Site icon Sukces jest kobietą!

Czy suknia ślubna może nie być marnotrawstwem?

Na całej północnej półkuli kwitną kwiaty, dni są coraz cieplejsze, a ptaki śpiewają. W Chinach kolejnym znakiem zmiany sezonu są pary w strojach weselnych w centralnych punktach miast, z fotografem ustawiającym ich do zdjęć.

Wesela w Chinach zawsze były pełne przepychu, z wyszukanymi i obficie zdobionymi sukniami oraz długą listą rytuałów. Ale w ostatnich dekadach, gdy kraj wyrasta na światowego lidera i dochody mieszkańców rosną, widać to jeszcze bardziej. Rosnąca świadomość światowych trendów jeszcze wzmogła to zjawisko, powodując mieszanie się zachodnich i chińskich tradycji.

W kulturze Chin wesela stały się tak centralnym wydarzeniem, że tzw. Tygrysie Wzgórze w Suzhou okazało się epicentrum przemysłu ślubnego, podobno produkując aż 80% wszystkich sukien ślubnych. Ten wielki skok spowodowało nowe pokolenie chińskich par, które świadome są nie tylko świadome markowości ubrań, ale też stały się wierne tym markom.

W dobie obaw o zrównoważony rozwój, ten trend staje się zagrożeniem. Tutaj jeszcze dobitniej widać plagę tzw. szybkiej mody fast fashion), od marnotrawstwa do taniej i niskiej jakości produkcji. A przecież suknia ślubna sama w sobie jest symbolem przesady w przemyśle modowym – zwykle kuriozalnie droga i zakładana tylko raz w życiu. Na szczęście w dobry gwałtownej konsumpcji chińskich sukien ślubnych, w Chinach widać światełko nadziei dla przemysłu i świata coraz bardziej zmartwionego przetrwaniem.

Tygrysie wzgórze

Od wieków w Chinach Suzhou znane było jako miasto jedwabiu i ornamentyki. Jednak wraz z rozwojem chińskiej kultury, zmienia się też Targ Ślubny na Tygrysim Wzgórzu. Zarówno jako centrum fotografii ślubnej, jak też jako ośrodek dystrybucji sukien. Usytuowane zaledwie kilkaset metrów od największych zabytków Suzhou, Tygrysie Wzgórze (po chińsku Hu Qiu) jest skarbnicą koronek, taft i koralików.

Sklepy w tej okolicy oferują każdy wyobrażalny wzór tego, co wyobrażamy sobie pod hasłem „suknia ślubna”, od wyobrażeń od dynastii Han po czerwone lub białe repliki sukien noszonych przez zachodnie księżne. Z jednej strony zaopatrują się tu detaliści produkujący pod życzenie klienta, a z drugiej hurtownicy sprzedający online na całym świecie.

Jak wiele w Chinach, również i ta dzielnica przeszła ogromną transformację od wejścia w nowe tysiąclecie, napędzana rosnącą liczbą klientów z rosnącą ilością środków do wydania w budżecie weselnym. Na Targu w Tygrysim Wzgórzu przyszłe panny młode mogą kupić suknię w cenie od 50 zł do 50 tysięcy zł.

Jednak zasadnicza różnica między Suzhou a innymi ośrodkami to dominacja wypożyczalni, zbliżonych do amerykańskich wypożyczalni smokingów dla mężczyzn. To „czkawka” z okresu późnych lat 70. XX wieku, gdy najzwyczajniej nie było możliwości konsumować w takim zakresie. Tymczasem chińskie wesele wymaga od panny młodej co najmniej trzech sukien podczas dnia zaślubin, więc i nic dziwnego, że wypożyczalnie się sprawdziły.

Wielość sukien

W wielu zachodnich krajach zwyczaj noszenia dwóch sukni weselnych staje się coraz popularniejszy – jednej na część oficjalną i drugiej, bardziej komfortowej, na przyjęcie wieczorem. Jednak w Chinach trzeba mieć nawet pięć różnych sukien. O ile w minionych dekadach standardem były 2-3, w ostatnich latach liczba szybko rośnie. Współczesna panna młoda ma być wielowymiarowa, a suknie nie tylko odzwierciedlają części ceremonii, ale też cechy charakteru noszącej. Od bardzo opinającej i ręcznie zdobionej qi pao do wielowarstwowej, przypominającej bezę kreacji inspirowanej czasami Marii Antoniny – panny młode chcą pokazać się z różnych stron.

Pierwsza jest na poranek, gdy pan młody przyjeżdża po wybrankę i zabiera ją, po serii wyzwań i zabaw. W innej wchodzi się do sali bankietowej, a w innej idzie do ołtarza. Kolejna suknia towarzyszy młodym podczas serii toastów, gdy chodzą od stołu do stołu, a później może być jeszcze jedna suknia na nocne godziny wesela.

To może brzmieć wyjątkowo marnotrawnie. I rzeczywiście, zwiększone zapotrzebowanie spowodowało nacisk na rynek, by wyprodukować większą liczbę produktów. Na szczęście nie musi tak być, zwłaszcza jeśli Chiny podtrzymają zwyczaj wypożyczania sukien. Pakiety weselne z kilkoma sukniami mogą kosztować nawet dziesiątki tysięcy juanów na jedno wesele, dlatego nawet z samej konieczności ekonomicznej Chinki często najzwyczajniej muszą skłaniać się ku pożyczaniu.

Jednocześnie podnoszące się bogactwo indywidualnych Chińczyków sprawia, że coraz chętniej demonstrują swój status poprzez posiadanie sukni ślubnej (lub ślubnych) na własność. Dlatego dziś bardziej niż kiedykolwiek „suknie jednorazowego użytku” stanowią wyzwanie. Skłaniają nas do zastanowienia, czy tak rzeczywiście musi być.

Jedną z odpowiedzi może być przemodelowanie systemu wypożyczania sukien. Inną – zmiany stylistyczne. Są już nawet projekty z materiałów rozpuszczających się w praniu. A może warto sygnalizować, że suknię można wykorzystać ponownie przy innej okazji? To tylko parę możliwości, by choć trochę zmniejszyć drastyczną konsumpcję dnia weselnego.

Autorka: Sara Sterling, Xi’an Jiaotong Liverpool University. Przekład: Michał Karaś

Exit mobile version