Site icon Sukces jest kobietą!

Ewa Krzyżewska: Miłość zamiast kariery

Gdy się wyrasta w takim środowisku, nie da się chyba wybrać drogi innej niż artystyczna. Niezależnie od tego, gdzie i w jakim towarzystwie się żyje, trzeba mieć jednak mnóstwo odwagi i przekonania co do obranej drogi, aby z dnia na dzień zrezygnować z codzienności, w której jest się podziwianym i wielbionym przez fanów oraz krytyków. Ewa Krzyżewska miała tę odwagę i pewnego dnia po prostu wybrała inne życie…

Dzieciństwo aktorki to właściwie czas, w którym jej rodzina musiała się zmagać z przeciwnościami II wojny światowej. Ewa Krzyżewska, a właściwie Anna Ewa Ehrenkreutz Krzyżewska przyszła na świat niedługo przed wybuchem wojny. Dokładnie 7 lutego 1939 r. w Warszawie. Jej tata, Juliusz Ehrenkreutz Krzyżewski był poetą i radiowcem Do chrztu małą Haneczkę, bo tak nazywali ja domownicy, trzymał Jeremi Przybora. Jakby tego było mało, rodzina Krzyżewskich przyjaźniła się z Anną i Jarosławem Iwaszkiewiczami. Świat artystów był więc naturalnym środowiskiem Hani.

Trudna młodość i artystyczne początki

Tak poukładany świat, w którym nie brakowało utalentowanych ludzi został jednak zburzony. Podczas Powstania Warszawskiego zginął ojciec dziewczynki. Hania wraz z mamą przeprowadziły się do Chrzanowa i tam próbowały wiązać koniec z końcem, choć niejednokrotnie brakowało im środków do życia. Mamie Anny, a więc Marii Stanisławie z Piotrowskich, zależało na tym, aby jej córka uczyła się w Krakowie. Dziewczyna trafiła tam jednak dopiero na studia. Od 1956 r. uczyła się tam w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Prawdopodobnie wtedy też zdecydowała, że przyjmie pseudonim artystyczny Ewa Krzyżewska.

„Popiół i diament”

Największą sławę przyniósł jej film „Popiół i diament”. Nie zagrałaby w nim jednak, gdyby nie „Kalosze szczęścia”, w których pojawiła się jeszcze w trakcie studiów. Ta produkcja okazała się być dla niej niezwykle ważna, ponieważ to właśnie tam dostrzegł ją Andrzej Wajda i jego asystent Janusz Morgenstern. Stwierdzili, że idealnie będzie ona pasowała do roli barmanki Krystyny z mającego powstać filmu „Popiół i diament”. Wystąpiła wtedy obok wielu znanych i cenionych aktorów, takich jak m.in. Zbigniew Cybulski. Młoda wtedy Ewa nie spodziewała się, jak ten film wpłynie na jej karierę. Zachwycano się nim nie tylko w kraju, ale i za granicą. Doceniła ją m.in. Francuska Akademia Filmowa, która przyznała jej Kryształową Gwiazdę.

Choć już w „Popiele i diamencie” przyszło jej grać odważne sceny miłosne, to zarówno w tym przypadku jak i nigdy później nie było jej z nimi łatwo. Przemawiał przez nią wstyd, o którym wspominali nawet filmowi partnerzy aktorki.

Na „Popiele…” się nie skończyło

Po wspomnianej produkcji o Ewie zrobiło się głośno, czym ona sama była bardzo zaskoczona. W trakcie nauki w szkole teatralnej zagrała jeszcze w filmie „Rat” i „Zuzannie i chłopcach”. Lata 60. Przyniosły jednak wiele innych ciekawych ról, w których Krzyżewska lśniła. Zagrała m.in. w „Zbrodniarzu i pannie”, „Liczę na wasze grzechy”, „Faraonie” czy „Zaduszkach”. Można ją było również oglądać w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.

Po tym intensywnym czasie Ewa Krzyżewska miała kilkuletnią przerwę od grania. W końcu zatęskniła jednak za aktorskimi wyzwaniami i wcieliła się w rolę Anastazji w filmie „Akcja Brutus”. W latach 70. zagrała jeszcze w kilku filmach. „Zazdrość i medycyna” był jednak jej ostatnim przystankiem. Po zrealizowaniu materiału Krzyżewska po prostu zniknęła. Miała niespełna 35 lat, niejednokrotnie została już zauważona, miała swoje grono fanów, a krytycy uwielbiali jej grację i pewien magnetyzm, dzięki któremu uwodziła widzów. Ona postanowiła jednak zrezygnować ze sławy, ambicji aktorskich, dotychczasowej pracy i poświęciła się… miłości. Miłości, która połączyła ją z drugim mężem, Bolesławem Kwiatkowskim.

Miłość ponad wszystko

Z pierwszym mężem, Wacławem Andrzejem Spławą-Neymanem rozwiodła się po trzech latach związku. Drugi mąż na dobre zawładnął jej sercem i życiem, także tym zawodowym. Niejednokrotnie mówiło się bowiem, że to z powodu jego zazdrości Ewa zrezygnowała z aktorstwa. Wspólnie z Bolesławem podróżowali po świecie, mieszkali m.in. w USA, przemierzyli część Afryki i Azji. Razem też postanowili spędzić starość w Hiszpanii. Plan jednak nie został zrealizowany, gdyż w 2003 r. ulegli poważnemu wypadkowi. Kwiatkowski zginął na miejscu, Ewa Krzyżewska zmarła natomiast kilka dni później w szpitalu.

Ewa była piękną, zdolną i zdecydowaną kobietą, którą niejednokrotnie porównywano z samą Audrey Hepburn. W swoim życiu postawiła na miłość do mężczyzny, choć pewną miłością darzyła również swój zawód. W końcu postanowiła wybrać jedną z nich.

fot. kadr z filmu „Popiół i diament”

Exit mobile version