Site icon Sukces jest kobietą!

Ironia przychodzi z czasem

Ci, którzy ironię uważają za swoje drugie imię mogą myśleć, że była ona z nimi od zawsze. Małe dzieci zazwyczaj nie doszukują się jednak w ironicznych stwierdzeniach niczego nadzwyczajnego, chcą raczej odnaleźć w tym sens wypowiedzi

Badania nad ironią nie mówiły wprost o tym, kiedy faktycznie pojawia się ona w życiu człowieka po raz pierwszy. W ramach środków z 1. edycji Diamentowego Grantu, psycholog, dr Natalia Banasik postanowiła więc przeprowadzić badania, które to doprecyzują.

Zacznijmy jednak od tego, czym tak naprawdę jest ironia. Polega ona przede wszystkim na dwoistości znaczenia wypowiedzi. Dochodzi do rozbieżności między tym, co zostało powiedziane dosłownie (określa się to jako znaczenie powierzchniowe), a tym, co mówiący miał na myśli (znaczenie rzeczywiste, choć ukryte). Poza tym taka dwoistość znaczeń powinna być intencjonalna. Chodzi nie tylko o to, aby autor wypowiedzi umiejętnie zawarł w niej ironię, ale również o to, aby odbiorca właściwie ja odkodował.

Przeprowadzone przez dr Banasik badania i wiedza pozwoliły ustalić, że rozumienie ironii łączy się z tym, iż dziecko musi potrafić wnioskować na temat stanu umysłu innych ludzi. Taka umiejętność w psychologii nazywa się teorią umysłu i psychologowie uważają, że kształtuje się ona ok. 4-5 roku życia.

W ramach swojej pracy magisterskiej psycholog opracowała narzędzie do badania rozumienia ironii. Przebadała nim grupę dzieci od 4 do 7 lat. W czasie badania prezentowała dziecku serię historyjek. W niektórych z nich bohaterowie używali ironicznych komentarzy, a w innych nie. Dzieciom zadawane były pytania dotyczące opowieści, w tym również takie, które miały wyjaśnić, czy badani zauważyli ironię. Dzieci wyjaśniały też, jak postrzegają funkcję ironicznych wypowiedzi.

Dzieci musiały np. rozstrzygnąć, o co chodziło w kilku historiach, których puentą było stwierdzenie ironiczne. Znalazła się tam choćby historia mamy, która wraca z synkiem z przedszkola i bardzo śpieszy się do domu, bo wkrótce przyjść mają goście. Na dworze pada ulewny deszcz, a bohaterom sprzed nosa ucieka autobus. Mama komentuje to słowami „Ale mamy szczęście!”. Dzieci zazwyczaj próbowały się w tym doszukać jakiegoś wyższego sensu mówiąc, że szczęście polegało na tym, iż to nie był ich autobus lub mają niedaleko samochód, więc mogą pojechać nim i nie muszą moknąć.

Badaczka wyjaśnia, że w czasie prowadzenia prac sprawdzała też, jak osoby dorosłe postrzegają poszczególne wypowiedzi ironiczne. Wynika z nich, że im bardziej ironiczne były wypowiedzi postaci w danej historii, tym scenka uważana była za bardziej zabawną. Z kolei im bardziej ironiczna wydawała się scenka, tym postać, która ironii używała, uważana była za bardziej złośliwą.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Exit mobile version