Site icon Sukces jest kobietą!

Cele nadają kierunek życiu. Wartości nadają mu sens

Halina Ambroziak-Więckowska — twórczyni i właścicielka marki Centrum Odchudzania i Odżywiania COiO, trenerka rozwoju osobistego i trenerka w biznesie, mentorka. Współautorka książki „50 wpływowych kobiet biznesu”. Prowadzi Szkolenia Akademii Rozwoju Osobistego.

Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?

Cele nadają kierunek naszemu życiu. Z kolei wartości nadają mu sens. Te dwa aspekty nie łączą się. Jeden wynika z drugiego. Gdy środowisko domowe potrzebuje mojej obecności, wówczas skupiam się na tym. Przy czym nie zaniedbuję innych obszarów. Życie każdego z nas podlega procesom ciągłej zmiany. Wraz z nami zmieniają się nasze priorytety i oczekiwania. Trzeba mieć na to zgodę i brać za siebie odpowiedzialność. Nie ma cudownego przepisu na to, jak pogodzić pracę z życiem prywatnym – każdy z nas jest inny. Natomiast to, co powiem, może być pewną wskazówką, jak można rozwijać się wspólnie w związku, jak wzrastać w miłości i w życiu zawodowym.

Zachowaniu równowagi sprzyja postawa holistyczna – traktowanie kariery jako integralnej części życia, a nie obowiązkowego, osobnego zajęcia. Umieszczając oba wątki w jednym „pudełku” i efektywnie nimi zarządzając, można z powodzeniem odnaleźć zdrowe proporcje i wypracować umiejętność przełączania się między potrzebami rodziny i pracy.

Dziś młode osoby mogą uzgodnić taką możliwość z bliskimi. Środowisko pracy i życie prywatne realnie wpływają na siebie. Dlatego ważne jest, aby dialog w celu porozumienia się był podstawowym czynnikiem determinującym jakość relacji w rodzinie, w związku.

Gdy jedno z nas wejdzie do świata przedsiębiorczości, a nie ma zrozumienia i akceptacji ze strony partnera – z pewnością związek stanie w obliczu trudności. Obie strony powinny uwzględniać fakt, że w każdym obszarze wspólnego życia nastąpi realna zmiana. Uwaga osoby podejmującej wyzwanie prowadzenia własnego biznesu, będzie przekierowana w większym stopniu na nowe zadania, związane z prowadzeniem interesów. Zwłaszcza na starcie. Współistniejące zatem obszary związku, takie jak: opieka i wychowywanie dzieci, organizacja dnia codziennego, rozwój osobisty, wspólne spędzanie czasu, praca partnera – automatycznie podlegają zmianom. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, porozumiemy się w tym zakresie, uwzględnimy fazę naszego życia – wówczas prowadzenie własnej działalności stanie się stałym elementem naszego stylu życia.

Jestem z pokolenia, które doświadcza dwóch modeli funkcjonowania rodziny i ekonomicznego podziału obowiązków. Dziś mamy możliwości wyboru modelu rodziny. Możemy porozumieć się wzajemnie w kwestii ról i zadań. Kiedyś granica podziału nie była tak elastyczna. Kobiety, w obszarze rodzinnym, domowym, dawały z siebie wszystko. Potem, gdy „odchowały dzieci” często zostawały z niczym, nie były samodzielnymi ekonomicznie osobami. Bez doświadczenia zawodowego, w dużym stopniu zależały od męża, czy zasobów rodziny, pochodzenia czy też świadczeń socjalnych. Ich uwaga, ze względu na ten dominujący model: “kobieta w domu, mężczyzna w pracy”, przekierowana była tylko na jeden aspekt – rodzinny. Dziś sytuacja jest o wiele bardziej komfortowa. Zmienił się kontekst społeczny. Można dzielić obowiązki, panować nad własnym życiem, decydować o tym, jak długo i na co kierować swoją uwagę. Dziś kobieta może, a nie musi, dedykować swojego życia tylko obsługiwaniu rodziny i domowi. To jej wola, wybór i jej za nie brana odpowiedzialność. Świadomość kobiet w tym zakresie jest coraz większa.

Wiele związków płaci dużą cenę za brak wzajemnego porozumienia się w kwestii podziału życiowych zadań. Mamy coraz więcej rozwodów. W dużej mierze przyczyną tego jest popadanie w skrajność. Jedna strona się rozwija w jakimś obszarze, a druga nie. To jest dysonans.

Partnerstwo bywa wymagające. Balans pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym jest często źle rozumiany. Organizowany “na siłę”. Obie osoby, 8 godzin ty – 8 godzin ja… to nie jest work life balance. To nie w podziale czasu, a pomiędzy partnerami powinna być równowaga. Związek jest jak taniec. Chodzi o to, by wyrażać partnerstwo, a nie siebie. Istnieje związek partnerski, związek rodzicielski. Nie ma związku jednoosobowego. Kolejny przykład wymuszonego przekierowania uwagi: 8h praca, 8h dom, 8h rodzina – pomysł z minionej epoki przemysłowej. Co w takim razie zrobić, by zachować życiową równowagę? Wyznaczyć własny rytm i własne rytuały. Uważność na potrzeby własne i potrzeby bliskich oraz dialog w celu porozumienia się z nimi w tej sprawie – to model wspólnego funkcjonowania, który powinien być dla nas święty.

