Polak najbardziej mądry po szkodzie, a to, co pojawia się w takich sytuacjach najczęściej to klasyczne już pytanie “gdzie ja miałam/em wtedy rozum?”
No właśnie, dlaczego w niektórych sytuacjach rozsądek totalnie przestaje działać będąc przykrytym przez pewne emocje, które momentalnie usypiają naszą czujność i neutralizują wszystkie “red flagi”?
W tym przypadku nie chodzi nam o tak ekstremalne emocje, jak panika przed potencjalnym zagrożeniem czy silny gniew w następstwie danej sytuacji, ale o… miłość. Dokładnie to skupmy się na zauroczeniu i fascynacji, jakie pojawiają się często podczas nawiązywania nowej relacji z kimś przez internet.
Coraz częściej docierają do nas informacje o tzw. oszustach z Tindera, czyli osobach dążących od początku do wykreowania relacji opartej na iluzorycznym zainteresowaniu drugą osobą, chęcią zbudowania z nią czegoś więcej niż tylko przelotny romans, a finalnie skupionych wyłącznie na oszukaniu jej na pieniądze.
W tym artykule przeprowadzimy psychologiczną analizę tego, dlaczego tak często jesteśmy podatni na oszustwa emocjonalne i jak chronić swoje serce (i portfel) przed tego typu sytuacjami.
Serce nie sługa i zły doradca w kwestii finansów
Zjawisko określane popularnie jako „pig butchering”, co w języku polskim można rozumieć jako “ubój świń” (tak, brzmi to creepy), opiera się na manipulowaniu przez oszustów danymi osobami w celu wyciągnięcia od nich jak najwięcej pieniędzy lub nakłonieniu do ryzykownych inwestycji będących na granicy prawa poprzez wykorzystanie jej na pozór pozytywnych emocji.
Dlaczego pozytywnych? Bo zauroczenie, przywiązywanie się, poczucie bycia dla kogoś ważnym, że komuś na nas zależy to w istotnie bardzo fajne emocje. Z tym, że mogą okazać się również mieczem obosiecznym, gdy po drugiej stronie znajduje się osoba, której absolutnie nie zależy na tym, by tak naprawdę prowadzić z nami naturalną i zdrową relację.
Rynek matrymonialny to pole do łowów dla oszustów finansowych, gdzie grając na ich emocjach stosują skrętnie manipulację, w wyniku której dochodzi do kradzieży środków.
Jak w ogóle dochodzi do tego, że sami otwieramy takim osobom dostęp do naszych kont bankowych czy kryptowalutowych portfeli? Jakie postawy przybierają tego typu oszuści w komunikacji ze swoimi ofiarami i w jakie czułe punkty celują dobierając odpowiednio słowa?
Przede wszystkim, najważniejsze jest dobre pierwsze wrażenie. Osoba, z którą nawiązaliśmy kontakt na portalu randkowym, bardzo szybko daje nam do zrozumienia, że jest nami zainteresowana i chętnie angażuje się w nową relację.
Nie musimy się prosić zbytnio o atencję i poczucie bycia zaopiekowanymi, bowiem scamerzy przeważnie pierwsi będą chcieli utrzymywać z nami kontakt, aby pozyskać jak najwięcej informacji na nasz temat.
Zaznaczyć należy, że są to wrażliwe informacje dot. spraw materialnych, takich jak posiadany majątek, wysokość zarobków, rodzaju posiadanych aktywów, miejsc w których je przechowujemy. Oszust będzie badał teren i szacował potencjał na przechwycenie naszych finansów.
Taka osoba będzie promieniować swą empatycznością względem nas, zapewniać że doskonale rozumie nasze potrzeby, problemy i stany emocjonalne. W kontakcie z nią wielokrotnie padają czułe słówka, pochwały w naszą stronę, zapewniania że jesteśmy dla kogoś takiego ważni.
To swoją drogą prosty schemat, przez który wielu ludzi tkwi w dziwnych (niekiedy toksycznych) relacjach przez lata, bowiem szukają sobie przestrzeni, w której mogą uzupełnić niektóre deficyty zasobów, których nie otrzymały np. w domu rodzinnym.
Taki scamer więc będzie nam sztucznie serwować wszystkie rzeczy, o których marzymy szukając często sobie partnerów na portalach randkowych. Poczucie bycia dla kogoś ważnym, że ktoś się bardzo nami interesuje, chce słuchać tego, co mamy do powiedzenia, poznać nasze pragnienia i pomagać w ich realizacji.
