Site icon Sukces jest kobietą!

Doriana Mandrelli Fuksas: Tylko żona swojego męża?

Doriana O. Mandrelli

Ta decyzja rozsierdziła jednocześnie i środowisko architektów, i feministki. I, prawdę mówiąc, wielu postronnych ludzi. Nic dziwnego, skoro legendarne małżeństwo architektów tworzy wspólnie, a nagrodę za dokonania życia dostaje tylko mąż, małżonka nie.

Fuksas to nazwisko rodem z Litwy. Jednak w świecie architektury i designu Fuksas znaczy „made in Italy” w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie jest zresztą przypadkiem, że używa się samego nazwiska – biuro projektowe nazwano Fuksas, ponieważ liderem nie jest tylko Massimiliano, ale również jego żona Doriana.

Firmę razem doprowadzili do niebywałego rozkwitu, projektując widowiskowe obiekty na całym świecie. Głównie we Francji, Włoszech, USA, ale też Rosji, Gruzji czy Polsce. Tu ich dziełem jest jeden z najbardziej rozpoznawalnych hoteli Warszawy, znany dobrze Czytelniczkom Sukces Jest Kobietą Sound Garden.

Tylko w ostatnich miesiącach małżeństwo Fuksas wygrało prestiżowe konkursy na nowe lotnisko w czarnomorskim kurorcie Gelendżyk oraz rewitalizację fragmentu nabrzeża w Monako. Ich najbardziej prestiżowe realizacje to niesamowite, parametryczne lotnisko w Shenzhen (jedno z największych na świecie), centrum kongresowe New Rome czy hala koncertowa Zenith w Strasbourgu.

W dużym skrócie: trudno znaleźć inną parę, która osiągnęła w architekturze tak niebywały sukces. Nie z osobna, lecz właśnie jako małżeństwo. Obydwoje kończyli prestiżową szkołę La Sapienza w Rzymie, wspólnie założyli firmę Fuksas i razem projektują już od ponad 30 lat. Historia piękna aż do zeszłego tygodnia, gdy włoski Narodowy Instytut Architektury (INARCH) postanowił wręczyć nagrodę za osiągnięcia życia nie obydwojgu, lecz tylko Massimiliano.

Natychmiast wybuchł skandal, a kobiece organizacje architektek RebelArchitette oraz VOW Architects (Voices of Women Architects) wystosowały apel, by INARCH poprawił swój błąd i uwzględnił Dorianę Fuksas w wyróżnieniu.

Sam apel Instytut mógłby może zbagatelizować jako kolejną akcję w ramach „politycznej poprawności” i „wojującego feminizmu”, gdyby nie fakt, kto jako pierwszy podpisał się pod petycją: to laureat nagrody Massimiliano i jego żona właśnie. A za nimi już prawie 400 nazwisk z branży, w tym te niesłychanie medialne, jak choćby Bjarke Ingels czy Rem Koolhaas. Na zmianę decyzji INARCH czekamy.

Zdjęcie: Gianmarco Chieregato, Fuksas.com

Exit mobile version