Na początku kwietnia wywołała obyczajowy skandal, ponieważ poinformowała, że panowie nie są już mile widziani w jej zespole. Nie chodzi o nich, po prostu za mało jest miejsca dla kobiet w sporcie w USA. Trenerka koszykówki z Uniwersytetu Notre Dame chce to zmienić.
Stany Zjednoczone mają wiele pasji, ale jedną z największych jest sport akademicki. Czy to futbol amerykański, czy koszykówka – tłumy nieporównywalne z innymi ligami przychodzą oglądać widowiska. Dla przykładu, największe stadiony uniwersyteckie w USA mają ponad 100 tysięcy miejsc i w chwili meczu są w stanie potroić populację akademickiego ośrodka czy wywołać wstrząsy sejsmiczne.
W świecie lig uniwersyteckich główną rolę odgrywają nie sportowcy, ponieważ ci są studentami i nie pobierają nawet wynagrodzeń. Pierwszy plan należy do trenerów, którzy są gwiazdami zarabiającymi miliony. Grube miliony w przypadku mężczyzn i nieco cieńsze, gdy reprezentują drugą płeć.
Niepokorna Muffet
Podczas tegorocznych finałów (Final Four) żeńskiej koszykówki uniwersyteckiej uwaga skupiła się na Muffet McGraw. Nie tylko prowadzi drużynę koszykarek z Notre Dame od 1987 roku (!), ale tez lubi brać ludzi pod włos, skłaniając jednocześnie do myślenia.
Gdy w lutym świętowano historię i osiągnięcia czarnoskórych Amerykanów, ona powiedziała wprost: Chciałabym doczekać czasów, gdy wybitne osoby czarnoskóre nie będą potrzebowały swojego miesiąca, by o nich pamiętano. Rasizm jest wyuczony i wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, by przestać tolerować jego objawy poprzez milczenie. Martin Luther King mówił „nasze życie zaczyna dobiegać końca, gdy milczymy w sprawach ważnych”, a my milczeliśmy zbyt długo. Wykorzystaj swój głos i opowiedz się za niepodzielnym narodem, w którym sprawiedliwość i równość są dla wszystkich.
Muffet wykorzystuje sukcesy w zawodowym sporcie, by wzmocnić swój przekaz. Gdyby nie eksponowana posada zasłużonej dla sportu uniwersyteckiego trenerki, ten głos nie dotarłby do wielu ludzi. Dlatego konferencje prasowe z jej udziałem często budzą emocje, a dziennikarze lubią otrzymywać soczysty kawałek „mięsa” dla czytelników i przychodzą tłumnie.
Mężczyźni dominują kobiecy sport
Choć mówimy o finałach kobiecej koszykówki, to w tym roku spośród czterech najlepszych drużyn tylko dwie miały kobietę jako trenera. Nie jest to zresztą jednostkowy przypadek. W 1972 aż 90% akademickich drużyn kobiecych (uwzględniając wszystkie dyscypliny) miało kobietę jako szkoleniowca. Dziś to już tylko 40%. W koszykówce wciąż większość posad należy do pań (59%), ale i tutaj tendencja jest spadkowa od 1977 roku!
Dlatego zapytana o rolę kobiet w sporcie, Muffet ogłosiła, że od tej chwili nie zatrudni już mężczyzny w swoim sztabie, ani do roli szkoleniowca, ani asystenta, ani skauta. Ta wypowiedź została odebrana jako dyskryminująca mężczyzn, jednak trenerka nie zgadza się z taką interpretacją.
– Spójrzcie na męską koszykówkę. Tam 99% posad idzie do mężczyzn. Dlaczego 99 czy 100% stanowisk w naszej koszykówce nie powinno przypadać kobietom? Może chodzi o to, że tylko co dziesiąty dyrektor sportowy w najwyższej lidze (odpowiedzialny za wybór trenerów – przyp. red.) jest kobietą? Ludzie zatrudniają osoby podobne do siebie, w tym problem.
Ostatnie zdanie wydaje się stać w sprzeczności z jej najnowszą decyzją. Przecież Muffet też zdecydowała się na zatrudnianie tylko osób tej samej płci. Postanowiła więc przypomnieć zgromadzonym na konferencji, że z równością jest idealnie tylko na papierze. Zaczęła wyliczać, a jej wypowiedź cytowana poniżej rozeszła się wirusowo do milionów Amerykanów w mediach społecznościowych:
– Czy wiecie, że poprawka do konstytucji gwarantująca kobietom równość praw została przedstawiona w 1967 roku i wciąż nie jest zatwierdzona? Jeszcze 38 stanów nie zgodziło się z opinią, że dyskryminacja ze względu na płeć jest niekonstytucyjna. Niedawno mieliśmy rekordową liczbę kobiet startujących i wygrywających w wyborach, a wciąż stanowimy tylko 23% Izby Reprezentantów i 25% Senatu. Męczy mnie już świętowanie „pierwszej kobiety-gubernator stanu X” albo „pierwszej kobiety-burmistrz miasta X”. Kiedy to będzie normą, a nie wyjątkiem? Młode kobiety powinny dorastać i móc widzieć kogoś takiego, jak one, kto będzie dla nich wzorem. Mamy zbyt niewiele kobiecych wzorców, nie mamy kobiet-liderek. Dziewczęta są wychowywane, by wiedzieć, że przy wejściu w dorosłe życie ich płeć ma już przypisane role. Mężczyźni rządzą światem. Mężczyźni mają władzę. Mężczyźni podejmują decyzję. Zawsze to mężczyźni są silniejsi. Więc kto ma być wzorcem dla dziewcząt? Nie ma lepszej sfery niż sport, by zacząć to zmieniać. Miliony dziewcząt w tym kraju uprawiają sport. I uczymy ich wspaniałych rzeczy, przydatnych w życiu. Ale czy nie byłoby wspaniale nauczyć je również, że kobiety mogą prowadzić? Tędy droga, by osiągnąć proporcjonalną reprezentację. Dziś mniej niż 5% z 500 największych firm ma kobietę u steru. Więc dlaczego w kobiecej koszykówce 99 lub 100% stanowisk nie powinno przypadać kobietom, gdy w męskiej tak jest?
Muffet McGraw – urodzona w 1955 koszykarka, a następnie trenerka koszykówki. Od 1987 roku odpowiedzialna za szkolenie koszykarek na Uniwersytecie Notre Dame. Od 2012 nieprzerwanie (!) jej główna drużyna z Notre Dame (Fighting Irish) zdobywa co najmniej mistrzostwo swojej dywizji, czyli jest najlepszą we wschodnich Stanach Zjednoczonych. W 2018 roku sięgnęła po mistrzostwo USA, a w 2019 zajęła drugie miejsce w skali kraju. W zeszłym roku McGraw została uznana za najlepszego szkoleniowca uniwersyteckiego wszystkich dyscyplin przez Associated Press.
Facebook
RSS