Za co Pani lubi siebie?

Cecha dana mi przez naturę to ciekawość ludzi. Nie jestem inwazyjna, po prostu lubię ich obserwować, poznawać. Co myślą? Jak odbierają świat? Dotyczy to osób współczesnych, jak i tych, którzy byli na świecie przede mną. Mogę poznać, czemu dedykowali swoje życie, dzięki nagraniom, książkom, dziennikom, czy traktatom. Intrygują mnie różnice, bo mam naturalną zgodę na to, że ludzie są różni. Doceniam różnorodność. Jestem otwarta na doświadczenia, które przekładają się na praktyczną wiedzę. Szukam korzeni zrozumienia różnych sytuacji, w szerokiej perspektywie, z uwzględnieniem wątków transgeneracyjnych. Poszukuję podpowiedzi także w sobie. Dlaczego coś robię? W czym się czuje dobrze? Wierzę w wartości, jestem ciekawa i uważna, poszukuję sensu. Za to się lubię. Te cechy dają mi wiele korzyści i radości z życia.

Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?

Moja praca płynie z pasji, a wydobywanie potencjału innych daje mi satysfakcję i siłę do dalszych przedsięwzięć. Szczególnie wtedy, gdy ci, którzy idą za mną, mają efekty. Nie jestem liderem-teoretykiem. Dobrze wiem, jak prowadzić swój zespół. Jestem praktykiem. Prowadzę tam, gdzie wiem, jak mam dojść.

Do zespołu, który współtworzę w Centrum Odchudzania i Odżywiania, poszukuję ludzi z takim potencjałem, który sprawia, że będą mogli przekazać swoją życiową i zawodową wiedzę innym. Poszukuję ich, ale i trenuję. Bo nie każdy ma zdolność przekazywania wiedzy, choć każdy dysponuje mniejszym lub większym doświadczeniem. Nauczyciel-przewodnik, który jest praktykiem, potrafi dzielić się swoim doświadczeniem z innymi w taki sposób, by kolejne osoby mogły to wykorzystać w praktyce. Jestem dumna, kiedy moje doświadczenie i wiedza, które przekazuję w swojej pracy ludziom, przenosi się na kolejne pokolenia. Cieszę się, gdy inni odnoszą sukcesy. Nie jestem zawistna.

Trudno mi funkcjonować w środowisku podstępnej rywalizacji. Lubię, gdy sukces przychodzi naturalnie. Świadomie pracuję nad podnoszeniem kompetencji. Wtedy mam możliwość oglądu sytuacji z szerszej perspektywy. Nie poddaję się. Gdy widzę, że w danym momencie jestem przy ścianie, stawiam wielki znak zapytania: o co chodzi? Szukam dla siebie rozwiązań. Jeśli czegoś nie potrafię, a jest mi to potrzebne, idę na szkolenie. Dlatego cenię mistrzów i autorytety. Zdobycie ich wiedzy zajęłoby mi dziesiątki lat. “Szukaj wiedzy i mądrości” – mówiła moja Mama. W największych kryzysach podejmowałam decyzje o kursach, szkoleniach, studiach podyplomowych, podróżach do najbardziej różnych od mojego kulturowo krajów. Korzystam z podpowiedzi różnych specjalistów. Pracuję nad sobą, by się zrozumieć i poznać samą siebie – co w języku łacińskim brzmi: Cognosce te ipsum – to mój klucz do wewnętrznej równowagi. Z tego też jestem dumna.

Co chciałaby Pani w sobie zmienić lub poprawić?

– Na ten moment nie mam konkretnej rzeczy, którą chciałabym poprawić. To kwestia postrzegania, przeżywania, odczuwania. Na pewno chcę poprawiać to, co powoduje, że jestem nieszczęśliwa, co sprawia, że odczuwam dyskomfort. Chcę wówczas zrozumieć, co to jest. Na przykład: gdy odczuwam ból, a ciało odmawia mi siły – szukam rozwiązań w lekturze lub u specjalisty, by pomógł mi zdefiniować to, co mi dokucza i męczy. Dążę do rozwiązania tej sytuacji. Z kolei, gdy ktoś powie mi coś, co mnie rani, staram się dociec: czy jestem asertywna? Czy zostały naruszone moje wartości? Czy ktoś naruszył którąś z moich wartości? To bycie ze sobą w prawdzie. Jeśli ktoś kłamie i o tym wiem, wówczas mam poczucie krzywdy, ponieważ tracę do tej osoby zaufanie. Jeśli w relacji nie wiem o co chodzi – czuję się nieszczęśliwa. Konfrontuję się wtedy z takim problemem: czy dałam sobie wejść na głowę? Czy mam świadomość, kto i w czym mnie dotknął? Jestem tego ciekawa. To nie jest tak, że tego nie lubię. Przyglądam się temu, bo wiem, że doprowadzi mnie do rozwiązania, czy jeśli mówimy w kontekście tego pytania, do zmiany lub poprawy tej sytuacji.

