
Arleta Kartuszewska to innowatorka, designerka i osoba obdarzona niezwykłym smakiem, który pozwala spełniać wnętrzarskie marzenia jej klientów z Polski i ze świata. Łączy włoski temperament marki ze zrównoważonym podejściem do klienta, dzięki czemu grono osób zadowolonych z jej wizji, stale rośnie. Zapraszamy do wywiadu!
Proszę opowiedzieć nam o działalności Pani firmy. Jak znalazła się Pani w tym miejscu swojej kariery zawodowej, w którym jest obecnie?
Firma działa w branży aranżacji wnętrz przestrzeni prywatnych i komercyjnych. Wykonujemy procesowanie projektowania wnętrz wraz z realizacją i z nadzorem. W pakiecie swoich usług posiadamy również szkolenia i niebawem pojawi się sklep online. Czasami w życiu pojawiają się sytuacje, kiedy wewnętrznie czujemy, że należy poszukać eksploracji nowych przestrzeni. Tak stało się w moim przypadku. Trudne, lecz nie jest to niewykonalne.
Ogromne szczęście, gdy trafi się we właściwy punkt. W oczekiwaniu na efekty, trzeba często uzbroić się w cierpliwość. Pracowitość, konsekwencja i bycie otwartym na wiedzę, są znaczącym wkładem do wartości tegoż procesu. Polecam tym, którzy mają rozterki i wciąż zastanawiają się „czy i kiedy”. Uważam, że „jak nie teraz, to kiedy?”.
Co było najtrudniejsze w dążeniu do sukcesu zawodowego?
Zdobywanie wiedzy i nabywanie praktyki to czas. Nie odczuwam, żeby coś było w tym najtrudniejsze. Myślę, że z perspektywy czasu, mogę przyznać, iż świadome okradanie czasu dla bliskich, kosztem tworzenia biznesu jest najtrudniejsze i zdarza się, iż płaci się za to największą cenę. Tego jednak nie da się pominąć w tej symbiozie. Takie są początki. Dla mnie, jako pracoholika, jest to naturalne środowisko.
Jak radziła sobie Pani z trudnościami i przeszkodami?
„Kto pyta, nie błądzi”. Szukam, pytam, dociekam i rozwiązuję problem. Jeśli jest sytuacja, w której czuję opór, wychodzę z miejsca, w którym się znajduję. Analiza w neutralnym środowisku i otoczeniu, pozwala mi na podejmowanie właściwych decyzji bez emocji. Często wspieram się moim psiakiem. Biorę go na spacer i stosuję chwilowy reset. To daje mi możliwość odświeżenia umysłu.
W ten sposób mogę inaczej spojrzeć na temat. Nie zostawiam problemów, bo „same się rozwiążą”. Wolę mieć kontrolę nad tym, nad czym pracuję, by nie być zaskoczonym. Oczywiście, nie wszystko da się przewidzieć. Warto jednak zrobić wszystko, co jest możliwe w naszym zakresie.
Dlaczego nigdy nie warto się poddawać? A jeśli już się poddać i zacząć coś nowego, to kiedy?
Nigdy nie wiemy czy poddając się, nie popełnimy błędu. Z drugiej strony, nigdy nie dowiemy się, co by było, gdyby… Każdy ma swój system wartości i swoją instrukcję życia dla siebie. Ja wolę znać każdą drogę, po to, by móc mieć wybór oraz po to, by wiedzieć po czasie: czy było warto?
Nigdy nie jest za późno na zmiany. Stare otwiera nowe. I by powstało coś, o czym marzymy, dopóki nie spróbujemy postawić choćby kilku kroków w tym kierunku, nie będziemy wiedzieli, czy to było nasze powołanie. Ważne jest w tym wszystkim, by mierzyć siły na zamiary.
I w chwili, gdy mamy jakiekolwiek zaplecze, a zaczynamy od wiedzy, możemy a nawet powinnyśmy, spróbować swoich sił w nowym. To rozwija nas samych wobec siebie i wobec świata. Pozyskiwanie nowych informacji, pozwala nam być atrakcyjniejszymi rozmówcami. Ciekawość to przecież fundament ludzkości i rozwoju człowieka.
Co poradziłaby Pani Kobietom, które obecnie znajdują się w trudnej zawodowo sytuacji?
Każdy z nas ma silne i słabe strony. To one definiują nasze predyspozycje do zawodu czy do ról, w których spełnimy się i będziemy mogli pracować bez wyrzeczeń. Warto przyjrzeć się czynnościom, które sprawiają przyjemność lub przychodzą nam łatwo.
To może być wskazówka, w którą stronę należy skierować swoje zainteresowania. Nie zaszkodzi zdobyć szerszą wiedzę. W sieci jest mnóstwo kursów i szkoleń, które mogą przybliżyć do zawodu. Są grupy tematyczne ze wsparciem, związane z branżą czy też konkretnym zajęciem. To też miejsce, gdzie można spotkać osoby, które udzielą wstępnych wskazówek. Ważnym jest, by być na każdym etapie otwartym na wiedzę i nigdy się nie poddawać.
Czasami potrzeba uzbroić się w większą cierpliwość. Jest mnóstwo przykładów osób, będących na takim samym etapie, a które dzięki pracy, konsekwencji i uporowi w dążeniu do celu, odmieniło swoje życie. Nie ma sytuacji bez wyjścia, bywa, że trzeba zmienić punkt widzenia i zmienić działanie.
Za wszystkich trzymam kciuki i mocno kibicuję. Uwierzcie w siebie! Ja w was wierzę!
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
Foto – Maciej Borkowicz oraz materiały własne
Materiał powstał w ramach projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!
Facebook
RSS