Site icon Sukces jest kobietą!

Biznes się nie poddaje: Liberator to wolność i nadzieja

Marcin RASTA Brewiński z warszawskiego Salonu Liberator by Harley-Davidson to nasz kolejny Bohater z cyklu „Biznes się nie poddaje”. Miłośnik motocykli i szybkiej jazdy, dziś opowie o swoim zamiłowaniu do wolności i cieszeniu się życiem oraz dlaczego Klienci Liberatora stają się przyjaciółmi i rodziną Salonu na zawsze.

Jak zareagowali Państwo oraz Państwa Klienci na wieść o epidemii korona wirusa w Polsce i na świecie?

Marcin RASTA Brewiński: Nie była to informacja przyjętą przez nas czy naszych klientów z entuzjazmem. Epidemia koronawirusa i wszystko, co jest z epidemią związane, w sposób istotny dotknęło środowisko motocyklowe. Nie chciałbym się w tym miejscu wdawać w dyskusję na temat epidemii, czym jest i czy wszystko, co się wokół nas dzieje w związku z epidemią ma sens czy nie, bo to ani miejsce ani czas.

Faktem jest, że epidemia niestety zmieniła świat. Nałożone na nas ograniczenia przemieszczania się i zakaz zgromadzeń, jak również ograniczenia powstałe w nas samych, jak choćby dystans społeczny sprawiły, że sezon motocyklowy w tym roku rozpoczął się niepostrzeżenie i bezgłośnie. Na samym początku epidemii w Polsce jazda na motocyklu w sposób jawnie niesprawiedliwy i bezrefleksyjny została napiętnowana jako zachowanie nieodpowiedzialne.

A przecież motocykl to nic innego, jak środek komunikacyjny, a czerpanie przyjemności ze sposobu przemieszczania się nigdy nie było zabronione (śmiech). Na szczęście to już minęło i coraz więcej osób korzysta ze swoich motocykli.

Czy w tej chwili umieją już Państwo oszacować straty spowodowane epidemią?

Na chwilę obecną straty spowodowane epidemią można moim zdaniem w przybliżeniu oszacować na około 50-60%. Klientów na nowe motocykle jest zdecydowanie mniej. Również mniej jest zainteresowanych przeglądami okresowymi.

Nie oznacza to, że nie mamy co robić. Sprzedajemy około 5 motocykli miesięcznie, co biorąc pod uwagę wstrzymaną produkcję i problemy z dostępnością najpopularniejszych modeli jest wynikiem, który nas cieszy. Jeśli chodzi o serwis mamy w tym momencie dwutygodniowy czas oczekiwania na termin.

Proszę opowiedzieć czytelniczkom i czytelnikom historię tego miejsca i co czyni Salon Liberator tak wyjątkowym obiektem dla pasjonatów motocykli?

Firma Liberator jest pierwszym w Polsce i najstarszym autoryzowanym dealerem Harley-Davidson w Warszawie. Liberator założony został przez Jana Kwilmana w 1991 roku, który z młodego chłopaka składającego motocykle w jednym z pokoi swojego mieszkania, stał się legendą marki Harley-Davidson w Polsce. Nazwa firmy wzięła się od potocznej nazwy motocykla Harley-Davidson WLA 42. Motocykle te podczas drugiej wojny światowej były wykorzystywane przez zwiadowców armii alianckiej i biorąc udział w wyzwalaniu Francji zyskały miano Wyzwolicieli – Liberatorów.

Od roku 1991 zajmujemy się sprzedażą motocykli Harley-Davidson nowych, jak i używanych. W naszej firmie pracują sami entuzjaści marki, motocykliści z doświadczeniem – pracujący z pasją i z pełnym zaangażowaniem. Na miejscu oferujemy pełną obsługę leasingową lub kredytową oraz dysponujemy również konkurencyjną ofertą pakietu ubezpieczeń komunikacyjnych. W ciągłej sprzedaży posiadamy wielką gamę akcesoriów Harley-Davidson i Screamin’ Eagle®, części zamiennych i eksploatacyjnych.

Nasz salon wypełniony jest również ekskluzywną odzieżą nie tylko motocyklową, ale także codzienną oraz upominkami i gadżetami kolekcjonerskimi marki Harley-Davidson®. Dysponujemy wykwalifikowanym personelem obsługującym serwis motocykli, wykonujemy na miejscu wszelkie naprawy, zarówno gwarancyjne, jak i bieżące. Na terenie naszego salonu odbywa się również szereg eventów.

Co czyni Salon Liberator miejscem wyjątkowym? Mamy bardzo prostą filozofię, jeśli chodzi o traktowanie naszych Klientów – traktujemy ich tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani. Jesteśmy jedną wielką rodziną i tak podchodzimy do naszych Klientów – stają się naszymi przyjaciółmi i razem rozwijamy naszą motocyklową pasję.

Jak obecnie wygląda Państwa dzień pracy?

Wydaje mi się, że motocykliści są wyjątkową grupą. Jesteśmy wyjątkowi z wielu względów, ale jednym z nich jest stopień akceptacji ryzyka. Trzeba mieć coś nie po kolei w głowie, aby jeździć motocyklem… (śmiech).

Myślę, że ta cecha sprawiła, iż środowisko motocyklowe, w tym nasi Klienci, dosyć szybko przystosowali się do sytuacji życia w dobie epidemii koronawirusa i dość szybko nauczyli się na nowo i zachowując ostrożność, funkcjonować w przestrzeni społecznej. W związku z tym nasz dzień pracy wygląda zupełnie normalnie. Przy zmniejszonym, co prawda ruchu Klientów, realizujemy pełen zakres usług jak: sprzedaż motocykli, akcesoriów i odzieży czy serwisy i naprawy.

Rozszerzyliśmy ofertę o usługi serwisowe door-to-door działający normalnie tylko poza sezonem. Zdecydowanie więcej niż dotychczas prowadzimy też sprzedaży wysyłkowej… Tutaj zdradzę mały sekret – w najbliższych dniach startujemy ze sklepem internetowym – http://www.sklep.liberator.pl/

Salon działa w pełnym wymiarze. Jesteśmy otwarci w godzinach 10:00 – 18:00 od poniedziałku do soboty. Cały czas byliśmy otwarci, świadcząc pełen zakres usług. Chcieliśmy, aby w tych trudnych czasach, Liberator niósł wolność, nadzieje i wyzwolenie tak, jak kiedyś…

Po więcej informacji o działalności naszego Bohatera zapraszamy tu:

http://www.liberator.pl/

http://www.sklep.liberator.pl/

Fot. Adrian Wiśniewski (Liberator)

Exit mobile version