Site icon Sukces jest kobietą!

Informatycy na tropie przestępstwa

Cyberataki stanowią coraz większe zagrożenie dla wielu firm. Nic dziwnego, że pojawiła się zatem nowa dziedzina nauki, która stoi na straży ich bezpieczeństwa. Mowa tu o informatyce śledczej. Na czym ona polega?

Ten temat nieustannie będzie do nas powracał. W końcu świat, w którym żyjemy jest coraz bardziej skomputeryzowany. Oznacza to, że rośnie również prawdopodobieństwo pojawienia się cyberataków. – Kiedyś mieliśmy do czynienia głównie z przestępcami, którzy chcieli zaistnieć, bądź za pomocą ataków sprzedać jakąś ideę. W tej chwili mówimy o całych syndykatach zajmujących się cyberprzestępczością: są to bardzo dobrze zorganizowane instytucje, mające swoją hierarchię, bardzo potężne środki i działające bardzo często na zlecenie np. rządów – zauważa Michał Ferdyniok z Laboratorium Informatyki Śledczej Mediarecovery.

Co istotne, nie ma sposobu ochrony komputera, którego moglibyśmy być pewni. Dlatego od dłuższego czasu razem z tradycyjnie rozumianymi systemami zabezpieczeń rozwija się również tzw. informatyka śledcza, czyli dział informatyki zajmujący się analizą informacji o cyberatakach. Informatyka śledcza bazuje jednak na tym, aby wszystko mieć pod kontrolą, obserwować, ale niczego nie zmieniać. To, co zostanie zaobserwowane może bowiem stanowić idealny dowód w danej sprawie.

Wśród metod wykorzystywanych przez informatykę śledczą znajdują się m.in. blokery, czyli urządzenia blokujące możliwość zmiany analizowanego materiału, oraz tzw. suma kontrolna. Czym ona jest? To fragment zabezpieczonego materiału, z którego wyliczana jest konkretna wartość liczbowa. To taki „odcisk palca” charakterystyczny dla danego materiału.

Istnieją różne rodzaje cyberataków. Najprościej można podzielić je ze względu na sposób, w jaki przebiegają. Wyróżnić można zatem ataki celowane, a więc takie, których cel jest wiadomy od samego początku lub ataki na szeroką skalę. Te z kolei nie są wymierzone w konkretne osoby czy instytucje. Trzeba się jednak spodziewać, że będzie ich coraz więcej. Co więcej, mogą one również być bardziej eksponowane w mediach, wzrosło bowiem zapotrzebowanie wśród społeczeństwa na informowanie o nich. Przeciętny Kowalski ma teraz laptopa, tablet, smartfon czy konto bankowe z dostępem internetowym – zaczął się więc cyberbezpieczeństwem interesować, gdyż sam poczuł się zagrożony.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Exit mobile version