienić się w pomoc humanitarną, czyli odpowiadanie na najważniejsze potrzeby do przeżycia dla człowieka.


W jaki sposób dba Pani o zdrowie i kondycję psychiczną, tak własną, jak i bliskich w tym czasie?

Staram się realizować dwie zasady: ćwiczyć i nie być zbyt absorbująca dla osób, z którymi mieszkam (śmiech). Nie jestem wielką fanką towarzyskich rozmów telefonicznych, ale przełamuję się i dzwonię do bliskich (też z fundacji), piszę im krótkie wiadomości na dobry dzień. Staram się też motywować zespół kenijski i znajomych na miejscu.

Rozmawiamy co kilka dni i upewniamy się, że jesteśmy zdrowe i bezpieczni. I jeszcze jedno. Rano biorę prysznic, robię makijaż i szykuję się do pracy. To pozwala mi nie wybić się z codziennego rytmu, który jest czasem trudny do utrzymania.

Proszę podać Pani sposób na regenerację i odpoczynek w sytuacji, kiedy życie prywatne i praca zlały nam się niejako w jedność w związku z przymusowym dla wielu z nas homeoffice?

Próbuję wyrobić sobie nawyk rozciągania i ćwiczenia yogi. Z rodziną grywamy czasem w planszówki i chodzimy na spacery, żeby odświeżyć głowę. Wspólnie gotujemy i jemy. W ramach nadrabiania zaległości w literaturze kupiłam sobie czytnik ebooków. Świat książek znów stanął otworem!

Na koniec chciałabym życzyć wszystkim czytelniczkom i czytelnikom, żeby wytrzymali i wspierali się nawzajem w tych nowych okolicznościach. Apeluję też, żebyśmy, jeśli możemy, wspierały i wspierali osoby zaangażowane w niesienie pomocy medycznej w Polsce.

Im bezpieczniejszy jest personel szpitali i ratownictwa medycznego, tym większą ma szansę na ratowanie naszego zdrowia i życia. Jeśli ktoś szuka wiarygodnych możliwości wsparcia, zapraszam do zapoznania się z działalnością Zespołu Medycznego PCPM, który aktualnie pomaga pacjentom i pacjentkom we Włoszech.

*Darowiznę można przekazać na pcpm.org.pl/ratownicy lub na Facebooku

Link: https://www.facebook.com/donate/2564605337096868/10159541227883047/

Zapraszamy także do kontaktu wszystkie firmy, które chciałby podjąć współpracę z Zespołem: fundraising@pcpm.org.pl.

Exit mobile version