Gdy już oprawca zdoła wstępnie zmanipulować swoją ofiarę, która uwierzy w jego szczere chęci, zaczyna często wspominać o różnych inwestycjach. Pojawiają się zapewnienia dot. tego, że nasz kochanek/kochanka dostała cynk, że dany projekt jest pewniakiem w kwestii osiągania nowych zysków, że zna się na inwestowaniu (czemu często towarzyszy specjalna charakteryzacja profili w social media, gdzie prezentuje się jako osoba odnosząca sukcesy, prowadząc dostojny tryb życia i zawsze posiadająca spory kapitał) i chce wykorzystać daną szansę, by zapewnić Wam bezpieczną przyszłość finansową.
Kolejna więc cecha, w którą celują oszuści – potrzeba bezpieczeństwa i stabilizacji. Weź ten kredyt na inwestycję w tę kryptowalutę/pakiet akcji itd. a za rok będziecie mieli tyle pieniędzy, że będziecie mogli resztę życia spędzać realizując marzenia, o których pisaliście i wszystkie zmartwienia finansowe znikną.
Znany dość schemat to “patent na biedaka”, który oszust chce wykorzystać nasze współczucie, a do tego jeszcze bardziej zbliżyć nas do siebie, bo przecież mu pomożemy w ciężkich chwilach. Chodzi oczywiście o sytuacje, gdy osoba, z którą korespondujemy lub się spotykamy od jakiegoś czasu już na żywo, zaczyna nam opowiadać o jakiś swoich problemach, których rozwiązaniem byłby szybki zastrzyk gotówki.
My, już planujący sobie w głowie przyszłe życie z nowym obiektem westchnień, bez dłuższych wątpliwości postanawiamy dać jej dostęp do swojego konta bankowego lub po prostu przelać na wskazany adres swoje środki, analogicznie w przypadku posiadanych kryptowalut.
Przecież tej osobie na nas zależy, tyle ciepła i zrozumienia nam okazała w ostatnim czasie. Oczywiście, że musimy jej pomóc.
Kubeł zimnej wody na łeb i gorące serduszko
Tego typu relacje bazujące od początku na kłamstwach i manipulacji mogą trwać nawet i przez kilka miesięcy, jak i nie lat. Wszystko zależy od tego, jak uległa stała się ofiara oraz nie zauważa w dalszym ciągu, że jest oszukiwana.
Jak jednak uniknąć tego typu sytuacji, by nie “wpaść w sidła” fałszywej miłości?
Przede wszystkim, warto sobie jednak uświadomić czym jest prawdziwe zaangażowanie się w daną relację z drugą osobą, a czym nie.
Ktoś, komu naprawdę będzie zależeć na nas, będzie szanować nasze granice, niechęć do uczestnictwa w danych przedsięwzięciach na tle finansowym i nie będzie naciskać, byśmy brali w tym udział.
Oczywiście, są osoby, których desperacja na polu do znalezienia sobie drugiej połówki jest tak silna, że od początku będzie okazywać swoje zainteresowanie, fascynację naszą osobą i chęć bycia dla nas plastrem na zło całego świata. Ale są jednak pewne granice, jak już pisaliśmy wyżej. Jeżeli ktoś nam zbyt mocno schlebia, warto jest mieć się na baczności.
Pieniądze nie są tematem tabu, ale też nie jest czymś normalnym to, że nowo poznana osoba na Tinderze bardzo szybko przechodzi z nami na ten temat i jeszcze dopytuje o wrażliwe dane, jak np. to ile posiadamy kapitału, w jakim banku, na jakiej giełdzie kryptowalut itp.
Co należy sprawdzać w przypadku osoby, wobec której mamy jakiekolwiek podejrzenia, że ma nieczyste zamiary? Warto sprawdzić jej inne kanały social media, jak chociażby LinkedIn czy po prostu wyszukać jej zdjęcia w Google, by mieć pewność, że jego profil w aplikacji randkowej nie jest czystym tworem iluzji.
Nie trzymanie takiej relacji w ścisłej tajemnicy, o której nie wiedzą Wasi znajomi, też może być rozsądne. Ktoś patrzący na to z boku, obiektywnie i nie będąc “otumaniony” tym samym uczuciem co Wy, może zauważyć jakieś red flagi i nas przed nimi ustrzec.
Poznawajmy stopniowo środowisko naszej nowej sympatii i obserwujemy to, jak się zachowuje wśród innych ludzi, w tym jej znajomych oraz waszych. Nie bójmy się zadawać pytań, gdzie odpowiedzi będzie można łatwo zweryfikować u różnych źródeł.
Miłość potrafi być ślepa, ale jednak warto jest stosować w jej przypadku chłodną kalkulację. Czy ta druga osoba faktycznie jest zainteresowana nami czy naszym potencjałem na napchaniu jej kieszeni pieniędzmi?
Źródło tekstu i zdjęć: materiał promocyjny Partnera