Starożytny grecki aforyzm „poznaj samego siebie”, tłumaczony na język łaciński jako nosce te ipsum, a zaadaptowany przeze mnie w wersji wzmocnionej – cognosce te ipsum – to baza, która towarzyszy mi z czasów licealnych, kiedy to nauczyłam się łaciny w 6 miesięcy, aby móc przystąpić do matury. Nie było to moją wolą. Zrobiłam to dla kogoś, wbrew sobie i odczuwałam dyskomfort. Ale zrobiłam to. Nie załamałam się. To doświadczenie i ten aforyzm, dały mi wiele w moim późniejszym życiu. Przekułam je w wartość.

Kto jest dla Pani największym autorytetem i wsparciem?

Szukam autorytetów i przewodników w zależności od moich potrzeb, od etapów mojego życia. Na pewno są to ludzie, którzy inspirują, którzy odnieśli swój sukces. Nie chcę tu wymieniać wielkich nazwisk, bo nie o to w tym chodzi. To mogą, ale często też nie muszą, być wielcy ludzie. Poszukuję inspiracji w takich osobach, które są w stanie przekazać w formie wiedzy, swoje doświadczenie o procesie dochodzenia do swoich osiągnięć. Nie nabyli pewnych rzeczy od rodziny, a odnieśli sukces w obszarach, które były początkowo dla nich obce. Tacy ludzie mi imponują i są dla mnie ważni. Bo są odważni.

Bardzo cenię sobie nauczycieli, a ci zmieniają się wraz z moim rozwojem. Gdy potrzebuję zdobyć wiedzę w nowym obszarze – szukam autorytetu. Rozpoznaję ich, bo mogę się z nimi zidentyfikować. Są mi bliscy, bliscy moim celom, a te są zdefiniowane poprzez osiągnięcie tego poziomu. To nie znaczy, że chcę taką osobę zastąpić, czy wręcz być od niej lepsza. Czasem, w połowie drogi, dostrzegam, że to nie mój kierunek. Ale nadal darzę taką osobę szacunkiem.

Bywa, że niektóre autorytety się wysycają. Wiedza, którą dysponują, staje się dla mnie niewystarczająca. Są jednak nadal dla mnie ważni i darzę ich szacunkiem, dlatego, że mnie czegoś nauczyli.

Mam też autorytety z innych epok. Czytanie książek to spotkania z mądrymi, wyjątkowymi ludźmi. Ich wiedza pozostaje nam dana na wieki. Mam poczucie ciągłości ludzkiej myśli. Ta sprzed tysięcy lat zostawia ślad we współczesności. Nie lubię przepisów na życie, ale historie ludzi już tak. Na tej bazie mogę dostrzec coś, co stanie się drogą moją i kogoś, kogo do niej zapraszam.

Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?

Uważna, słuchająca, twórcza. Specyfika mojej pracy determinuje rodzaj moich partnerów biznesowych i współpracowników. Można powiedzieć, że jestem myślicielką, ale potrafię myśl przekuć w działanie, a działanie w materię. Jestem przecież kobietą biznesu, prowadzę interesy. Moi partnerzy biznesowi to ludzie ambitni, młodzi, przedsiębiorczy – liderki i liderzy większych i mniejszych zespołów, różnych projektów i przedsięwzięć. Z kolei współpracownicy, być może w przyszłości liderzy, to ludzie młodzi, stawiający swoje pierwsze kroki w branży.

Te osoby oczekują, że spotkają kogoś, kto rozumie ich potrzeby, da poczucie bezpieczeństwa, gdy stawiają pierwsze kroki na ścieżce biznesu, poprowadzi do finansowej niezależności. Będzie dla nich wzorem, przykładem, ale bez barier, przegiętej formy, posągowości. Dlatego naturalne dla mnie jest bycie „jak najbliżej człowieka”, autentyczność. Jestem dostępna, nie muszę budować dystansu. Jestem szczera w tym, co robię i w tym, co mówię. Gdy coś jest zafałszowane to cierpię. To dlatego lubię być w prawdzie o sobie, i o innych. Bo w życiu chodzi o to, by czuć się dobrze, będąc sobą.

Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:

https://coio.pl/

https://www.facebook.com/CentrumOdchudzaniaIOdzywiania/

https://www.instagram.com/coio.pl/?hl=pl

https://www.youtube.com/watch?v=07bBJ0rDK98

Zdjęcia:

Zdjęcie główne – spotkanie robocze Zespołu COiO – Patrycja Mic

pozostałe zdjęcia: archiwum własne

Materiał powstał w ramach raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!

Exit mobile version